Życie Eleny nie należało do łatwych, jednak to już przeszłość, a przynajmniej tak jej się wydaje. Pracuje jako asystentka prokuratora, jest szczęśliwa w związku z Tomkiem, a także przyjaźni się z Dolores – kobietą, która jest dla niej jak siostra. Miała jechać na wyczekiwany urlop z narzeczonym, jednak musiała wyjazd przełożyć. Ze względu na przyjazd ważnego klienta jest potrzebna w pracy, a więc narzeczony pojechał, a ona ma do niego dołączyć.
Przed nią ciężki dzień, dlatego ma zamiar się wyspać, jednak przyjaciółka potrzebuje pomocy. Dolores wpakowała się w nie za przyjemną sytuację w klubie, a Elena, choć nie ukrywa, że jest zła, jedzie jej na ratunek. Tak naprawdę to początek wielkich zmian w jej życiu. Ratując przyjaciółkę, sama pakuje się w kłopoty, z których ratuje ją przystojny mężczyzna i chociaż nie wypiła dużo, urywa się jej film. Budzi się rano we własnym mieszkaniu, w samej bieliźnie, a z jej łazienki wychodzi nieznajomy z klubu. Czuje się fatalnie, myśląc, że zdradziła Tomka i choć tego nie zrobiła, Marcello nie wyprowadza ją z błędu. Jakby tego było mało, to właśnie on okazuje się tym ważnym klientem, przez którego nie mogła wyjechać na urlop. Można by pomyśleć, że wystarczy tego pecha, jednak to jeszcze nie koniec. Kiedy w końcu udaje jej się dojechać do narzeczonego, widzi go w jednoznacznej sytuacji podczas ostrej orgii. Uciekając zraniona, wpada na Marcello, który wcale nie znalazł się tam przypadkiem. Postanowił ją odnaleźć i zabrać z sobą do Włoch, nawet wbrew jej woli. Kobieta jest nie tylko załamana, ale i wściekła, jednak tak naprawdę nie może zrobić nic. Jakie plany ma mężczyzna? Co połączy tę dwójkę? Kim naprawdę jest Tomek? Jak potoczą się dalsze losy Eleny i Marcello?
Staram się nie czytać recenzji innych, jednak czasem coś mi tam wpadnie w oko i tym razem też tak było. Widziałam, że wiele osób porównywało tę książkę do 365 dni, ja sama tego nie czułam podczas czytania. Może i jest coś tam podobnego, ale nie czarujmy się, jest taki wysyp książek z wątkiem mafijnym, że nie da się stworzyć czegoś całkowicie innego. Mnie osobiście książka bardzo się podobała, wciągnęła mnie praktycznie od samego początku, a zakończenie mocno zaskoczyło, sprawiając, że już nie mogę się doczekać kontynuacji. Uwielbiam wątki mafijne w książkach.
Bohaterowie według mnie ciekawi, mający wady i zalety (czyli dokładnie tak jak i ludzie, przecież ideały nie istnieją :)).
Elena przeszła wiele, a mimo to momentami potrafiła być łatwowierna. Z jednej strony mająca własne zdanie, z drugiej dająca sobą manipulować. Momentami miała co do niej mieszane uczucia, szczególnie na początku, jednak im dalej brnęłam w historię, tym bardziej zaczynałam ją lubić. Według mnie kobieta zmieniała się i to na dobre.
Marcello to mężczyzna, o którym marzą kobiety, a jednocześnie lepiej nie spotkać go na swojej drodze. Męski, seksowny, władczy, a momentami wręcz bezkompromisowy. To bohater, którego jednocześnie się kocha i nienawidzi (a przynajmniej ja tak miałam).
„Kaprys gangstera” to książka, którą według mnie warto przeczytać. Osobiście z wielką przyjemnością polecam.