Donna Fletcher Crow należy do stowarzyszenia twórców chrześcijańskich i autorek literatury kryminalnej. Pisanie to jej pasja. Jedną z jej wielu pozycji jest „Morderstwo w klasztorze”. Książkę tę wydało wydawnictwo Promic w 2012 roku.
Felicity pragnie powierzyć swoje życie Bogu. Wstępuje do klasztoru w Anglii, mimo że jest Amerykanką. Tu zaprzyjaźnia się z jednym z ojców – Dominiciem. Zakonnik ma marzenie, by pomóc dzieciom w Afryce. Niestety, zostaje zamordowany, a Felicity zbiega z miejsca zbrodni wraz z potencjalnym mordercą. Oboje mają misję. Chcą odkryć dlaczego zginał ich przyjaciel. Ponieważ Antony na co dzień jest wykładowcą i nauczycielem Felicity początkowo ich kontakty są skazane na oziębłość. Wyruszają w podróż szlakami Dominica, który przed śmiercią pozostawił swojej młodej przyjaciółce dziennik. W nim znajdują się wytyczne związane z miejscami, które odwiedzał. Para wpada na to, że ojciec szukał skarbu św. Kutberta. To jego życie studiował ojciec Dominic. Wskazówki nie są jednak jasne i proste, para ma przed sobą wiele wyzwań, a największym z nich okazuje się dbanie o to, by nie stracić własnej głowy. Ktoś bowiem czyha na ich życie i widocznie nie chce, by angażowali się w tę sprawę. Cudem udaje im się uciec kilka razy śmierci. Po jakimś czasie dołącza do nich znajomy z klasztoru, Jonathan. Widać, że nie lubią się z Antonym, co okazują sobie na każdym kroku. Czy ma to jedynie związek z sympatią, jaką darzą dziewczynę? I dlaczego obaj rzucają na siebie nawzajem oskarżenia o zamordowanie ojca Dominica? Kolejne miejsca z listy, kolejne ślady zbliżają ich do rozwiązania zagadki, którą powierzył im ojciec Dominic, ale też sprawiają, że zaczyna czyhać nad nimi jeszcze większe niebezpieczeństwo.
Książka jest dobrze zbudowanym thrillerem. W klasztorze akcja się tylko zawiązuje. To tu słyszymy ostatnie słowa zamordowanego, dowiadujemy się o jego pasji i widzimy jego śmierć. W jednym momencie Felicity odkrywa zwłoki i pochylonego nad nimi mężczyznę, w drugiej już ucieka z Antonym, by rozwiązać zagadkę.
Felicity to mądra dziewczyna, która jednak nie jest przekonana o swoim powołaniu. Dla niej kapłaństwo to droga zawodowa jak każda inna. Dochodzimy do takich wniosków razem z nią, czytając jej opowieści. Przy okazji to pilna studentka, której zdarza się nie słuchać wykładów. Antony to jej wykładowca. Nie ma z nim tak dobrych stosunków jak z ojcem Dominiciem. Sam Antony też jest ciekawą postacią, ale nie mogę zdradzić zbyt wiele, bo pod koniec wiele rzeczy związanych z jego osobą się wyjaśnia.
Znajdziemy tu dużo opisów związanych z religią. Główna bohaterka chce wstąpić na drogę duchowieństwa. Większość jej towarzyszy to różnego rodzaju księża i zakonnicy. Nawet, gdy opuszcza ona klasztor znajduje na swej drodze duchownych. Poza tym cała sprawa tyczy się dawnego świętego – Kutberta. O jego życiu możemy dowiedzieć się nie tylko z legend, które opowiada Antony, ale też z miejsc, które odwiedzają poszukiwacze przygód. W wielu z nich studiują księgi, manuskrypty, oglądają obrazy, wypytują ludzi. Zresztą to nie jedyna postać historyczna, która została tu przedstawiona. Życie Kutberta to nie była tylko izolacja, łączyło się z nimi wiele historii, które tu opisano.
Język powieści jest łatwy, chociaż dużo w nim narracji, znacznie mniej dialogów. Wiele stron zajmują opowieści przybliżające czytelnikowi (dzięki niezbyt uważnej Felicity) historie świętego Kutberta. Bardzo dobrym posunięciem było zastosowanie innego zapisu dla jąkającego się mnicha, ale poza tym wszyscy mówili dość jednakowo. Mimo to ze strony językowej książka ta wypada bardzo dobrze – płynnie i łatwo się ją czyta.
Wielkim plusem jest tu redakcja powieści. Znalazłam co prawda kilka niedociągnięć, ale były to raczej braki kropek niż coś poważniejszego. Raz miałam też okazję wyłapać potknięcie związane ze zmianą rodzaju w wypowiedzi osoby, ale więcej tego nie widziałam.
Trzeba pochwalić też przypisy. Są one skonstruowane tak, żeby czytelnik nie czuł się zagubiony. Terminy związane z religią zostały wyjaśnione zwięźle i krótko. Słowa łacińskie przetłumaczono, tak samo jak z innych języków. Są też przypisy bardziej rozbudowane jak np. wyjaśniające kapłaństwo kobiet.
Z technicznej strony trzeba też pochwalić fakt, że odpowiednie fragmenty w tekście wyróżniono, m.in. opowieść, którą czytała zmęczona Felicity. Także historie Antony’ego były zaznaczone odpowiednio. No i zdecydowanym plusem jest krótkie, acz szczegółowe, kalendarium na końcu pozycji. Nie mogę też nie wspomnieć o okładce – uwielbiam czuć pod palcami taką fakturę książki z lekko odznaczającymi się od reszty literami. Pozycja ta przyszła do mnie zapakowana z folię, co mnie zaskoczyło, bo bardzo rzadko mi się to zdarza.
Moim zdaniem powieść ta jest interesująca. Do tej pory tylko raz spotkałam się z historią morderstwa, która toczy się w instytucji związanej z religią. Tu jednak mamy coś więcej. Jest podróż, niebezpieczeństwo, zagadka, tajemnica, prześladowcy i przyjaciele. W tle za to widać cały czas postać świętego sprzed wieków, którego tak naprawdę nie znałam, za to teraz mogłabym napisać o nim esej. No i jest coś dla pań, czyli uczucia. Nie tylko romantyczne, są też strach, ból, niepewność.
Komu polecam? Spodoba się fanom powieści kryminalnych. To coś innego, coś co ma niby utarty schemat, a tak naprawdę fascynuje fabułą i nowością związaną z nieznanymi historiami religijnymi. Poza tym bohaterką jest młoda kobieta, która chce wstąpić na drogę kapłaństwa, co daje nam zupełnie inną powieść. Czy trzeba czegoś więcej, by was zachęcić?