Gwiazdy i gwiazdki, czyli diabeł na rozdaniu Oscarów recenzja

Prezentowałam Wam tę książkę w moim stosiku i już wtedy pisałam, zgodnie z moim przeczuciem, że "Gwiazdy i gwiazdki" to nie jest zbyt ambitna lektura.Chyba przez ten wszechobecny róż wydała mi się głupiutka (ach, te stereotypy). Po przeczytaniu moje przypuszczenia powinny się potwierdzić lub nie. Co zatem?

Lola Santisi, lat 26. Pochodzi z bogatej rodziny. Jednak środowisko, w którym ta familia się obraca, nie daje jej podium w żadnej kategorii. Ojciec dziewczyny jest reżyserem. Chce dostać drugiego w swej karierze Oscara, aby zapewnić sobie dozgonny szacunek kolegów po fachu i aktorów. Matka to piękna modelka. Brat Loli siedzi w biznesie pokrewnym pracy rodziców. Relacje w tej rodzinie są, że się tak wyrażę, hollywoodzkie - każde uczucie na pokaz. A tam, gdzie flesze już nie docierają, tam, gdzie nie ma czerwonego dywanu - krytyka, krzyki, złość.Dla nich to normalne, dla nas - no cóż...

Lola na prośbę przyjaciela geja, zatrudnia się u niego. Ma znaleźć gwiazdy, które na oscarową galę założą suknie jego projektu - to przyniesie mu uznanie. Dziewczyna znosi kaprysy niejednej aktorki, aby osiągnąć cel. Czy jest skazana na sukces ?

Nie obyłoby się bez romansiku. Lola cierpi na aktorholizm - zakochuje się w aktorach bez pamięci, potem są same rozczarowania. Najgorzej postąpił z nią Smith, a teraz znowu próbuje wejść w jej życie.

O ile styl obu autorek mile mnie zaskoczył, bo okazał się wyższy, niż myślałam, o tyle irytowały mnie opisy sław takich jak na przykład Julia Roberts. Przedstawiona jest jako rozhisteryzowana, z depresja przed oscarową, z powodu której musiała mieć specjalną terapię. W coś takiego nie uwierzę. Domyślam się, że gwiazdy to nie zwykli ludzie ( :D), ale nie każda aktorka musi aż tak wydziwiać.

Książka dla rozrywki, tak zwany "odmużdżacz". Dla oderwania się od codzienności, dla małego uśmiechu. Jeśli w szary dzień będziecie chcieli zmienić klimat , a nawet trochę się ogłupić - bierzcie się za "Gwiazdy i Gwiazdki".