Dzisiejszy post będzie bardzo poważny i na początek, tym samym mam do Was 2 ważne pytania. Czy jesteście posiadaczami jakiegokolwiek zwierzątka? I kolejne już trudniejsze, czy przeżyliście, bądź byliście świadkami śmierci swojego pupila?
💭" Nie jest łatwo puścić coś, co że wszystkich sił kochasz - tak naprawdę jest to najtrudniejsze zadanie."💭
Bałam się tej książki jak diabli, nie przepadam czytać o zwierzętach, a szczególnie już o psach, bo każda taka lektura wywołuje u mnie cierpienie. Los zwierząt nie jest mi obcy, gdybym tylko mogła, to każdego bym przygarnęła i dała mu dom. Jednakże czytanie o odejściu naszych czworonożnych przyjaciół rozłożyło mnie totalnie na łopatki. Spodziewałam się tego, że będzie to mocno emocjonalna pozycja, wzruszy, ale nie aż tak, że czytając ją, ryczałam jak bóbr. Przy żadnej powieści tak nie uroniłam łez, jak przy niej. Poczułam ją jeszcze bardziej, z powodu pogarszającego się zdrowia mojego psiaka🥺 Diagnoza była druzgocącą, jego serduszko jest w opłakanym stanie. Dostał leki, był u kardiologa, można powiedzieć, że było już nawet dobrze, bo nie miał ataków, do momentu, kiedy dostał kolejnego i jego stan znowu się pogorszył, tym samym dostał kolejne leki i teraz trzeba czekać🤦 Spajki ma już 10 lat, jak na pekińczyka to jest dużo, tym samym nie znam dnia, ani godziny, kiedy może odejść na Drugą Stronę.
Powiedzmy sobie szczerze, nic nie jest w stanie nas przygotować na odejście najbliższej osoby, a tym bardziej utrata ukochanego zwierzaka, który obdarza nas swoją bezgraniczną miłością. Ta książka z pewnością przygotowała mnie w jakimś stopniu na to, co jest nie uniknione, chociaż czy można się przygotować na najgorsze?
Nie sądzę, ale będę wiedziała, że spotkam się z nim po tej drugiej stronie, a w życiu codziennym będę wiedziała i czuła jego obecność blisko mnie, bo on gdzieś tu ze mną będzie .
💭"Duszę naszych zwierząt nie umierają - towarzyszą nam nawet w formie duchowej i kochają nas tak samo mocno, jak za życia."💭
Kristy Robinett jest medium i współpracuję z organami ochrony porządku publicznego, pomagając im w odnalezieniu zaginionych osób i rozwikłać niewyjaśnione sprawy. W książce "Tęczowy most" przedstawiła historie czworonogów, które każdego doprowadzą do łez. Autorka podpowiada jak poradzić sobie z żalem po utracie ukochanego zwierzęcia, jest również w stanie nawiązać kontakt ze zmarłym czworonogiem, by pomóc najbliższym pogodzić się z bolesną stratą.
Powiem Wam szczerze, że nie spodziewałam się tego po tej książce, że będzie tak dobra, pomimo tego, że jest tak rozczulająca, to będzie taką wiarą dla osób, które straciły kogoś bliskiego i nie są w stanie sobie z tym poradzić. Pani Robinett to bardzo mądra kobieta twierdzi, że po stracie kogoś nam bliskiego zamykamy się i przeraża nas ponowne otwarcie się na kolejną miłość. Nie odwracajmy się od tego, nasz zwierzak z pewnością by tego nie chciał, abyśmy do końca naszych dni odczuwali wielki żal po jego śmierci. Z pewnością chciałby, żebyśmy tą pustkę po nim wypełnili uczuciem do innego stworzenia. Oczywiście, że nie da się zastąpić jednego zwierzaka kolejnym, to nie jest nawet możliwe, ale możemy, chociaż spróbować pokochać kogoś na nowo i włączyć do swojej rodziny.
💭"Naucz się wsłuchiwać w swoją wewnętrzną ciszę i bądź pewien, że wszystko w życiu ma swój cel. Pomyłki i zbiegi okoliczności nie istnieją, a wszystkie wydarzenia są nam zesłane jako lekcja na Ziemi."💭
Kto był posiadaczem czworonoga, ten wie i z pewnością sam doświadczył bezgranicznej miłości z ich strony. Oni nas po prostu kochają za to kim jesteśmy, nie oceniają i nie krytykują, są przy nas w tych dobrych i złych momentach, zawsze możemy liczyć na ich łapkę, pomerdanie ogonem, czy polizanie po twarzy. Kto najbardziej się cieszy, po waszym powrocie do domu? U mnie pierwszy jest pies, później dopiero dzieci, a na końcu mąż😁