Wracam do Was po długiej nieobecności. Są niestety takie momenty w życiu człowieka, że nie jest w stanie ani myśleć o książkach, ani skupić się na czytaniu i każdą myśl kieruje ku najbliższym. Nie miałam głowy do książek, nie miałam głowy do pisanie. Co prawda coś tam podczytywałam, ale ciężko nazwać to czytaniem. Na szczęście moja Mama już jest w domu, wróciła ze szpitala i mam nadzieję, że jest kwestią tygodni jak wstanie i zacznie samodzielnie funkcjonować. Zanim opowiem Wam o Pani w wieży Magdaleny Wala to przyznam się Wam, że chorowanie najbliższej osoby w dobie COVID-u to jest koszmar. Nie ma odwiedzin imo tego, że jestem zaszczepiona, nie ma rozmowy z lekarzem innej niż ta przez telefon, a przecież takich pacjentów ma dziesiątki wiec wyobraźcie sobie jakie jest tempo takiej informacji. Najgorszemu wrogowi nie życzę choroby, a już w tym czasie to w szczególności.
Pani z wieży Magdaleny Wali wydana zostało pod skrzydłami Książnicy co już samo w sobie jest najlepszą rekomendacją, bo jeszcze nigdy, ale to nigdy nie zawiodłam się na książkach z tego Wydawnictwa. Już jako młode dziewczę zaczytywałam się w ich książkach i tak już mi chyba zostanie do śmierci:) W Książnicy nie natkniecie się na chłam i barachło, które niestety często można spotkać na półkach w księgarniach. U nich wydane książki przechodzą jakąś specjalna selekcję. Ja w każdym bądź razie jestem dumna, że mogę recenzować książki wychodzące spod skrzydeł Książnicy.
Pani z Wieży może kojarzyć się z baśnią o Kopciuszku, w którego rolę wcieliła się Eliza Baranowska mieszkająca w rodzinny majątku z macochą i przyrodnią siostrą.. I jak w baśni o Kopciuszku macochę i jej córkę Modestę nie interesuje nic poza balami, kieckami i świecidełkami. Nasza bohaterka natomiast to kobieta, na której młode barki spadło o wiele za dużo. To ona zajmuje się zarządzaniem majątkiem, który przepisała jej nieżyjąca mama. Jeśli spodziewacie się pantofelka i księcia z bajki to niestety nie w Pani z wieży. Eliza stara się utrzymać rodzinne Janowice położone na Kresach w trudnych czasach wojny polska - bolszewickiej, a zbuntowani chłopi podnoszą widły i kosy na bogaczy. To właśnie podczas ataku na rodzinny dom Eliza wyprowadza tajnym przejściem macochę, przyrodnią siostrę i najwierniejszą służbę. Zamieszkują w okrytej złą sławą wieży. To właśnie pogłoski o tym, że w rzekomej wieży straszy pozwalają im mieć złudne poczucie bezpieczeństwa, bo nikt z miejscowego chłopstwa nie ośmiel się podejść.
Bardzo polubiłam postać głównej bohaterki. Eliza zdaje się wyprzedzać czasy, w których przyszło jej żyć. To racjonalnie myśląca i wyjątkowo opanowana młoda kobieta, dla której nie ma sytuacji bez wyjścia. Jak każda młoda dziewczyna marz i miłości, ale Eliza chce mężczyzny, dla którego byłaby partnerką, a nie tylko własnością. Czy jej się to uda? Przekonajcie się sami i sięgnijcie po Panią z wieży Magdaleny Wali.
To przepięknie opowiedziana historia nie tylko o bohaterskiej Elizie, ale i historia o sekretach rodziny Baranowskich i smutna legenda o kniaziównie Sońce. Magdalena Wala ma niesamowity dar snucia opowieści z dbałością o każdy historyczny szczegół. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem pióra Pani Magdaleny i z niecierpliwością czekam na kolejne jej tytuły, które mam nadzieję niedługo ujrzą światło dzienne.
Jeśli nie znacie jeszcze twórczości autorki to polecam Wam z całego serca.