" A może powinienem napisać - domu? Ściany są, sufit jest, podłoga właściwie też. Że materiał konstrukcyjny nietrwały? A kto powiedział, że musi być trwały" Nie ma mebli, to prawda, w ogóle niewiele w nim przedmiotów, ale znajdzie się kubek, sztućce ściereczka i garnek. Nie ma łóżka, ale można wstawić materac, a na nim położyć poduszkę, obok komputer, ręcznik i przybory do mycia. (...) ..można w nim marzyć , śnić i czuć się bezpiecznie.Można odpocząć. Czego chcieć więcej od domu? (...)
Jednak trochę oszukany ten dom.Iluzoryczny. Bez rodziny. Bez dzieci. Bez placka ze śliwkami i powideł na zimę. Bez półki z książkami, rozhuśtanej lampy i ściany, na której można powiesić obrazek. Bez stołu i krzesła, a ja przecież lubię pracować przy stole. Bez bujanego fotela i kominka, a przecież od zawsze marzyłem o kominku."
Zaistnienia to niezwykła książka zwykłego człowieka, który ma nie tylko marzy, ale przede wszystkim ma odwagę by swoje marzenia realizować. Spełnia to konsekwentnie od dwudziestu lat. Kto z nas nie lubi jazdy rowerem. Ale zupełni inaczej wygląda jazda taka nasza zwyczajna, codzienna, a zupełnie inaczej, gdy do sakw musisz zapakować to wszystko, aby zapewnić sobie namiastkę domu, musisz zabrać wszystko to co pozwoli ci przeżyć.
Zaistnienia to relacja z podróży, którą odbył autor przemierzając na rowerze obie Ameryki. Ale to jest zupełnie inna podróż, nie znajdziesz tu relacji z mijanych kilometrów ani setek zdjęć relacjonujących te podróż.Znajdziesz tu natomiast osobiste przemyślenia autora pełne poetyki, takie z pogranicza jawy i snów. To relacja z obcowania z drugim człowiekiem. Możemy poznać życie zwyczajnych ludzi gdzieś na drugim końcu świata, zwyczajne, proste i otwarte na przybysza w innego kontynentu.
Urzekła mnie to opowieść, napisana pięknym wręcz poetyckim językiem i wzbudziła podziw dla Pana Piotra za odwagę, determinację i wytrwałość. Nie oszukujmy się, ale mało kto m odwagę przemierzać samotnie na rowerze tysiące kilometrów bez względu na pogodę, warunki atmosferyczne i bez bliskości drugiego człowieka. Na wiele godzin podczas takiej podróży zostajesz sam ze swoimi myślami. Dla mnie, która lubi rozmawiać jest to wręcz nierealne.
Sama kocham podróże i chętnie poznaję nowe miejsca. Nasz ostatni urlop spędziliśmy na Kubie, która mnie osobiście rozczarowała. Plaże urzekają swoim urokiem, ale nie samą plażą człowiek żyje. Może inaczej patrzyłabym na kraj, gdybym nie była ze zorganizowaną wycieczką. Hotel, w którym spędziliśmy urlop działa bez zastrzeżeń, ale już wyjazd poza wyspę przyprawiał mnie o ból głowy. Ta bieda wyłaniająca się z każdego miejsca jest przerażająca, ale mieszkańcom jest chyba dobrze, przyzwyczaili się do bylejakości. Kiedyś podobno było gorzej.
Zaistnienie składa się z krótkich rozdziałów, z których każdy jest odrębną częścią całości. To eseje snute przez autora w sposób bajkowy. Po lekturze ma się ochotę odbyć kolejną podróż. To opowieść bez początku i końca, bez wartkiej akcji i tłumów bohaterów. To opowieść z granicy jawy i snów, o małości człowiek w wielkim świecie. Przyznam szczerz, że pierwszy raz miałam do czynienia z taką opowieścią i pomimo początkowego przerażenia jestem zachwycona. Trochę zazdroszczę autorowi odwagi i uporu, zazdroszczę miejsc, które widział i ludzi, których napotkał na swojej drodze.