Irena recenzja

O utraconych relacjach

Autor: @shczooreczek ·3 minuty
2012-10-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Powieści pisane w duecie zawsze budzą moje ambiwalentne uczucia – zarówno przemożną ciekawość, ale też lęk o to, jak pisarski tandem zdołał połączyć siły i co w rezultacie wyszło z ich próby stworzenia czegoś wspólnie.
Irena, to literacki eksperyment Małgorzaty Kalicińskiej i jej córki – Basi Grabowskiej. To swoista próba przeniesienia na karty książki złożonej relacji matka-córka, która swej autentyczności nabiera właśnie poprzez postaci autorek: tej z bogatym doświadczeniem twórczym, jak i tej początkującej – z wielkim potencjałem i głową pełną pomysłów, nieskażoną jeszcze trudnym światkiem literackim.
Co wyszło z tego doświadczenia? Powieść niezwykle prawdziwa, ukazująca złożone relacje międzypokoleniowe z dwu perspektyw: matki oraz jej jedynej córki. Co więcej: matki żyjącej z traumą po śmierci łóżeczkowej swojego pierwszego dziecka; śmierci, o której postanowiła córce nie wspominać, skazując ją na poczucie wyobcowania i niespełnienia wygórowanych oczekiwań rodzicielki, która nie umiała pogodzić się z myślą, że „nie ma dziecka jakiego pragnęła, ale takie jakie się urodziło”, która podświadomie przelewała na pociechę swoje niespełnione ambicje i frustracje, powodując ich napięte relacje.
Narracja prowadzona dwutorowo, ukazuje różnice w postrzeganiu rzeczywistości przez dwie kobiety, które szukają wspólnej więzi, jednak nie potrafią jej odbudować. Jedyną osobą, która potrafi złagodzić ich konflikty jest tytułowa Irena – przyszywana ciotka, która niedawno straciła męża. Dorota, przez wiele lat żyjąca z nieprzepracowaną żałobą po zmarłym dziecku, śmierć Felka – męża Ireny, niezwykle bliskiego ich rodzinie – przeżywa na swój własny sposób, próbując oswoić ją w sposób od wieków znany ludzkości: poprzez śmiech. Niestety, niektóre dialogi i refleksje bohaterów, zasygnalizowane przez autorki, budują wrażenie niestosowności stylów: chwilę po nostalgicznym wspominaniu, smutnej atmosferze, poważnym przemyśleniom, pojawiają się w tekście słowa takiej jak „bzykanko”. Odreagowanie przy pomocy śmiechu to jedno, ale mieszanie stylów powodujące tak nieprzystający do całości kontrast, to drugie. Wpadek takich jednak w książce tej niewiele, dlatego z powodzeniem polecić można ją każdemu pokoleniu kobiet.
Wydawać by się mogło, że to powieść lekka, jednak pod pierzynką potocznego języka, stylizowanego na bardzo naturalny, przypominający dialogi, jakie możemy usłyszeć na co dzień, będący zapisem rozmów i kłótni, które każda z nas przeżyła nie raz – znajduje się problematyka o wiele poważniejsza. Odwieczny, nierozwiązywalny problem relacji matki z córką, poczucie niespełniania oczekiwań i ciągłego bycia wykluczonym przez swoją nieprzystawalność do ogólnie przyjętych norm, zderzenie codzienności z tym, czego za życia komuś nie udało się zrobić, zestawienie perspektywy ziemskiego przebywania i śmierci, motyw osoby starszej, ciepłej, z bogatym doświadczeniem życiowym, które umożliwia jej łagodzenie obyczajów, szuanie złotego środka w stosunkach między sfrustrowaną mamą, a córką, która za wszelką cenę stara się udowodnić swoją wartość i zasłużyć na szacunek rodziców.
To sprawnie napisana powieść, w której każda kobieta może czytać siebie. Dzięki takiemu zabiegowi ksiązka ta posiada bardzo szeroki zakres odbiorów. Wzorzec singielki, próbującej na własny rachunek przeżyć swoje życie; takiej, która nie chce przyznać się, że z jakichś przyczyn nie potrafi się zaangażować emocjonalnie i w związku z tym manifestuje swoją niezależność, stawia na karierę, rozwój zawodowy, przedkłada „mieć” nad „być”, zostawiając daleko w tyle marzenia matki o wnukach, o szczęśliwej rodzinie dla swojej córki, to model doskonale znany każdemu z nas. XXI wiek powoduje masową „produkcję” ludzi ukrywających się za wygodnymi wymówkami takimi jak „praca”, „kariera”, „samowystarczalność”, „zapewnienie sobie dobrego startu”, ale także takimi, którzy własne niespełnione ambicje przelewają na kolejne pokolenia. Coraz rzadziej młodzi ludzie podejmują ryzyko przejścia przez życie z partnerem, z rodzina, w której mogliby w chwilach trudnych odnaleźć wsparcie i poczucie bezpieczeństwa; coraz rzadziej też ludzie ze sobą rozmawiają. Irena, to książka, która wychodzi tym problemom naprzeciw, próbując je usystematyzować i wskazać rozwiązanie albo chociaż: otworzyć oczy. Warta naszego czasu, pisana dla kobiet, o kobietach, z myślą o kobietach. I podkreślająca, że wspólny wysiłek matki i córki może przynieść niesłychane niespodzianki – taką niespodzianką, jest właśnie ta książka, świadectwo poukładanych relacji i zgodności.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Irena
4 wydania
Irena
Basia Grabowska, Małgorzata Kalicińska
7.3/10

Trzy kobiety: Dorota, Jagna i Irena. Dorota – mama, wiek 53+. Niezbyt zaradna życiowo, trochę eko, trochę hippie, bałaganiara. Jagna – córka, wiek 27+, bardzo zaradna pracowniczka korporacji. Mieszka ...

Komentarze
Irena
4 wydania
Irena
Basia Grabowska, Małgorzata Kalicińska
7.3/10
Trzy kobiety: Dorota, Jagna i Irena. Dorota – mama, wiek 53+. Niezbyt zaradna życiowo, trochę eko, trochę hippie, bałaganiara. Jagna – córka, wiek 27+, bardzo zaradna pracowniczka korporacji. Mieszka ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Chyba każdy z nas przerabiał taki moment w życiu, kiedy rodzice rozpoczynali naszą naukę, która miała pomóc w dorosłym życiu. Prosili o odrabianie zadań domowych i przeglądanie notatek na następne lek...

@Aleksandra_B @Aleksandra_B

„Irena” to historia trzech kobiet reprezentujących trzy różne pokolenia. Najmłodsza z nich to Jagoda – wykształcona, na wysokim i dobrze płatnym stanowisku "okołotrzydziestolatka". Dorota – kobieta po...

@Maskarada @Maskarada

Pozostałe recenzje @shczooreczek

Drzewo migdałowe
Fenomenalna proza

Przejmująca lektura, pełna obrazów trudnych, widm wojny, zmasakrowanych ciał i skrajnej biedy. Konflikt jest tutaj jedynie tłem do pokazania tego, jak wielką moc kryje w ...

Recenzja książki Drzewo migdałowe
Na wysokim niebie
Idealny debiut

Do napisania czegokolwiek o tej książce zasiadałam już kilkakrotnie – każdorazowo bez efektu. Myśli kotłujące się w mojej głowie po lekturze nie pozwalają mi na ich upor...

Recenzja książki Na wysokim niebie

Nowe recenzje

25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
Szczęście pisane marzeniem
Szczęście pisane marzeniem
@dzagulka:

„Po najczarniejszej nawet nocy wstanie pełen nadziei świt, a szczęście nieśmiało zapuka do drzwi, pisane cichym marzeni...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
Przestrzeń, czas i ruch
Zaproszenie do fizyki
@Carmel-by-t...:

Po pozornie rozczulającej deklaracji z pierwszego rozdziału (str. 42): „Przyczyna tego, że fizyka wydaje się bardzo ...

Recenzja książki Przestrzeń, czas i ruch
© 2007 - 2024 nakanapie.pl