Adam Blade jest autorem serii młodzieżowych książek „Na tropie bestii”. Pierwszą częścią cyklu jest „Ferno, ognisty smok”, którą wydała Grupa Wydawnicza Publicat.
Tom nie ma ojca. Wychowuje go wuj. Ich wioska przeżywa kryzys, dlatego wuj wysyła go do króla, by ten im pomógł. W zamku król dostaje informacje o bestii, która pali pola i wysusza rzeki. Chłopiec słyszy tę informację i nie może uwierzyć, że smok istnieje. Król z zaprzyjaźnionym czarodziejem wpadają na pomysł, by wysłać chłopca na wojnę z bestią. Wiedzą, że jego ojciec był odważnym wojownikiem, lecz nie chcą zdradzić nic więcej Tomowi. Chłopak dostaje konia, uzbrojenie i magiczną mapę. Po drodze spotyka Elennę, która staje się jego towarzyszką. Gdy odnajdują smoka, okazuje się, że wcale nie będzie tak łatwo zdjąć z niego urok, który rzucił na niego zły czarownik. Od tamtej chwili smok jest na usługach wroga królestwa i niszczy wszystko, co staje mu na drodze. Dzieci jednak nie poddają się i udaje im się zdjąć czar. Okazuje się, że to dopiero początek ich misji, istnieje bowiem więcej bestii, które są zaczarowane.
Książka jest krótka i dwuwątkowa. Pierwszy wątek to walka z bestią, drugi – ojciec Toma. Chłopak chce się czegoś o nim dowiedzieć, a podróż jaką odbywa może dać mu odpowiedzi na gnębiące go pytania.
Tom to odważny chłopak, który nie wahał się podjęcia trudnej misji. Elenna jest nie mniej odważna – świadczy o tym chociażby to, że przyjaźni się z wilkiem. To główne postaci książki. Interesujący jest także Aduro, czarodziej. Jego zdolności przedstawiono w małym stopniu, ale to postać, która być może zostanie jeszcze rozwinięta w innych częściach.
Język jest prosty, a zdania krótkie. Wielkim minusem jest jednak ułożenie tekstu. Na początku nie mogłam zrozumieć, co mi w nim przeszkadza. Okazało się, że chodzi o brak wyjustowania, co doprowadziło do rozjechania się całości. Być może dla innych nie jest to ważne, ja jednak jestem przyzwyczajona do tekstu kończącego się w tym samym miejscu w każdej linijce.
Plus to rysunki. Dokładne, bez koloru, same kontury. Są dość szczegółowe, ale nie zajmują całych stron, tylko wciśnięto je w tekst. To fajny zabieg. Na dodatek każdy nowy rozdział zaczyna się do obrazka z Tomem.
Następnym plusem jest dołączenie do książki kart z wizerunkami bohaterów serii. Zainstalowano je na skrzydełkach okładki, można je wyciąć nie robiąc książce krzywdy.
Na dodatek mamy tu wielki rozmiar czcionki, co na pewno ułatwi młodym czytelnikom zapoznanie się z lekturą.
Książkę czyta się błyskawicznie. To krótka opowieść, której ciąg dalszy znajdziemy w kolejnych częściach. Moim zdaniem to ciekawa pozycja, w sam raz dla dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z czytaniem.
Komu polecam? Tym, którzy chcą zarazić swoje pociechy czytaniem. Książka jest krótka, ma obrazki i dużą czcionkę. Dzięki temu czyta się ją z przyjemnością. Sama historia też jest interesująca. Pokazuje odwagę, poświęcenie i oddanie państwu. Ma też wątki fantastyczne, co może się spodobać małym czytelnikom. Jeśli chcecie dać pociechom książkę, która wciągnie ich i spodoba się, to na pewno będzie to ta książka.