𝕎𝕙𝕖𝕟 𝕎𝕖 𝕎𝕖𝕣𝕖 𝕋𝕙𝕖𝕞
Wiecie, dlaczego cenię sobie książki młodzieżowe?
Dotykają często bardzo trudnych tematów.
Pokazują to, co w życiu jest ważne.
Pokazują, o co warto walczyć.
Przypominają nam, że zawsze jest jakieś wyjście.
I nie zawsze dobrze się kończą.
Tak też było i tym razem.
Przeżywałam książkę, kibicowałam bohaterkom a także nie mogłam się doczekać zakończenia, by poznać prawdę.
Autorka świetnie zbudowała napięcie, trzymała nas w nim całą historię aby na sam koniec dopiero się okazało, o co poszło.
Ciągle się zastanawiałam, co takiego zrobiła Willa, że zachwiało to wieloletnią przyjaźń.
Trzy bliskie sobie przyjaciółki, niemal jak siostry.
A jednak coś się wydarzyło, co zaważyło na ich więzi.
Emocjonująca, pełna pasji i dotykająca tematów trudnych historia nie tylko o przyjaźni lecz także o miłości, bliskości, więziach rodzinnych a także traumach i śmierci.
Kiedy już myślałam, że wszystko się zaczyna układać, to nagle przychodził cios.
Wszystko nie tak.
Przeżywałam emocje wraz z głównymi bohaterami.
Byłam bliska płaczu, wściekła i rozbawiona.
Nie myślałam, że książka z gatunku tych dla młodzieży na mnie aż tak podziała.
A jednak.
To mnie bardzo cieszy, mam nadzieję, że młodzież sięgnie po lekturę.
Lubię takie wartościowe książki, gdzie można wyciągnąć odpowiednie wnioski, czegoś się nauczyć i dostać lekcję życia na czyimś przykładzie.
Bardzo mi się podobała ta historia, pochłonęła mnie i skłoniła do wielu przemyśleń.
Ilu z nas, mierząc się ze swoimi własnymi demonami zaniedbuje swoich bliskich?
Zbyt wielu.
A dodatkowo wielu z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, gdy jesteśmy zapatrzeni w siebie i osobiste problemy.
Myślę, że tę pozycję powinny przeczytać nie tylko osoby 15+ ale także starsze, takie jak ja.
Czytelna, przystępna forma, łatwa do przyswojenia i wbijająca się do serc i umysłu.
Na pewno zapamiętam ją na dłużej i mimo, że to pierwsza przeczytana książka w tym miesiącu, już mogę powiedzieć, że zawalczy u mnie o tytuł książki miesiąca.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką, z pewnością nie ostatnie.