Puszka dawno przestała być maminą "Pusią". Czy tego żałuje? Czy żałujemy ukochanej zabawki, którą już nie wypada się bawić? Pewnie tak, bo wchodzenie w dorosłość wcale nie jest łatwe. Bohaterka Puszki o tym wie. Musi przejść przez mrok rodzinnych tajemnic, przeżyć gorycz pozornej przyjaźni, odkryć samą siebie. Musi też odpowiedzieć na pytania, których, poza własnym sumieniem, nikt jej nie zada.
Ogłaszam wszystkim, że coraz częściej będę sięgał po literaturę młodzieżową. A wszystko dzięki Ewie Seno oraz Barbarze Kosmowskiej, z której prozą spotkałem się po raz pierwszy. Nie spodziewałem się tak wspaniałej książki, a szczerze powiedziawszy z niecierpliwością wyczekuję dnia kiedy dane mi będzie przeczytać Pozłacaną rybkę. Nie znajdziemy tutaj dreszczyku emocji, obecnego w moich ukochanych thrillerach i kryminał. Spotykamy się za to z wieloma innymi uczuciami. Jednym z nich jest miłość, a jej źródło pochodzi od osoby starszej pani. Babcia obdarza swą wnuczkę takim uczuciem, że pewnym momencie poczujemy się tak, jakbyśmy byli obiektem dumy i chluby Anny Józefiny, a trzeba przyznać, jest to uczucie szalenie przyjemne.
Patrząc na okładkę, która jest niesamowita w całej swej prostocie, nie wiedziałem czego się spodziewać. Zakiełkowały pewne podejrzenia, o to, czy aby na pewno lektura sprosta moim wymaganiom. Na szczęście kilka pierwszych stron rozwiało wszystkie moje obawy. Całą pozytywną energią, jaką emanuje ta książka, zostałem w jednej chwili zarażony. Dlatego patrząc na Puszkę uśmiecham się nieznacznie, bo przypominają mi się miłe chwile i uczucia, jakie towarzyszyły każdej przewróconej stronie. Barbara Kosmowska ma wielki talent i jedyne czego żałuję po skończeniu jej dzieła, to fakt, że nie poznałem go wcześniej.
Reszta recenzji:
http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2014/10/barbara-kosmowska-puszka.html