Janina Nowak, była pierwszą kobietą, której udało uciec się z KL Auschwitz. Jej historia stała się inspiracją dla powieści Marty Byczkowskiej - Nowak.
"Którędy na wolność?" przedstawia losy Janki, młodej dziewczyny, osadzonej w Auschwitz w 1942 roku. Powieść podzielona jest na trzy części. Pierwsza przeplatana wspomnieniami ze szczęśliwego dzieciństwa opowiada o transporcie do Auschwitz i pierwszych dniach pobytu Janki w obozie. Pierwsza część kończy się momentem ucieczki bohaterki z terenu obozu.
"Po drugiej stronie rzeki jest już kimś innym. Tamta dziewczyna zostanie na zawsze na dnie Soły, w niemym zadziwieniu wpatrując się w zniekształcone przez wodę obłoki na czerwcowym niebie. Czas zatroszczyć się o tę, która wyłoniła się z wartkiego nurtu."
Druga część to opis krótkiego pobytu na wolności Janki. Dziewczyna mimo że uciekła spod szponów terroru Niemców, nie uciekła przed strachem. Uczucie lęku towarzyszy jej na każdym kroku. Boi się powrotu do obozowej rzeczywistości. Boi się i i podświadomie czeka, aż ta nietrwała bańka wolności pęknie i zniknie.
"Dni wypelnione są (...) i strachem, który czai się w oczach, trzyma za gardło, kiedy chce się odetchnąć, ściska żołądek w mały skurczony woreczek, który nie może przyjmować pokarmów. W nocy rozsiada się na klatce piersiowej, przygniata ją do łóżka tak mocno, że Janka nie znalazłaby sił na to, żeby wstać. Nie oczekuje poranka. Czeka, aż ktoś odda jej życie, którym chciałaby żyć."
Trzecia część to losy Janki po ponownym osadzeniu w Auschwitz. Jej naznaczona bólem i cierpieniem droga od Bloku Śmierci przez Birkenau, do Ravensbrück.
Tu przy życiu główną bohaterkę trzyma płomyk nadziei, który choć po przeżyciach, których doznała, zmniejszał się, ale nigdy nie zgasł, a także wola życia, która daje jej siły, chęci do walki o każdy kolejny dzień, jak również przyjaźń z Zulą i Fanią, współwięźniarkami. Dziewczyny wspierają się jak mogą, są dla siebie oparciem i promykiem słońca w tym, pogrążonym z krematoryjnych pieców dymie, piekle na ziemi. I choć Janka ma chwile zwątpienia, momenty gdy ma już dość(np.gdy dowiaduje się o kompanii karnej, tak zwanej Budzie, utworzonej po jej ucieczce), gdy chciałaby być już wolna i uciec stąd, nawet w postaci dymu, to za każdym razem udaje jej się pozbierać, poskładać rozbite fragmenty duszy i uczyć się wciąż od nowa jak przetrwać w tych nieludzkich warunkach, i mieć nadzieję, że może ta wojna wreszcie się skończy.
"Jakże chciałaby cofnąć czas i dać się zagryźć temu wielkiemu psu, który odebrał życie kobiecie nad rzeką. Skonać na rampie po jednym kopnięciu w brzuch. Dać się zastrzelić esesmanowi nad Sołą. Umrzeć podczas przesłuchań na Anstadta. Rozpłynąć się w czerni ciemnicy w jedenastce. Nigdy się nie urodzić."
"Którędy na wolność?" to trudna pod względem emocjonalnym lektura, zapis piekła na ziemi, jakim był Auschwitz. Marta Byczkowska - Nowak przywróciła mi nadzieję, że o tych niełatwych do opowiadania zdarzeniach, o śmierci tylu niewinnych istot, o tym niewyobrażalnym złu, można pisać z szacunkiem dla ofiar i nie przekłamując czy ubarwiając faktów.
To wzruszająca historia, która jak każda historia dotykająca piekła obozów, na zawsze zostanie w pamięci czytelników. I bardzo dobrze, bo o tym złu należy pamiętać, należy przekazywać tę pamięć następnym pokoleniom, by nigdy więcej to zło nie powróciło na ziemię.
Pozostaję głęboko poruszona lekturą "Którędy na wolność?" i zasmucona tą powieścią, i nadal nie pojmuje tego, jak, dlaczego, ludzie mogli tak traktować innych ludzi, jak mogli dopuszczać się takich czynów, skąd to zło, ta nienawiść, brak empatii, wszelkich ludzkich odruchów, i chyba nigdy nie zrozumiem. Czy w ogóle da się to kiedykolwiek pojąć? Raczej nie.
Myślę, że każdy powinien przeczytać "Którędy na wolność?" by pamiętać o bezbronnych ofiarach Auschwitz i innych obozach zagłady, a także by nie zapominać, że normalne życie może skończyć się w mgnieniu oka, że człowiek jest nieprzewidywalną istotą, i że to ludzi powinniśmy się najbardziej obawiać, bo to nie Bóg, nie przeznaczenie, to ludzie ludziom zgotowali ten los...
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.