Muszę przyznać, że cyklu komiksów „Czarodziejki W.I.T.C.H” wcześniej nie znałam, owszem coś mi tam świtało, że takie postacie są również w kreskówkach, ale w tamtym okresie moją córkę już nie ciekawiły komiksy i bajeczki, więc tylko o nich słyszałam. Jednak moja synowa już całkowicie była
(a nawet do tej pory jest) zafascynowana czarodziejkami, że kupiła dla swojej córki (podobno...) całą serię tych komiksów. Nie wiem czy potrafi zarazić swoim zaangażowaniem moja wnusię, lecz synowa potrafi być przekonująca, więc to może się udać.
A ja również postanowiłam spróbować zapoznać się z czarodziejkami skoro wpadł mi ten egzemplarz w ręce. Tym bardziej, że bohaterki są znane przez wiele milionów czytelników. Trzeba przyznać, że ten komiksowy zbiór jest bardzo pięknie wydany. Bardzo kolorowy i dopracowany w szczegółach, już sama okładka przyciąga wzrok. Na dodatek to dość pokaźna książka, ponad pięćset stron, więc jest co czytać. W jej skład wchodzi kilkanaście komiksów z wydawanego magazynu „Czarodziejki WITCH”, które zrobiło wielką furorę, chociaż nie było tak pięknie wydane jak ten zbiór.
„Czarodziejki W.I.T.C.H” przeznaczony dla nastolatek i o nastolatkach, sam tytuł wskazuje, że o tematyce fantazy.
Na początku tej księgi jest wywiad, którego udzielił Gianulca Paniello, wieloletni rysownik tej serii. Dowiedziałam się, co sprawiało mu najwięcej przyjemności podczas rysowania postaci, oraz opowiada o tym wielkim boomie, który wywołała seria komiksów a z nią różne zloty fanów.
Podczas lektury przypomniały mi się czasy mojej fascynacji komiksami, lecz w czasach mojego dzieciństwa nie było tak pięknie wydawanych książek.
Wszystkie czarodziejki bardzo łatwo można rozpoznać i odróżnić, bo każda postać różni się nie tylko twarzą, ale nawet kolorem cery i oczu.
Sama treść opowieści może nie należy do wysokich lotów, ale im dalej, im bliżej końca, tym bardziej wydawała mi się ciekawsza.
Główne bohaterki to nastolatki posiadające moce żywiołów i ratują świat. To sprawia, że dziewczyny oprócz takich zwykłych i typowych problemów, jakie mają wszystkie nastolatki są dodatkowo obciążone ciężarem bycia strażniczkami.
Przyznam, że czytając przygody czarodziejek poczułam się młodsza o wiele lat, tak jakbym wróciła do czasów dzieciństwa.
Po prostu spodobało mi się. Może i wam przypadnie do gustu?