„- A ile według ciebie mam lat?
- Nie znam się na skamielinach, ale dałabym ci pięćdziesiąt, może sześćdziesiąt tysięcy.
- Mam osiemnaście lat.”
Wczoraj skończyłam czytać Przez burze ognia, książkę która trafiła na listy bestsellerów i ostatnio jest o niej strasznie głośno. Zazwyczaj to mnie demotywuje do sięgnięcia po taką pozycję, ale tym razem było inaczej. Gdzieś w środku czułam, że dobrą decyzją będzie zapoznanie się z nią. Po obejrzeniu zapowiedzi i przeczytaniu opisu nie miałam już żadnych obaw i na szczęście dałam jej szansę. Bo Veronica Rossi w swojej debiutanckiej powieści zaskakuje i pokazuje na co ją stać, a to przecież dopiero pierwsza część.
Aria jest siedemnastolatką, która mieszka w Reverie - rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od reszty świata. Dziewczyna spędza całe dnie w wirtualnych Sferach, może być w dwóch miejscach jednocześnie za pomocą Wizjera. Ale to się kończy w dniu, w którym zostaje wygnana za coś czego nigdy nie zrobiła, w miejsce, w którym może szybko umrzeć.. Perry ma osiemnaście lat i jako Wykluczony żyje w świecie, w którym aby przeżyć musi walczyć o przetrwanie. Co wcale nie jest łatwe pośród eterowych burz, kanibali, plemiennych wojen i Osadników. Chłopak daje sobie radę dzięki specjalnym zdolnościom, które nie raz uratowały mu życie. Co łączy tę dwójkę? Aria może nie przeżyć bez niego kolejnego dnia, a on potrzebuje jej aby odnaleźć kogoś bliskiego. Jak zakończy się ich pełna niebezpieczeństw podróż?
Sięgając po tę pozycję nie sądziłam, że aż tak mi się spodoba i że wywrze na mnie tak dobre wrażenie. Oczywiście, miałam nadzieję na coś dobrego, co umili mi czas, ale że aż tak bardzo? Tego nie spodziewałam się, nawet po przeczytaniu kiepskiego początku. Nie rezygnujcie z lektury już we wstępie, ponieważ dopiero trochę dalej zaczyna się prawdziwa przygoda. Autorka źle zaczęła, ale za to pięknie skończyła - czy to wystarczy na zachętę? Bo już jako wielbicielka tej opowieści mogę przyznać się do tego, że gdyby Veronica Rossi zmieniła ten nieszczęsny, mało zrozumiały i odpychający fragment to całość odebrałabym stanowczo lepiej.
Kiedy Aria i Perry się spotykają zaczyna się już coś dziać, coś czego nikt nie będzie mógł przerwać. Rozpoczyna się walka o przetrwanie i poszukiwanie odpowiedzi na tysiące zadanych pytań, ale też podróż, która nauczy każdego z nich naprawdę wiele i przede wszystkim uświadomi to, co w sobie od dawna skrywali. Ujawni wszelkie tajemnice i spowoduje, że coś zacznie się wśród nich rodzić - coś co ich przeraża, a u czytelnika powoduje szybsze bicie serca i wielkie zniecierpliwienie. Ale tak naprawdę to jest tłem ich głównej misji, bo to ich cel jest tutaj najważniejszy - to od tego czy zrobią wszystko dobrze i szybko, zależy życie ich najbliższych i ich samo.
Przez burze ognia to powieść, którą śledzimy zarówno z perspektywy Ari jak i Perry'ego - postaci nad wyraz barwnych i wyrazistych, którzy zapadają na długo w pamięć i bez trudu można ich polubić. Ich zachowanie było bardzo naturalne, wypowiedzi idealnie pasujące do danej sytuacji. Po drodze dołącza do nich Roan, przyjaciel głównego bohatera, którego obecność bardzo wpłynęła na dziewczynę i atmosferę, która stawała się z każdym krokiem coraz przyjemniejsza. Jednak nie tylko ich poznajemy, a również wiele innych osób, które możemy uznać za dobre, albo złe - do tych drugich z pewnością należy Hess, człowiek z zimnym charakterem i bardzo niebezpieczny, dla którego liczy się tylko i wyłącznie władza. Cinder to młody chłopak, który niejednokrotnie mnie zaskoczył, ale też wzbudził we mnie wiele skrajnych emocji - należy do postaci, dla których najważniejsza jest się przyjaźń i dobro innych.
Przez burze ognia to książka, która ma w sobie wszystko co lubię - akcję, miłość w tle, nietuzinkowych posiadających wady bohaterów, nietypową historię, chwytający ze serce język, którym autorka potrafi wszystko opisać tak, że ma się wrażenie jakby samemu było się w świecie przez nią stworzonym. Z wielką niecierpliwością będę oczekiwać tomu drugiego i mam szczerą nadzieję, że w Polsce pojawi się naprawdę szybko! W książce podobało mi się wszystko oprócz początku i myślę, że naprawdę warto po nią sięgnąć i samemu się przekonać co się o niej myśli. Ja dodaję ją do ulubionych i Wam z całego serca ją polecam.