Powieści Ludki Skrzydlewskiej miałam już okazję czytać i wam o nich opowiadać, miałam to szczęście, że jej najnowsza opowieść, która została podzielona na dwa tomy została przeze mnie objęta medialnym patronatem. Wszystko rozpoczęło się „Sentymentalną bzdurą” powieścią, która od pewnego czasu kusiła mnie okładką skąpaną w romantycznej scenerii, zakochanej pary, czego dopełnił opis powieści, wtedy wiedziałam, że musze się zapoznać z tą powieścią. Pamiętam, że była to bardzo emocjonująca książka, która mnie wciągnęła. Druga powieścią autorki, z którą miałam okazję się zaznajomić była „Po godzinach”, co tylko potwierdziło, że Ludka Skrzydlewska ma potencjał i wie, jak z niego korzystać. Przyszła pora na „Negatyw szczęścia. Inizio”, czym tym razem zaskoczy nas autorka?
W życiu bywa różnie, czasami nie mamy zbyt wiele w nim szczęścia i nie potrafimy wykorzystać w pełni tego, co nam podrzuca pod nos. Nie wszyscy potrafimy dostrzec szansę na to, aby wysunąć się ciasnej dziupli, w której przyszło nam siedzieć. Najgorsze, co można zrobić sobie to przestać dostrzegać szansę, którą można wykorzystać. Czasami to nie krótkowzroczność bywa naszą pięta achillesową, a strach, który zbyt mocno naciska i sprawia, że mamy brzemię, którego nie zawsze możemy się pozbyć. Czy zdarzyło się Wam czegoś żałować? Kiedy podsunięta szansa przemknęła bokiem, a by nie byliśmy na tyle dzielni, zaradni, żeby z niej skorzystać? Co będzie, kiedy taka okazja nie pojawi się ponownie? Poczucie zmarnowania okazji nie minie zbyt szybko, czasem niezadowoleni będziemy wracać do tej chwili myślami zastanawiając się, co mogliśmy wykonać lepiej, dokąd to wszystko zmierzało?
Kiedy w końcu nabieramy w sobie odwagi zamierzając chwycić byka za rogi, może się okazać, że nie wszystko jest takie, jakie byśmy chcieli. Lepsze życie, nowy start i ciężka praca sprawia, że widzimy przyszłość w jasnych i kojących barwach nie dostrzegając na bokach piętrzących się pokus. Przełamać się nigdy nie jest łatwo, sami siebie ograniczamy, w końcu pozostawiamy za sobą wszystko, co znamy wybierając się tam, gdzie wszystko będzie nowe, nieznane i odrobinę straszne, jednak warto w życiu ryzykować. Poniesienie takiego ryzyka wiąże się nie tylko z ciężkimi sytuacjami, ale także z sukcesem, do którego się dąży. Zmiana środowiska, kraju, oddanie się językowi, który może czasem być barierą może okazać się trudne, ale nie jest niewykonalne.
Główną bohaterką książki „Negatyw szczęścia. Inizio” jest Aleksandra Woźniacka, używająca także personaliów Sasha Wozniacki. Pasją dziewczyny jest fotografia, która jest dla niej bardzo ważna. Dziewczyna w swoim pochodzeniu ma nie tylko polskie, ale także włoskie korzenie, co można dostrzec poznając ją lepiej, przede wszystkim jest osobą nieufną. Bardzo trudno nawiązuje relacje z innymi ludźmi, boi się, że kiedy dopuści kogoś do siebie bliżej otrzyma jedynie rany i cierpienie. Kobieta wychowała się praktycznie bez matki, chociaż ta żyje i ma się dobrze, nie uważa, żeby pogłębienie relacji z córką było czymś właściwym. Kariera jest ważniejsza niż rodzina, w końcu jedyną osobą, na która mogła liczyć Sasha to jej ojciec. Chociaż matka dziewczyny jest fotomodelką, zadbaną wręcz do przesady, to Aleksandra nie przywiązuje tak dużej uwagi do swojego wyglądu najlepiej się czuje po drugiej stronie aparatu fotograficznego. Nagle wszystko się zmieniło, a kobieta zaczęła interesować się poczynaniami córki, tak oto Sasha znajduje się w Mediolanie, ale czy to właściwa decyzja?
Alessandro di Volpe jest synem właścicielki znanego domu mody, to Włoch, który z pewnością nie jest ciepłą osobą, a wręcz wydaje się być straszną gburowatą chmurą gradową. Nie wydaje się sympatyczny, bardzo zamknięty w sobie, uważa, że ma rację i jest trochę nieomylny. Jak na Włocha przystało jest porywczy, nie można nie zauważyć tego, że mężczyzna jest arogancki. Bez zwątpienia trudno się pracuje z takim człowiekiem. Znajomość głównych bohaterów zaczyna się niefortunnie, dlatego mężczyzna myśli, że jest kolejną rozpuszczoną panną, co jest w pewien sposób dla niej krzywdzące, więc zetniecie tej dwójki będzie bardzo ciekawe.
Autorka pokazała czytelnikowi świat mody, który ma zarówno wiele blasków, jak i cieni, a o kłopoty nie jest trudno. W tym świecie powierzchowne piękno ma szczególną władzę, przez jego pryzmat spogląda się na wszystko i wszystkich. Fałsz, afery, różne intrygi, pośród, których trzeba nauczyć się z tym żyć i poruszać. Ludka Skrzydlewska przeniosła nas do klimatycznego Mediolanu, który jest stolicą mody i dobrego smaku. Ludka Skrzydlewska potrafi stworzyć nietuzinkowych bohaterów, którzy na długo pozostaną w naszej pamięci. Historie, które chce nam przekazać nie są sztampowe, mają w sobie cos specjalnego.
,,Negatyw szczęścia. Inizio” to pierwszy tom dylogii pod nazwą Negatyw szczęścia. Ludka Skrzydlewska wskazała także na to, że bohaterowie drugoplanowi potrafią nie tylko być dobrymi przyjaciółmi, ale także sporo namieszać w życiu nie tylko młodej Polki wkraczającej w świat blasku fleszy. Książkę naprawdę bardzo dobrze i się czytało, nie mogłam się wprost doczekać, aby poznać kolejne wydarzenia zawarte w drugim tomie.