Igor Zalewski, to jeden z najbardziej znanych w Polsce felietonistów, opisujący politykę, zmiany społeczne, cywilizacyjne, kulturowe. To postać dobrze rozpoznawalna przez większość Polaków. Podobnie jest z Henrykiem Sawką, świetnym rysownikiem, komentatorem i prześmiewcą życia politycznego. Z połączenia sił obu panów powstała „Historia dosłowna…”, jako ilustracja przemian zachodzących w latach 1989-2008. Trochę gorzka, trochę prześmiewcza i ironiczna, momentami nostalgiczna. Piętnująca ludzką głupotę (tak, tak również moją, Twoją i autora).
Jak na kronikę przystało, książka podzielona została na lata. Rok po roku autor, bardziej komentator niż kronikarz, przybliża najważniejsze wydarzenia, jakie w danym okresie miały miejsce. Robi to jednak w sposób inny, niż przywykliśmy do tego, bo za pomocą cytatów. Są to wypowiedzi ludzi, którzy zdaniem autora mieli spory wpływ na to, co działo się w kraju, czy to ze względów politycznych, czy kulturowych. Oczywistym jest, że wybór zarówno ludzi, wydarzeń i cytatów, jest subiektywny, co nie ma w tym przypadku najmniejszego znaczenia, bo książka jest kroniką tylko z nazwy. Wiadomo wszak od początku, że nie jest to praca naukowa, a wybiórcze spojrzenie autora na minione dwudziestolecie po zmianie systemu. Mamy zatem w „Historii dosłownej…” przeróżne wypowiedzi ludzi, pochodzących z różnych środowisk, parających się różnymi zawodami, o różnych poglądach, różnej wrażliwości, etc. Jest więc świat polityki, kultury, mass mediów.
Przed każdym rokiem hasłowo podane są najważniejsze zdaniem Igora Zalewskiego zjawiska w wielu dziedzinach życia, zaś po cytatach, które są potwierdzeniem wybranych przez autora zjawisk, autor publikacji z wrodzoną sobie swadą i nutką uszczypliwości (nie oszczędzającą również jego samego) przedstawia kontekst polityczno-społeczny. A wszystko to swoimi rysunkami dopełnia Henryk Sawka.
Choć niejednokrotnie czytając wypowiedzi czy to polityków, gwiazd, lub celebrytów, chwycimy się za głowę (ze zgrozy, zachwytu, czasem ze śmiechu lub zażenowania), to nie możemy wyprzeć się tego, że tacy właśnie jesteśmy, jak wypowiedzi wspomnianych sław. Bo takich polityków sami sobie zaserwowaliśmy, takie gwiazdy chcemy oglądać…
Jest i śmiesznie i gorzko jednocześnie. Na szczęście poza cytatami głupawymi, autor nie zapomniał i o tych, które wnoszą do życia codziennego refleksję, mądrość i optymizm. Przykładem tego mogą być słowa Jana Pawła II.
Wśród zebranych w kronice wypowiedzi, dominują jednak takie, którymi nie do końca autor słów mógłby (lub chciałby) się pochwalić.
Na przykładzie zebranych cytatów, uwidacznia się kilka spraw. Po pierwsze: bardzo zmienił się nam język. Zdziczał i schamiał. Choć brutalność języka w polityce nie jest zjawiskiem nowym, wspomnieć można chociażby marszałka Piłsudskiego, który w słowach nie przebierał, to jakoś łatwiej zrozumieć mi i zaakceptować mocne słowa w ustach tego wybitnego polityka, niż w ustach polityków współczesnych silących się nieudolnie, by wyrosnąć na miarę mężów stanu. Prymitywizm języka nie jest z resztą domeną wyłącznie świata polityki, wystarczy sięgnąć po kilka perełek wypowiedzianych przez Dodę. Nie zapomniał o nich i Zalewski.
Książka pokazuje też, że jest kilka spraw, które były aktualne w roku 1989 i takimi pozostają do teraz, a rady wypowiedziane 20 lat temu powinniśmy wyryć sobie głęboko w sercach: „Przygotowanie się do zimy nie jest sprawą tylko drogowców. Także kierowcy powinni liczyć się z „nieprzejezdnością” dróg i w porę zaopatrzyć się w łopaty, termosy z gorącą herbatą, liny holownicze oraz koce.” Są też i rady bohaterów fikcyjnych, z chyba najsłynniejszą: „Dzieci myjcie rączki” Ryszarda Lubicza z „Klanu”. Dziś, kiedy nie ma już z nami tego wspaniałego męża i ojca, kiedy opłakują go serialowe dzieci i żona oraz rzesze sympatyków serialu, jego słowa brzmią niemal jak testament.
Za pomocą fragmentów wypowiedzi, niejednokrotnie wyrwanych z szerszego kontekstu, opisane są wydarzenia o olbrzymiej wadze, ale i kuriozalne (jak choćby wybory prezydenckie ’90 roku z udziałem tajemniczego Stana Tymińskiego), spektakularne (chyba tak można by określić poczynania niektórych „gwiazd” show businessu, z Jolą Rutowicz, Frytką, czy Dodą na czele).
W książce znajdziemy wielu kandydatów do tytułu „Srebrne usta”. Wielu spośród cytowanych ludzi od lat zachwyca swoimi przemowami, wielu szokuje i bulwersuje, jeszcze inni wzbudzają śmiech, rozbawienie, zażenowanie. Obok cytatów z Kazika, który genialnie w swoich piosenkach przedstawiał sytuację w Polsce (nie stroniąc od ostrych słów) znajdziemy wypowiedzi, które pozostawią w czytelniku trwały ślad, bynajmniej nie ze względu na geniusz oratora. Od słynnych kurwików w oczach zaczynając, na torebce Tinky Winky kończąc.
Zachęcam gorąco do przejrzenia tej pozycji. Pozwoli ona nabrać nieco dystansu do tego, co dzieje się wokół nas. Pozwoli pośmiać się z nas samych, z rozbawieniem i rozrzewnieniem powspominać to co było i se ne wrati. Gwarantuję, że spędzicie parę chwil z uśmiechem na ustach, choć przyjdzie też i refleksja.