„Jedyny pożytek z prognostyków giełdowych polega na tym, że na ich tle dobrze wypadają wróżbici.”
Największy krach na giełdzie z roku 2010, teoretycznie został zakończony w roku 2015, gdy Navinderowi Sarao postawiono zarzuty. Groziło mu 380 lat więzienia, jednak znajomości sprawiły, że jedyną dotkliwą kara było 13 milionów dolarów, które mężczyzna musiał zapłacić w ramach kary.
Jak to możliwe, że jeden niepozorny makler giełdowy, niemal całkowicie pogrążył bankowość amerykańską? Mini krach nowojorskiej giełdy, spowodował, że w ciągu kilku minut indeks giełdowy Standard & Poor 500 - reprezentujący pół tysiąca największych firm notowanych na Wall Street — stracił prawie bilion dolarów. Aż trudno uwierzyć, że manipulacje 36-letniego Sarao mogły doprowadzić do takich wielkich strat.
Komisja Handlu opcjami uważa, że mężczyzna samodzielnie dokonał jednego dnia od 20 do 29 procent transakcji, obstawiając kursy indeksu na kredyt na odległość, z domu swoich rodziców na przedmieściu Londynu. Historia niemal jak z dobrego filmu akcji. Największe banki świata, firmy, przedsiębiorstwa i wielkie korporacje niemal dostały zawału po wyczynie londyńczyka. Amerykanie uważają, że sztucznie wywołane trendy inkasowały ogromne różnice w kursach akcji, w ciągu 5 lat w sposób nielegalny zniknęło ponad 27 milionów funtów.
Sarao pojawił się w sądzie w przetartym dresie i powyciąganym podkoszulku. Mężczyzna nadal mieszka z rodzicami na przedmieściach Londynu, jego matka pracuje w aptece, natomiast ojciec jest emerytem. Gdy usłyszał, o wyczynach syna uznał, że to przerasta jego wyobraźnię, a na komputerach się nie zna.
Na podstawie tych iście filmowych wydarzeń, powstała książka Pana Liama Vaughana Flash Crash najbardziej zagadkowy rynkowy krach w historii. Pozycja ta opowiada historię, teoretycznie biednego człowieka z niezamożnej rodziny, który odznaczając się wielkim geniuszem, nie tylko obrobił giełdę, ale także spowodował wielkie napięcie, które porównuje się z wielkim kryzysem w latach XX.
Pozycja ta jest idealnym materiałem na film. Najciekawsze jest to, że Sarao ma takie plecy, że wyrok w jego sprawie jest najzwyczajniej śmieszny. Nasuwa się także wiele pytań np. czy faktycznie całej akcji mógł dokonać jeden człowiek ze swojego niedużego mieszkania? Technika idzie do przodu, więc jest to prawdopodobne, jednak czy na pewno?
Publikację czyta się jednym tchem. Wspaniała pod względem szczegółów ze sprawy, oraz tego jak całe zdarzenie wpłynęło na elity tego świata. Oczywiście jest to bardziej pozycja dla tych, którzy interesują się finansami, gospodarką i ekonomią, ale moim zdaniem spodoba się także miłośnikom dobrej sensacji, której nie powstydziłby się sam Dan Brown.
Publikacja wciągnęła mnie bez reszty. Z chęcią zobaczyłabym serial lub film. Trzeba przyznać, że Sarao, mimo że wiele mu się zarzuca, to ma łeb, moim zdaniem to przestępczy geniusz. Książkę bez dwóch zdań polecam, jest naprawdę warta tego, aby się z nią zapoznać.