“Miedzianka. Historia znikania” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Filipa Springera, polskiego reportażysty.
Kupferberg- Miedzianka, to było miasteczko położone nieopodal Jeleniej Góry. Było, bo już go nie ma. Miasteczko zniknęło, zapadło się pod ziemię (dosłownie), a Filip Springer postanowił je wskrzesić. Z okruchów wspomnień byłych mieszkańców, z odnalezionych w archiwach historycznych dokumentów stworzył obraz miasta tajemniczego, fascynującego i przerażającego.
Miedzianka mieszcząca się na dzisiejszej granicy niemieckiej z województwem dolnośląskim nieopodal Jeleniej Góry. Wielokrotnie zmagała się z zarazami, pożarami, wojnami. Ale trwała. Do 1972 roku, kiedy to wydano nakaz jej likwidacji. Springer poszukuje odpowiedzi na pytanie, Co się stało, że tego miasta już nie ma? Aby odpowiedzieć na to pytanie, Springer odbył długą podróż w czasie, cofnął się prawie o siedem wieków. To już wtedy zaczęto drążyć pod miastem korytarze w poszukiwaniu drogocennych kruszców. Później byli inni poszukiwacze. Przeorali oni podziemia miasteczka, poważnie naruszając jego fundamenty. W początkowych latach istnienia wydobywano tam m.in. rudy cynku, srebro, miedź. Nieprzemyślana eksploatacja spowodowała powolne niszczenie miasteczka. Już wtedy, jeszcze przed wojną, w miasteczku niektóre budynki zaczęły znikać, dosłownie zapadając się pod ziemię. Całości dzieła zniszczenia dokonała Armia Czerwona, która po wojnie odkryła w okolicach miasteczka złoża uranu. W roku 1945 uruchomiona została kopalnia, której nadano nazwę Zakłady Przemysłowe R-1. Rabunkowe wydobycia cennego pierwiastka przez ZSRR doprowadziło nie tylko to zwiększenia zniszczeń miasteczka, ale również do śmierci wielu górników. Inwigilowani i zastraszani nie mieli bladego pojęcia co wydobywa się w Miedziance. Wydobycie trwa do 1954 roku. Całość urobku wywożona jest pod ścisłą kontrolą do Związku Radzieckiego. Wraz z końcem złóż, kończy się żywot Miedzianki. Domy niszczeją, ziemia zapada się, zamykane są sklepy, ludzi przeprowadzają się do Jeleniej Góry, do specjalnie dla nich przygotowanego mieszkań na osiedlu Zabobrze.
Miedzianka przestaje istnieć fizycznie, tkwi jednak głęboko we wspomnieniach jej mieszkańców. Springer opowiada dzieje Miedzianki właśnie poprzez historie zwykłych ludzi związanych z tym miejscem. A są to historie pełne smutku, cierpienia i terroru, ale przedstawione przez autora z niezwykłą wrażliwościa i reporterską dociekliwością.
„Miedzianka” wciąga, czyta się ją jak świetną powieść sensacyjną, momentami wstrząsającą i przerażającą. W niezwykły sposób opowiada o zwykłych ludziach, zmuszając do refleksji, pamięci o przeszłości. Niesamowita historia! Szczerze polecam!