Literatura latynoamerykańska najczęściej kojarzona jest z wielkimi nazwiskami: Garcią Marquezem, Vargasem Llosą, Pazem czy Cortazarem i wieloma innymi. Na polskim rynku czytelniczym mało mówi się (i czyta) współczesnej prozy latynoamerykańskiej, która w wielu przypadkach kontynuuje motywy tej Wielkiej. Dziś chciałbym podzielić się z Państwem wrażeniami po lekturze książki kontrowersyjnego peruwiańskiego prozaika – Jaimego Baylya noc jest dziewicą. (Tytuł pisany małą literą celowo).
Bayly jest byłym prezenterem telewizyjnym, bezczelnym i szokującym twórcą przełomu XX i XXI wieku. W swych utworach prezentuje ciemne zakamarki wielkomiejskiej Limy – narkotyki, alkoholizm, bezdomność, zdradę, seks, gejów i biseksualistów, a przede wszystkim naturalistyczne oblicze miłości. W 1997 roku za noc jest dziewicą otrzymał Premio Herralde.
Omawiana powieść, rzec można nawet, że nowela, ma swoich zwolenników i równie wielu przeciwników. Dla mnie jednak utwór (mimo że skupia się na głównie jednym wątku – życiu seksualnym i rozterkach głównego bohatera) przekazuje bardzo wiele treści uważnemu czytelnikowi. Można powiedzieć, że wyraża wiele za pomocą małej liczby słów.
Książkę przeczytałem jednak nie dla fabuły, a dla języka. Akcję książki można przedstawić w kilku zdaniach. Główny bohater, Gabriel, który nazywa siebie półgejem (biseksualistą) to gwiazda peruwiańskiej telewizji i bohater wielu plotek, przeżywa kryzys egzystencjalny. W Limie szuka miłości, spełnienia, szczęścia. Bohater przeprowadza czytelnika przez Limę, nocną, niebezpieczną i drapieżną, pełną słodko-gorzkiego humoru i erotyzmu. Szuka lekarstwa na samotność - seksu i narkotyków. Książka odpowiada na jedno pytanie (które pojawia się na jej okładce): Czy można być gejem i być szczęśliwym (nie tylko - M.W.) w Limie? W powieści odnajdujemy elementy autobiograficzne, motywy LGBT+, echa wielkiego latynoamerykańskiego motywu samotności, ale przede wszystkim literacko zachwyca zastosowanie naturalizmu w utworze.
Gdybym miał książkę ocenić jedynie od strony fabularnej – na pewno nie oceniłbym jej tak wysoko. To język robi tutaj robotę. Potoczny, wulgarny, a zarazem poetycki i dobrze oddający stan ducha głównego bohatera, a także samego miasta. Jeżeli miałbym porównać go do polskich pozycji, to wskazałbym Lubiewo Michała Witkowskiego i Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną Doroty Masłowskiej. Język w nocy świetnie pokazuje socjolekt gejowski, a także ćpuński. Stanowi dobrą bazę dokumentacyjną dla tychże rejestrów językowych. Warto wskazać na zasługi polskiego tłumacza, Tomasza Pindela, który świetnie oddaje go na język polski. Nawiasem mówiąc, polecam wszystkim hiszpańskojęzycznym lekturę książki w oryginale i zestawienie z nim tłumaczenia. Co ciekawe w powieści stosowana jest prawidłowa interpunkcja i ortografia, natomiast wszystko pisane jest minuskułą – małymi literami.
Zdecydowanie polecam wszystkim osobom, których nie zrazi wulgarność i bezpośredniość języka. Książka przypadnie również do gustu poszukiwaczom intertekstualnych gier. Ze względu na język i świetne zabiegi tłumaczeniowe oceniam książkę wysoko.