Kod 612: Kto zabił Małego Księcia recenzja

"Mały Książę", książka wydana blisko 80 lat temu, jest najczęściej, zaraz po Biblii, tłumaczonym dziełem literatury światowej. Mimo upływu czasu ta opowieść o dorastaniu w miłości, przyjaźni i odpowiedzialności za świat i ludzi z którymi nawiązujemy więzi nic nie straciła ze swego uroku i głębi. Nadal fascynuje swoją niejednoznacznością i mnogością interpretacji. Ta historia tylko z pozoru dedykowana do młodych czytelników skrywa w sobie tajemnicę, która porusza wyobraźnie i zmusza nas, za każdym razem gdy po nią sięgamy, aby doszukiwać się w niej ukrytych znaczeń.
"Mały Książe" to swoisty testament Antoine de Saint-Exupéry'ego, pisarza, poety, pilota, który 31 lipca 1944 wystartował do lotu bojowego z zadaniem wykonania zdjęć zgrupowania niemieckich wojsk koło Lyonu. Z misji tej już nie powrócił, a wraku jego samolotu przez wiele lat nie udało się odnaleźć. Fakt ten spowodował powstanie wielu teorii spiskowych na ten temat. Nawet odnalezienie na dnie morza w 2003 roku szczątków samolotu, pilotowanego przez Antoine de Saint-Exupéry'ego nie zamknęło dyskusji o jego losie.

Historia śmierci pisarza zafascynowała też jednego z najbardziej poczytnych europejskich pisarzy Michela Bussi. W książce "Kod 612: Kto zabił Małego Księcia?" stara się on rozwikłać tajemnicę i odtworzyć ostatnie godziny życia Antoine de Saint-Exupéry'ego wskazówek szukając w oryginalnym tekście "Małego Księcia". Dwójka bohaterów: pilot, który dawno porzucił stery samolotu i młodziutka praktykantka w agencji detektywistycznej, działając na zlecenie bogatego biznesmen starają się znaleźć odpowiedź na pytanie kto przyczynił się nie tylko do śmierci pisarza ale też Małego Księcia, który ukąszony przez żmiję umarł. Jednak czy na pewno?
Podążając za wskazówkami bogatego biznesmena, który wynajął ich aby rozwiązali te zagadki odwiedzają członków elitarnego klubu 612: fascynatów historii o małym chłopcu odwiedzającym niezwykle planety i ich mieszkańców. Każda z osób ma inną teorię i inaczej interpretuje tekst tej filozoficznej powiastki. Michel Bussi zręcznie wplata w tę historię wszelkie wątpliwości i nieścisłości, których do tej pory nie udało się jednoznacznie wyjaśnić jeśli chodzi o okoliczności śmierci autora "Małego Księcia". Początkowo czułam się zafascynowana tą opowieścią. Z zainteresowaniem podążałam za kolejnym tropami, które okazywały się ślepe. Jednak po pewnym czasie historia ta zaczęła mnie nużyć bo wiedziałam, że jedna wątpliwość będzie rodzić dwie kolejne, a na zadane pytanie usłyszy się odpowiedź: to zależy.
To lektura dla osób zafascynowanych "Małym Księciem", którzy znają tę powiastkę w najdrobniejszych szczegółach. Inaczej trudno będzie dać się porwać tej historii. Autora należy pochwalić za ciekawy pomysł, jednak w moim odczuciu jest to pozycja dla wąskiego grona odbiorców. Niemniej warto po nią sięgnąć.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.