W mroku płytkich kłamstw to jedna z najbardziej klimatycznych propozycji na jesienne plany czytelnicze. Ginny Myers Sain przygotowała dla nas niezwykłą historią pełną sekretów i realizmu magicznego. To książka młodzieżowa, w której odnajdą się zarówno fani thrillerów, jak i fantastyki.
„W TYM MIEŚCIE MAGIA SIĘGA GŁĘBOKO, ALE KŁAMSTWA JESZCZE GŁĘBIEJ”
Raz, dwa, trzy, prawdę dziś mówisz Ty!
Małe miasteczko w Luizjanie, w którym mieszkańcy nie tylko skrywają sekrety, ale także wyjątkowe moce. Jasnowidzenie, kontaktowanie się ze zmarłymi to tylko część umiejętności, z którymi zapoznacie się W mroku płytkich kłamstw. Grey wraca do rodzinnego miasteczka. Początkowo może nam się wydawać, że będą to niewinne wakacje w towarzystwie znajomych. Nagle dowiadujemy się o zniknięciu bratniej duszy Grey. A im bardziej zaczynamy kopać i poszukiwać prawdy, tym poznajemy więcej mrocznych sekretów, które sprawią, że całemu miasteczku będzie groziło niebezpieczeństwo. Komu ufać? Jakie tajemnice skrywa La Cachette w Luizjanie? Kim są mieszkańcy? Dlaczego każdy kłamie?
„Miejscowi nazywają nas Dziećmi Lata. Zaczęliśmy życie w komplecie. Dziesięć. Najdoskonalsza liczba. Liczba boskiej harmonii. Liczba w sercu wszechświata. Dziesięć przykazań. Dziesięć plag egipskich.”
Uważaj!
Ta historia jest niebezpiecznie wciągająca. Utrzymuje napięcie jak rasowy thriller, sprawiając, że czytelnik ma momentami gęsią skórkę. Pojawiają się tu treści wrażliwe, pełne przemocy, które są olbrzymim bagażem emocjonalnym. Niezwykłe jest, jak książka została skonstruowana. Czeka Was niebanalna historia, którą możecie układać kawałek po kawałku jak najpiękniejszy obraz z puzzli. Pojawiają się momenty, gdy ręka drży, tchu brakuje, bo autora doskonale wie, kiedy podkręcać tempo. Przeplatanie rozdziałów wyjątkowymi wstawkami jak ze strumienia świadomości budzi olbrzymi niepokój. A gdy wszystkie elementy połączą się w całość, brakuje przez chwilę słów. Nieśmiało sam siebie pytasz, czy to koniec.
„Bo nawet jeśli sekrety, które chowamy w kieszeniach, nie są nasze, ich ciężar może nas zatopić.”
A to koniec?
Wielobarwność bohaterów i ich skrywane tajemnice sprawią, że trudno się oderwać. Każdy z nich jest jakiś, ma swoje elementy charakterystyczne, przez co, nawet jeśli jest drugoplanowy, nie jest go trudno zapamiętać. Grey przedstawia nam historie ze swojej perspektywy, a jej emocje od razu wsiąkają w czytelnika: niepokój, strach, zagubienie. Piętrzące się sekrety wciągają nas w wir niedopowiedzeń, kłamstw, dawno skrywanych tajemnic niczym ruchome piaski, to luizjańskie bagno, w którym czai się krokodyl. Późno orientujesz się, że nie ma odwrotu, odliczanie ruszyło, a ty biegniesz bliżej prawdy, aby ją poznać i dać się zaskoczyć. Klimatyczna, wciągająca, pełna niepokoju i duszącej atmosfery. W mroku płytkich kłamstw to niesamowita lektura na jesieńidealna na długie wieczory, do czytania w blasku świecy.
„Robię kilka kroków do tyłu. Bo tu wszystko się kończy. Teraz oboje to wiemy.”