Złość i gniew dzieli cienka linia. Trudno je rozpoznać, lecz łatwo w nie wpaść. Złość potrafi zmienić człowieka i wewnętrznie i zewnętrznie. Do tego dochodzi furia, wściekłość, czy irytacja, choć ta akurat czyni najmniej szkód. Złość rządzi każdym bez względu na wiek, a Samantha Snowden postanowiła rozpracować ją u dzieci. Rozłożyć, dosłownie ujmując, na czynniki pierwsze i zbadać każdy element złości. Złapać, oglądać, badać i oceniać czy jest potrzebny, czy zupełnie nieprzydatny, bo destrukcyjny.
A wszystko zaczyna się w dość przewrotny sposób. Bowiem najpierw trzeba zaprosić złość do siebie. Pozwolić jej wkroczyć, jak dobremu przyjacielowi, zaprosić do pokoju, poczęstować słodkim kakao, donieść nawet rogaliki z dżemem truskawkowym. Ze złością trzeba usiąść na wprost i zacząć wspólne dociekania:
Co czujesz patrząc na złość?
Jak się czujesz w jej towarzystwie?
Kiedy i gdzie ogarnia cię złość i dlaczego?
Dlaczego tak chętnie dajesz jej przyzwolenie?
Co zrobić, by tobą nie rządziła?
Przecież każda jej obecność budzi w tobie negatywne emocje, a te nigdy nie są dobrymi doradcami. Odruchy i słowa wymykają się spod kontroli. Kopiesz, tupiesz, uderzasz pięściami, mówisz wyrazy, których najczęściej potem żałujesz.
Złość zmienia całego człowieka, dlatego naucz się ją w porę rozpoznawać. Wyłapuj sygnały. Nadawaj jej intensywność i zachowaj czujność. Masz prawo ją czuć, ale jest wiele sposobów przeciwdziałania jej dominacji. Lecz gdy już jest, znajdź coś, co ją odpędzi lub sprawi, że jej natężenie znacznie zmaleje. Spacer, sprzątanie biurka, rysowanie, pieczenie z mamą ulubionych ciastek, czy jazda na rowerze są w takich momentach najlepsze. Można nauczyć się technik świadomego oddychania i rozluźniania spiętych mięśni. Sekret tkwi w tym, by zająć czymś umysł.
Bezsprzecznie każdy na prawo czuć złość. Sztuka jednak polega na tym, by złość stała się jednym z elementów naszej osobowości, lecz by nią nie rządziła. Ma stać z dobrocią, uśmiechem i dobrym słowem w jednym szeregu. Złość to przecież składowa codzienności, jak kanapka do szkoły. Zawsze ją masz, prawie zawsze ci smakuje. Podobnie jest ze złością, dlatego naucz się ją... przyprawiać. Nie łącz jej z ostrymi przyprawami. Chilli, czy pieprz odpadają. Sięgnij po wanilię, cynamon i skórkę pomarańczy, ozdób listkiem mięty. Poczęstuj złość, jak gościa herbatą z melisy lub gorącą czekoladą, a sam się przekonasz, że ze złości … można się śmiać.
Jednak to wymaga pracy.
Autorka radzi, by stanąć obok siebie złego i zobaczyć, jak źle złość na ciebie wpływa. Czy chciałbyś się z kimś takim zaprzyjaźnić? - pada pytanie Samathy Snowden. Raczej nie, dlatego bądź mądrzejszy od złości i to ty rządź nią.
„Twoje spokojne dziecko...” to wspaniała książka-poradnik-dzienniczek nie tylko dla dzieci. To 50 ćwiczeń, które są równie pomocne w życiu dorosłych. Dorośli bowiem, dzięki autorce mogą rozpracować i siebie. Kolorowanie emocji, samokontrola odczuć oraz ich nazywanie. Stanięcie oko w oko ze złością. To wymaga odwagi, ale i czasu. A te 50 ćwiczeń to genialna droga ku leczeniu i byciu lepszym. Krok po kroku przy ścieżce z drogowskazami i poradami. Wedle lekarskiej terapii, można uleczyć swój umysł.
W każdym domu powinny być dwa egzemplarze tej książki. Jeden dla dzieci, drugi dla rodziców... Można śmiało dokupić i jeden więcej, bo każdy swój zeszyt wypełni dla siebie.
Ktoś puka do drzwi?
Tak, to nieproszona złość już zaciera rączki na miłą gościnę u nas.
Złość? To nich stoi i puka... Bo nikt nie ma zamiaru jej otwierać. Może jej się znudzi i odejdzie...
I oby do ciebie nikt jej nie wpuścił.
Świetna i jedyna w swoim wymiarze, a przy tym pięknie wydana. Pozostaje życzyć sobie, by tego typu publikacji było o wiele – wiele – więcej.
#agaKUSIczyta