Kto z Was jeszcze nie był na żadnym ślubie w tym miesiącu, to ma teraz nieoczekiwaną okazję narobić zaległości. Zapraszam na lekturę „Panny młode. Jesień”.
WRZEŚNIOWA PANNA MŁODA
Annie, młoda kobieta po przejściach, uciekająca przed przeszłością, zamieszkuje w odległym zakątku kraju. Otrzymuje tam zatrudnienie – zostaje kierowniczką księgarni. Zaprzyjaźnia się z jej właścicielką. W niespodziewanych okolicznościach poznaje jej syna – policjanta Jesse. Z początku nie darzą się sympatią, są wrogo nastawieni do siebie. Jednak z czasem ich wzajemne relacje ocieplają się, zbliżają się do siebie, ich towarzystwo sprawia im wiele przyjemności i radości. W miasteczku jest organizowana historyczna inscenizacja wesela, w role bohaterów wcielą się Annie i Jesse. Czy „ślub” na niby coś zmieni w ich życiu?
PAŹDZIERNIKOWA PANNA MŁODA
Emma znajduje pamiętnik ojca, który w obliczu choroby i zbliżającej się nieuchronnie śmierci, spisał swoje ostatnie życzenia. Część z nich została przez niego zrealizowana, jednak na ostatniej pozycji jest wpisane życzenie: „Poprowadzić do ślubu Emmę”. Emmę – po przeczytaniu – zmroziło. Jakie niesamowite życzenie ma jej ukochany tata? Jak może go uszczęśliwić? Przecież on odchodzi, choroba postępuje, za chwilę może go zabraknąć? Postanawia pomóc tacie w realizacji jego życzeń. Na „niby” zaręcza się z kolegą, w którym podkochiwała się od lat szkolnych, jednak on nie był tego świadomy. On również się w niej podkochiwał, ona o tym też nie wiedziała. Jaki finał będzie miała ich zabawa „w ciemno”? Czy uda im się ukryć przed najbliższymi ich tajemnicę? Czy jednak wszystko się wyda? A może tata miał marzenia niemożliwe do wykonania, które przerosło jego córkę?
LISTOPADOWA PANNA MŁODA
Po trzeciej z rzędu miłosnej porażce, Sadie ma już dość romantycznych związków opierających się na wiadomościach tekstowych. Jedynym znanym jej mężczyzną, który jest gotów odłożyć swojego iPhone’a i odbyć z nią normalną rozmowę jest Erik, jej najlepszy przyjaciel. Czy mężczyźnie, który od lat skrycie podkochuje się w Sadie uda się ją przekonać, że randki „dla zabawy” są preludium do „dopóki śmierć nas nie rozłączy”?
Kolejne historie z cyklu Panny Młode opisujące jesienne śluby są jeszcze bardziej zaskakujące i niesamowite niż poprzednie części. Zaskoczyły mnie swoją niezwykłością. Autorki w bardzo subtelny i delikatny sposób potrafią ująć czytelnika, wciągnąć w wir opisywanych wydarzeń. Miałam wrażenie, że uczestniczyłam w trzech ślubach, które tak naprawdę nie miały prawa się odbyć, a jednak … ktoś z góry czuwał nad bohaterami, wspierał ich, dodawał im siły i odwagi do podejmowania trudnych decyzji. Bohaterowie są ludźmi wielkiej wiary i dlatego mają moc od Pana, dlatego też ich historie miały prawo się zdarzyć. Kto wierzy i prosi o wsparcie, będzie ono mu dane.
Lektura tych trzech jesiennych historii dodała mi skrzydeł, przeniosła mnie w dotąd nieznane mi miejsca i czas, wyzwoliła we mnie różnorodne emocje. Targał mną smutek i żal, czułam rozgoryczenie i złość na bohaterów i ich niezdecydowanie, miałam ochotę czasami dać im klapsa, aby dodać im otuchy i energii do działania, przyprawić im skrzydła. Ale im dalej brnęłam w ich przygody, tym bardziej ich rozumiałam i czasami przymykałam oko na ich niedoskonałości, a widząc efekty końcowe ich zmagań zapominałam o tym, co mnie denerwowało, robiło mi się ciepło na serduszku i byłam im wdzięczna, że miłość jednak zwyciężyła.
Wypieki na twarzy po lekturze tej książki mam jeszcze do dzisiaj. Jak było mi miło i przyjemnie, że zaproszono mnie aż na trzy wesela jednej jesieni. Niewidoczne cząstki radości i miłości unoszą i rozsiewają się jeszcze w powietrzu. Kto może niech łapie, może jego też Amor ustrzeli tej jesieni.
Złota, polska jesień jest doskonałym momentem na zanurzenie się w tych nietuzinkowych historiach. Babie lato, zamglone słoneczko, ciepły i delikatny wiaterek sprzyjają czytaniu na świeżym powietrzu. Nie marnujcie więc czasu, czym prędzej bierzcie „Panny młode” do ręki i pozwólcie sobie na chwilę zapomnienia. Czas się dobrze zabawić tej jesieni!