Kto z was nie pomyślał ani razu o tym, że świetnie byłoby mieć przedmiot, który spełniałby wasze wszystkie marzenia? Coś jak lampa Alladyna, tylko bez tego niepokojącego Dżina wychodzącego ze środka? Albo jak złota rybka, tylko bez konieczności targania wszędzie za sobą akwarium?
Rafael, bohater powieści "Balzac" przechodził ciężki okres w życiu. Nic mu się nie układało, ani w życiu osobistym, ani zawodowym. Postanowił więc uciec od wszelkich problemów i popełnić samobójstwo. Jednak los sprawił, że zanim targnął się na swoje życie, wstąpił do sklepu, gdzie znalazł tytułowego jaszczura - kawałek materiału, podobnego do skóry, który miał magiczne zdolności. Spełniał każde życzenie swojego właściciela, przy czym każdorazowo kurczył się, stając się coraz mniejszym. Cały ambaras polegał na tym, że w momencie zniknięcia jaszczuru, jego właściciel miał umrzeć. Ale ze Rafael i tak planował skrócić swój żywot, bez wahania zabrał go i zaczął całkiem nowe życie. Życie że spełnionymi wszystkimi zachciankami.
Muszę przypomnieć, że ta książka należy do gatunku klasyków. Więc na początku trudno się ją czyta - nic dziwnego, została napisana w całkowicie innym świecie. W czasach, o których teraz uczymy się jedynie na lekcji historii czy polskiego. Ponadto, Balzac ma specyficzny styl pisania, niekiedy nazbyt poetycki, przepełniony metaforami. Ale kiedy człowiek się już "wgryzie" w tekst, nagle okazuje się, że ta klasyka potrafi porwać. Balzac potrafi porwać.
Z klasyką jest - moim zdaniem - jak z podróżowaniem bez opcji all inclusive. Na początku wszystko wydaje się trudne, przytłacza i człowiek gubi się w rezerwacjach, trasach i wyborach noclegu, ale na końcu okazuje się, że odrobiną włożonego trudu przekłada się na fantastyczną podróż. Balzac oferuje genialną wręcz podróż w czasie - w ciągu kilku minut wciąga nas do swojej historii, otacza nas Francją sprzed ponad wieku, ludźmi, których nie pamięta już nikt z żywych. I snuje opowieść o nieszczęśliwym Rafaelu, który dostał szansę spełnienia każdego swojego marzenia. Ale jaka jest cena pragnień? I co człowiekowi zostaje, kiedy spełni wszystko to, o czym marzy?
Coś więcej niż pustka?