Szeptem recenzja

Debiutancka książka pani Fitzpatrick jest światowym bestsellerem. Opowiada ona o losach dziewczyny, Nory Grey, która pochodzi z małego miasteczka. Jest ona półsierotą, gdyż jej ojca zamordowano. Mieszka z mamą, której właściwie nigdy nie ma, gdyż ciągle pracuje poza domem. Opiekuje się nią „niania”. Nora ma najlepszą przyjaciółkę od serca, Vee. Dziewczyny często pakują się w małe kłopoty, głównie za sprawą Vee, która jest wiecznie na diecie. Największym wrogiem Nory jest najpopularniejsza i najbogatsza dziewczyna w miasteczku – Marcie Millar. Upokarza ją na każdym kroku. Pewnego dnia w wyniku rotacji miejsc na biologii Nora siada z tajemniczym chłopakiem o imieniu Patch. Mają napisać prace o swoim partnerze tylko tyle, że nasza bohaterka nic o chłopaku nie wie, gdyż ten nie chce jej nic o sobie powiedzieć. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że on wie o niej wszystko. Nora w imię obrony swojej pracy z biologii udaje się do baru bilardowego w celu zadania pytań Patchowi. Ten jednak ją zwodzi. Udaje jej się jednak napisać pracę. Do szkoły także przychodzi nowy – Elliot, który jest wyraźnie zainteresowany Norą. Przez tych dwóch chłopaków życie Nory się komplikuje i to bardzo, głównie za sprawą tajemniczego Patcha. Od tego momentu dzieją się rzeczy, który nigdy się nie działy. Nora spędza coraz więcej czasu z partnerem z biologii, a stara się odseparować od Elliota. Dzieją się niewyjaśnione rzeczy. Główna bohaterka uchyla się śmierci. Nora nawet nie spodziewa się, jaką ogromną tajemnicę ukrywa przed nią Patch.

Książka jest bardzo ciekawa. Jest to udany debiut autorki. Bohaterowie są różnymi charakterami, co mnie bardzo pociągało w tej książce. Nie miałam wrażenia, że wszyscy są podobni, tworzeni „na jedno kopyto”. Książka absolutnie mnie urzekła i polecam ją wszystkim, gdyż nie jest ona w stylu Zmierzchu, nie ma tam wampirów.