Żeby dostać rolę w jakimkolwiek filmie, nastoletnia Aasza musiała zawsze oddać się jakiemuś wpływowemu mężczyźnie. Z biegiem lat, gdy już stała się sławna, mieszkała w luksusowym apartamencie, miała służbę, a ludzie na ulicy śpiewali przeboje z jej filmów, to jedno się nie zmieniło. Załatwić sobie rolę można było tylko przez łóżko. Aasza Rani nie była głupią dziewczyną, a wręcz przeciwnie, posiadała inteligencję i spryt. Jednakże pragnęła w życiu tylko jednego - prawdziwej miłości. Zakochała się bez pamięci w żonatym gwiazdorze Akszaju Arorze, który wykorzystał ją do tego by jeszcze bardziej się wypromować, a potem porzucił, dodatkowo szkalując, gdzie się dało. Aasza nie umiała się pozbierać, branża kinowa całkowicie jej zbrzydła, oddawała się kolejnym romansom, wpadła w depresję. Aż wreszcie nadszedł moment kulminacyjny, który całkowicie odmienił jej dotychczasowe życie...
Szczerze mówiąc, to sięgając po tę powieść spodziewałam się czegoś innego. Miałam ochotę na tradycyjny bollywoodzki romans, gdzie wszystko dobrze się kończy. Przyznam, że zasugerowałam się okładką, nie czytając wcześniej opisu, bo zwyczajnie nie przypuszczałam, że książka może być o czymś innym. Zamiast wzruszającej "szmiry" z happy endem, w stylu indyjskich filmów, które czasami lubię obejrzeć dla odprężenia, dostałam powieść trudną i złożoną. I zupełnie przez przypadek pozbawiłam się dotychczasowych złudzeń o Indiach, które ukształtowały się w mojej głowie, podczas oglądania produkcji z Bollywood.
Ujrzałam świat, w którym matka pcha swoją niewinna córkę w ramiona kolejnych podstarzałych facetów, uzasadniając swoje czyny chęcią zapewnienia jej jak najlepszej przyszłości. Świat, w którym dominują mafia, gangi i korupcja. Świat, gdzie zdrady, gwałty i wykorzystywanie nieletnich są na porządku dziennym. I wreszcie świat, gdzie przy zadawaniu się z nieodpowiednimi ludźmi, można zostać podpalonym żywcem na ruchliwej ulicy, błagać o pomoc, której i tak nikt z wielu znajdujących się obok ludzi nie udzieli ze strachu przed zemstą zbirów...
"Bollywoodzkie noce" były lekturą wymagającą uwagi i skupienia. Nie mogłam po prostu usiąść i przeczytać tej książki w jeden dzień, potrzebowałam na to więcej czasu, by dogłębnie przemyśleć wszystkie zawarte w niej treści. Oprócz pesymistycznego obrazu indyjskiej branży kinowej oraz stanu całego kraju, na pierwszy plan wysuwało się w niej coś jeszcze. Była to siła głównej bohaterki, jej wola walki i niezłomność, niezachwiana pomimo wszystkich nieszczęść, które ją dotknęły. Wiara w to, że jeszcze nie wszystko jest stracone, a jutro jest nowy dzień. "To dla nas szansa, dla ciebie i dla mnie, że by zacząć nowe życie, spróbować jeszcze raz. Uda się nam." Podziwiam Aaszę za takie podejście, przyznam, że chciałabym mieć jej charakter.
Powieść z całą pewnością była warta przeczytania, nie żałuję ani minuty, którą jej poświęciłam. Jej autorka wydała jeszcze kilka innych książek, które niestety nie zostały przetłumaczone na język polski, a szkoda, bo z chęcią zapoznałabym się także z nimi. Uważam "Bollywoodzkie noce" za książkę bardzo wartościową, ze względu na jej realizm oraz przedstawienie faktów bez owijania w bawełnę i upiększania.
Nie sądzę, że przypadnie ona do gustu wszystkim, wręcz przeciwnie, nadaje się ona dla czytelników, którzy tak jak ja fascynują się Indiami i chcą poznać ich prawdziwe oblicze oraz dla osób, które chcą wiedzieć coś więcej o tym, jak kręci się filmowy biznes. Myślę, że miłośnicy powieści obyczajowej także znajdą tu coś dla siebie. Mogę polecić ją osobom, które od literatury chcą czegoś więcej niż tylko rozrywki.