Avatar @magdag1008

Maggie w książkach

@magdag1008
29 obserwujących. 42 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 5 dni temu.
maggie_w_ksiazkach
Napisz wiadomość
Obserwuj
29 obserwujących.
42 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 5 dni temu.

Blog

piątek, 16 sierpnia 2024

Post patronacki ,,Kołysanka dla Ady"

,,Kołysanka dla Ady"
Literatura obyczajowa
Premiera 23-07-2024
 
Już wkrótce wrócę do Was z recenzją tej pięknej historii. Ale zanim to nastąpi chciałam Wam podrzucić kolejny list Emila do Ady. Ten mężczyzna nie dawał za wygraną. Dążył do tego, żeby być z ukochaną. Los jednak złośliwe się z nimi obszedł. Żeby poznać finał tej listowej tajemnicy zapraszam do lektury
 
 
 
 
 
26 września 1980
Kochana Ado.
Już nie mogę się doczekać, kiedy Cię zobaczę. Tak bardzo tęsknię za Tobą, że aż boli. Nie potrafię skupić się na niczym innym. Cały czas jesteś w mojej głowie, w snach i na jawie. Owładnęłaś całkowicie moją duszę i sprawiłaś, że chce mi się iść dalej... i to mi się podoba. Nie ma na świecie nic bardziej ekscytującego.
Wczoraj przypomniał mi się tak żywo nasz oświetlony księżycem wieczór w rydzyńskim parku i my, tak bliscy. Spacerowałem u Twego boku i ukradkiem spoglądałem w twarz otuloną nowiem. Studiowałem Twój portret, chcąc zachować w pamięci każdy jego detal. Twoje oczy lśniły wtedy mocniej niż księżyc, który niewątpliwie musiał być zawstydzony tym faktem, a może nawet zazdrosny, że przyćmiłaś jego urodę swoją. Pragnę wrócić do tych chwil i ujrzeć Cię znowu. Niestety na razie jest to niemożliwe, więc pozostaje mi tylko wielbić Cię i marzyć.
Teraz jedyną pociechą dla mnie jest zbliżający się wyjazd do Poznania. Będę tam już w przyszłą sobotę i będę czekać na Ciebie o szesnastej na Starym Rynku pod fontanną. Tak, jak sobie tego życzyłaś. Moje serce już podskakuje z radości, że wkrótce się spotkamy. Pozostało jeszcze kilka dni. Długich dni i nocy. Jak ja to wytrzymam?
Kochana Ado, przesyłam Ci moje najczulsze myśli, aby były z Tobą i otulały ciepło w każdej chwili. Do zobaczenia!
Emil
 
piątek, 16 sierpnia 2024

Zapowiedź patronacka ,,Bezduszny psychopata"

Diana Jemielita
,,Bezduszny psychopata"
Literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo Editio Red
Premiera 17-09-2024
Wiek: 18+
 
 
Przedstawiam Wam moje kolejne patronackie dziecko To ,,Bezduszny psychopata" Diany Jemielita, który premierę będzie miał tuż po wakacjach, 17 września, a ukaże się nakładem wydawnictwa Editio.red.
 
W tym miejscu dziękuję za zaufanie i możliwość poznania tej świetnej historii
 
Dodam tylko, że jest to debiut Diany, ale uwierzcie mi na słowo, to rewelacyjna książka, ale dla pełnoletnich Czytelników
Na razie zostawiam Wam tylko opis wydawcy, ale już wkrótce wrócę z postami i rolkami
Czekacie z nami?
 
   
 
 
Opis wydawcy
 
Miała być pionkiem w jego grze. Stała się o wiele ważniejsza
 
Dwudziestodwuletnia Julia Brown wychowywała się w rodzinie na pierwszy rzut oka idealnej. Duży dom z basenem i ochroniarzami, troskliwa matka, starszy brat, dobrze ułożona młodsza siostra. I wymagający ojciec, ciężko pracujący na ich komfort i... zadający się z niebezpiecznymi ludźmi. Julia dobrze wiedziała, że interesy ojca nie są legalne, ale niewiele ją to obchodziło. Aż do momentu, w którym się okazało, że to jej przyszło zapłacić za tę pozorną sielankę.
 
W trakcie eleganckiego balu Julia została przedstawiona Michaelowi Harrisonowi - człowiekowi, o którym krążyły legendy. Z tych opowieści wyłaniał się mężczyzna bezwzględny, wręcz bezduszny psychopata. Właśnie u kogoś takiego ojciec Julii zastawił jej życie! Pan Brown zadłużył się w jednym z kasyn Harrisona, a swoją starszą córkę zaoferował jako zabezpieczenie kwoty, na której spłatę miał trzy miesiące. Przez ten czas Julia miała należeć do wierzyciela... Potem, jeśli dług nie zostanie spłacony, bezduszny psychopata będzie mógł z nią zrobić, co zechce. Nawet zabić.
 
Czy Michaelowi chodzi tylko o spłatę długu? Czy Julia naprawdę ma być jedynie zabezpieczeniem finansowym? A może gra toczy się o zupełnie inną stawkę i wszystko to zostało zaplanowane dawno temu?
 
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
 
piątek, 16 sierpnia 2024

Post patronacki ,,ZŁY. Przebudzenie''

,,ZŁY. Przebudzenie''
Cykl: Kalabria (tom 3)
Literatura obyczajowa, romans
Premiera 18-07-2024
 
 
Niedawno była premiera trzeciego i finałowego za razem tomu ,,Złego". Helena przeszła samą siebie w tej trylogii! Ona jest po prostu rewelacja. Każdy tom ma inny charakter, głównym motywem serii jest mafia, ale to nie wszystko co znajdziecie na kartach tej serii.
Już wkrótce podzielę się z Wami moją recenzją, ale zanim to nastąpi podrzucę Wam fragment książki .
 
 
 
 
Byłem zaskoczony, że tak przyznał mi rację. To mu się nigdy wcze śniej nie zdarzało.
Czyżby było z nim aż tak źle?
-Tato, co ci jest? - spytałem zaniepokojony.
-Jestem chory, synu.
- To coś poważnego?
- Niestety tak. Nie wiem, ile czasu mi zostało, ale będę musial wycofać z interesów w taki sposób, żeby cała władza zwierzchnia nad klanami Camorry przeszła bezkrwawo na ciebie. Mają uznać cię zajedynego prawowitego dziedzica Giuliano. Właśnie w tym celu musimy się pozbyć Domenica Buscetty.
Jego? A co on do nas ma?
- Powiedz mi, tato - zaryzykowałem wtedy - czemu aż tak nienawidzimy Buscettów?
Mój ojciec na chwilę wstrzymał oddech, a przez jego twars przemknął grymas bólu.
- Powiedz, jeśli możesz... - poprosiłem. - Zaufaj mi.
-Powiem ci, Tommaso. Tobie jedynemu tak naprawdę ufam. synu - wyznał mi wtedy ojciec...
 
piątek, 16 sierpnia 2024

Post patronacki ,,Kołysanka dla Ady"

,,Kołysanka dla Ady"
Literatura obyczajowa
Premiera 23-07-2024
 
 
 
Arleto, dziękuję Ci za możliwość poznania Twojej historii. Praca przy jej promocji była dla mnie czystą przyjemnością
A dla Was Kochani przygotowałam fragment listu jaki dostała Ada od Emila. Swoją drogą ciekawe co po jego przeczytaniu myślała Ada? Zapraszam do lektury
 
 
 
2 września 1980
Kochana Ado...
Koniecznie muszę wyznać prawdę, nie ukrywając przed Tobą żadnych, nawet najskrytszych myśli. Tego dnia, kiedy minęłaś mnie w zamkowym korytarzu, uznałem Cię za najpiękniejszą kobietę, jaką kiedykolwiek widziałem. Od razu chciałem poznać Cię bliżej. Dziś jestem wdzięczny dobremu losowi, który okazał się dla mnie łaskawy i sprawił, że pozwoliłaś mi na to (...)
Od pierwszej chwili byłem Tobą kompletnie i nieprzytomnie zafascynowany, a jednak nadal, z każdym dniem, z każdą godziną, minutą, mój podziw dla Ciebie staje się jeszcze większy. Czy to możliwe? (...)
Teraz tęsknię i ta tęsknota trwa nieprzerwanie dwadzieścia cztery godziny na dobę. Trwa niezależnie od tego, co robię (...) A najbardziej chyba wtedy, gdy w ciemności, leżąc w łóżku, przywołuję w ciszy obraz Twych czarnych oczu i ust w czarującym uśmiechu. Moje myśli w każdej sekundzie płyną ku Tobie niczym światło.
Jak to się stało, że tak absolutnie pochłonęłaś mój umysł? Chciałbym, abyś mogła teraz zajrzeć w głąb mojego serca i przekonała się, że jest ono wypełnione tylko Tobą (...)
Kochana Ado, muszę wyznać jeszcze jedno, co nie daje mi spokoju. Od chwili, gdy straciłem straciłem Cię z z oczu, wciąż jestem pełen obaw, czy aby jesteś realną istotą, czy tylko moim snem (...)
Do widzenia wkrótce. Tylko myśl, że niedługo Cię zobaczę, sprawia, że moja tęsknota staje się łatwiejsza do wytrzymania.
 
Emil
 
niedziela, 21 lipca 2024

Post patronacki ,,ZŁY. Przebudzenie''

,,ZŁY. Przebudzenie''
Cykl: Kalabria (tom 3)
Literatura obyczajowa, romans
Premiera 18-07-2024
 
 
Helenko, gratuluję Ci serdecznie Kochana premiery Twojej książki! Ta seria skradła moje serce już przy zapowiedziach do pierwszego tomu. Z każdym kolejnym kocham ją mocniej. Gratuluję Ci tych świetnych książek!
 
W tym miejscu dziękuję też za zaufanie jakim mnie obdarzyłaś i powierzyłaś mi po raz kolejny swoją książkę. Dziękuję, praca przy jej promocji była dla mnie czystą przyjemnością
 
,,Zły" to nie tylko historia Igi i Domenica. To także opowieść o Luciano, ojcu Domenica. Jego historia chwyta za serce. Nie każdy potrafi kochać jak on
Zapraszam na fragmenty
 
 
 
 
Byłem w domu, ale moje serce znajdowało się gdzie indziej. W zimnym kraju na północy, gdzie mieszkały trzy najdroższe mi osoby, od kiedy nie było na świecie mojej Agnieszki: nasz syn, jego żona i moja ukochana wnuczka. Nasza wnuczka, też Agnieszka, która wyglądała jak moja ukochana, tylko kolor włosów miała po Domenicu.
 
 
Moja wnuczka, moja maleńka Agnese… Iga… Domenico…
Wszyscy, którzy się dla mnie liczyli, mieli kłopoty. Bez nich byłem jak bez serca. Musiałem w końcu wziąć się w garść i im pomóc, zamiast się nad sobą użalać.
Luciano, nawet ty jesteś Buscetta – przypomniałem sobie słowa ojca, które rozbrzmiały echem w mojej głowie. Si, papa. Mi chiamo Luciano Buscetta – powtórzyłem.
 
niedziela, 21 lipca 2024

Post patronacki ,,Kołysanka dla Ady"

,,Kołysanka dla Ady"
Literatura obyczajowa
Premiera 23-07-2024
 
Dziś mam dla Was kolejny fragment ,,Kołysanki dla Ady", w którym młoda, seksowna kobieta zrobiła wrażenie na zgrai mężczyzn Chciałbym zobaczyć minę Adamskiego jak Romka w tej obcisłej spódnicy wdrapała się na rusztowanie A Wy? A nazwanie robotników krasnalami ogrodowymi Arleta jesteś świetna
 
 
 
Adamski nie korzystał z komunikacji publicznej, dlatego nigdy nie było wiadomo, kiedy może się pojawić w danym miejscu. Jako osoba zmotoryzowana i jednocześnie towarzyska, zawsze z ochotą zabierał ze sobą któregoś z pracowników. Tym razem na przejażdżkę załapała się Romka, dziewczyna obiektywnie ładna, która (...) wyróżniała się stylem niezwykle kobiecym i eleganckim. Była szczęśliwą posiadaczką długich, zgrabnych nóg i podkreślała ten fakt odpowiednim strojem. Tego dnia miała na sobie wąską spódniczkę przed kolana, z długim rozcięciem z boku i buty na wysokim obcasie (...)
Adamski, dżentelmen, odruchowo odwrócił się, chcąc przepuścić damę przodem, gdy nagle jego wzrok spoczął na ubraniu Romki. Zmarszczył brwi, po czym rzekł z przekąsem:
- Nie powiem, żeby była pani odpowiednio przygotowana do tego wyczynu. W tej spódnicy nawet nie podniesie pani nogi, a co dopiero mówić o wdrapaniu się na rusztowanie w tych obcasach.
Romka na moment zbaraniała.
- Tak pan myśli? To jeszcze mało pan widział - rzuciła buńczucznie. I niewiele myśląc, podciągnęła spódnicę do połowy uda, wspięła się na parapet i jednym susem znalazła się na podeście rusztowania po drugiej stronie.
Na ten widok wszyscy w pokoju zamarli w zdumieniu, a szef patrzył na nią z niedowierzaniem i uznaniem jednocześnie. Tymczasem Romka szybko opuściła spódniczkę, wygładziła fałdki, po czym nie oglądając się na nikogo, spokojnym spacerkiem ruszyła wzdłuż ściany i w skupieniu oddawała się analizowaniu dziurawych tynków.
- Ach, te kobiety... - Z rozbawieniem pokręcił głową - Zawsze mnie zaskakują.
Nagle na dziedzińcu przestała dudnić betoniarka, a krzyki i nawoływania robotników ucichły. Krótko mówiąc, zaległa grobowa cisza. Adamski sprawnie wskoczył na parapet, a reszta zespołu, przepychając się ruszyła do okna, żeby zobaczyć, co się stało (...)
Na dole natomiast, niczym krasnale ogrodowe szalonego budowlańca, stało stado umorusanych, spoconych robotników znieruchomiałych ze szpadlami w rękach, z zadartymi głowami i z otwartymi buziami, wpatrujących się w to niecodzienne zjawisko. Żaden z nich nie spuszczał oczu z pięknej dziewczyny. Dziedziniec wyglądał tak, jakby zła wróżka rzuciła na niego klątwę i zatrzymała wszystko w bezruchu, oczywiście poza Romką, która nieświadoma, a może świadoma wywołanej przez siebie konsternacji, nadal analizowała zniszczenia ściany.
Nie wiem, jak długo staliby tak, gapiąc się w górę, gdyby obok Romki nie pojawił się szef. Wtedy kilku z nich, przełykając ślinę, niemrawo ruszyło łopatami i zabrało się do pracy.
 
niedziela, 21 lipca 2024

New post ,,Ocalenie"

,,Ocalenie"
Powieść psychologiczna
Wydawca: selfpublishing
Premiera 09-05-2024
 
 
Niedawno skończyłam czytać ,,Ocalenie" Natalii Raginia. To książka, która daje dużo do myślenia. Porusza tematy, które nie są chwytliwe w literaturze, co oznacza, że tego typu książek jest bardzo mało na rynku wydawniczym. Dlatego właśnie, zanim podrzucę Wam recenzję, chcę przybliżyć choć odrobinkę tą poruszającą historię Amandy. Po prostu takie książki są także ważne i warto po nie sięgnąć.
 
Patrząc z boku na Amandę to normalna dziewczyna, a potem kobieta, która ma pracę, potem dom i rodzinę. Na pozór wszystko jest w najlepszym porządku. Jednak kiedy wejdziemy w głąb tej kobiety widzimy ból, niemoc, złość przede wszystkim na siebie. Z książki wybrałam dla Was fragment, w którym Amanda opisuje w swoim notatniku co czuje, kiedy dopada ją depresja. Zobaczcie tą niemoc i bezradność chorego.
 
Zapraszam na fragment.
 
 
 
 
Ty nie wiesz, jak to jest, nie móc wstać z łóżka. Nie wiesz, jak to jest, stać przed lustrem i nie poznawać osoby w jego odbiciu. Nie zrozumiesz, jak to jest patrzeć na pastę i szczoteczkę i nie móc wyciągnąć do nich ręki, nie wspominając już, że umycie zębów, to wyczyn na miarę zdobycia Mount Everestu. Umysł jest tak zaćmiony, że przeraża cię zwykłe posmarowanie masłem kromki chleba. Stoisz i płaczesz z bezradności albo chcesz zapłakać, ale czujesz się tak beznadziejnie, że nawet łzy nie chcą lecieć.
Nie zrozumiesz, jak to jest, gdy rano budzisz się i nie możesz podnieść się z łóżka, jakby ktoś przywiązał ci do kończyn tonowe obciążniki. Kiedy wolisz umrzeć, niż spróbować wstać i zawalczyć, bo nie widzisz na to żadnych perspektyw. I nie masz siły, by zrobić jedno czy drugie. Nic cię nie interesuje, nic ci się nie chce, jedynie spać, by choć przez chwilę móc nie mierzyć się z rzeczywistością. Nie zrozumie ten, kto tego nie przeszedł.
Ty nic nie wiesz. Ludziom się wydaje, że mogą zrozumieć, ale nawet ci najbardziej empatyczni nie wejdą nigdy w pełni w skórę osoby z depresją.
Dlatego nie oceniaj. Nie krytykuj. Nie podejrzewaj lenistwa i celowej niechęci. Nie gań i nigdy nie umniejszaj. W zamian za to bądź. Najlepiej blisko, deklarując swoją obecność, bo w poczuciu opuszczenia już ona sama potrafi zdziałać cuda. Postaraj się zrozumieć, ale nigdy nie mów: „rozumiem". Bądź, słuchaj, przytul. Okaż swoje wsparcie. Wyciągnij rękę, bo nigdy nie wiesz, kiedy ten gest może uratować czyjeś istnienie.
 
sobota, 20 lipca 2024

Wywiad z Marcinem Bieniem

 
Kilka miesięcy temu miałam przyjemność patronować świetnej książce z gatunku fantasy. Mam nadzieję, że znacie ,,Na skraju" Marcina Bienia. To świetna książka, do tego debiut Marcina. Chciałam Wam przybliżyć nie tylko samego autora, ale także przypomnieć o tej świetnej książce. Ja już z niecierpliwością czekam na drugi tom. Zapraszam Was na wywiad
 
 
 
 
Cześć Marcin! Dziękuję, że zgodziłeś się na wywiad i oczywiście za cierpliwość Marcin, jesteś świeżym nabytkiem na rynku wydawniczym. Możesz nam coś o sobie opowiedzieć. Kim jest w ogóle Marcin Bień? Co robisz na co dzień, kiedy nie piszesz?
Poza pisaniem, jestem też miłośnikiem dobrego kina. Nie ma jak zanurzyć się na sali kinowej we wciągającą filmową opowieść. Bardzo lubię tańczyć, jak słyszę dobrą muzykę, to z ochotą idę na parkiet.
 
Masz całkowitą rację! Nie na to jak oglądnąć dobry film! Jednak nie spodziewałam się takiego hobby po politologu Jak już zdradziłam jesteś politologiem. To poważny zawód pracujesz w zawodzie?
Inaczej potoczyła się moja ścieżka zawodowa, ale wiedza ze studiów przydaje mi się w codziennym życiu. Potrafi też być pomocna przy tworzeniu własnych historii, również w przypadku „Na skraju”, a dokładniej przy pisaniu pierwszej części książki i w przedstawieniu postaci księcia Tarelen.
 
Czyli nie pracujesz w zawodzie, jak większość ludzi w naszym kraju. Ja też nie pracuje w wyuczonym zawodzie Jak każdy autor zapewne kochasz książki, zatem nie tylko piszesz, ale też czytasz. Co lubisz najbardziej, jaki gatunek, ulubieni autorzy? Zdradź nam coś.
Nie będzie to pewnie dużym zaskoczeniem jak powiem, że najwięcej czytam fantastyki To mój ulubiony gatunek. Jeśli chodzi o ulubionych autorów, najpierw wymienię Tolkiena. Wspaniale opisuje wymyślone miejsca i krainy, zawsze gdy czytam o Śródziemiu czuję się jakbym tam był. A „Władcę pierścieni” uwielbiam, to moje wielkie odkrycie literackie. Czytając go po raz pierwszy, przekonałem się, że książka może mnie tak wciągnąć i być tak niezwykła. Wspomnę też Sapkowskiego, postać wiedźmina Geralta jest jedną z moich ulubionych. Całą sagę czytało mi się tak dobrze również dzięki barwnemu językowi i dialogom. Prawdę mówiąc, lubię i doceniam wielu autorów, o każdym z nich mógłbym długo mówić Choćby jeszcze Brandon Sanderson oraz Robert Jordan, obaj w swych powieściach ukazują ciekawe postacie, których losy chce się śledzić. Co do konkretnych tytułów, wspomnę o dwóch. „Zielona mila” Stephena Kinga, książka która wciąga i chwyta za serce. Świetnie czytało mi się również „Jak zawsze” Zbigniewa Miłoszewskiego. Jest to obyczaj, lecz niestandardowy, dziejący się w alternatywnej rzeczywistości Polski lat 60. XX wieku, do której bohaterowie przenoszą się z czasów współczesnych i przeżywają drugą młodość.
 
To nie możliwe! Uwielbiam ,,Władcę pierścieni"! To seria którą pokochałam już dawno! ,,Wiedźmina" oglądałam i też chce przeczytać. A ,,Zielona mila" to moja ukochana książka Skoro lubisz czytać to pewnie był początek do stworzenia czegoś swojego. Opowiedz nam jak to się stało, że zacząłeś pisać? To było w Tobie od zawsze czy może przyszło nagle?
Ta chęć była we mnie od dłuższego czasu, aż wreszcie postanowiłem przekonać się, czy potrafię pisać własne historie. Najpierw zacząłem od krótkiego opowiadania, a że spotkało się ono z pozytywnym odbiorem, zachęciło mnie to do dalszego pisania. Dopiero po stworzeniu kilku historii, krótszych i dłuższych, nabrałem przekonania, że mogę się podjąć napisania powieści.
 
Jednym słowem stopniowo dojrzewałeś do napisania powieści. Ale super dojrzałeś, bo ,,Na skraju" wyszło Ci świetnie! Skoro jest to Twój debiut literacki, to dlaczego fantastyka? Jak w ogóle wpadłeś na pomysł tej książki?
Jak już wspomniałem, to mój ulubiony gatunek i w nim czuję się najlepiej. Lubię rasę driad, a poza „Wiedźminem” przez lata nie spotkałem się z nimi w książkach. Także bardzo chciałem przedstawić świat driad, z ich kulturą i życiem blisko natury. Szybko też określiłem głównego bohatera, kim będzie i czym się będzie wyróżniał. W momencie jak wymyśliłem również kluczowe momenty fabuły, wiedziałem, że mam już fundamenty. Na fali entuzjazmu powstały pierwsze fragmenty i tak to poszło
 
Powiem Ci, że jestem zafascynowana driadami! Znam treść książki i z pewnością jest już wiele takich osób, ale może znajdzie się ktoś kto nie zna ,,Na skraju". Możesz nam w kilku zdaniach opowiedzieć o fabule?
Główny bohater, żyjąc jako najemnik, boryka się z przeszkodą, jaką jest skłonność do gwałtowności i porywczości. Często ludzie wręcz unikają jego towarzystwa. Szansą zmiany na lepsze zdaje się być wyprawa księcia Tarelen, na którą Risten rusza. Czy tym razem Risten okiełzna swoje porywcze skłonności? A może owa cecha skrywa drugie dno?
W gruncie rzeczy jest to historia o odnajdywaniu siebie, o odkrywaniu swoich słabości i konfrontacji z nimi. Opowiada również o tym jak bliski kontakt z drugą osobą potrafi wpłynąć na życie i je zmienić, w sposób, którego się nie spodziewaliśmy.
 
No w bardzo minimalistycznym skrócie to przedstawiłeś Nic nie wspomniałeś o driadach! A one są tu bardzo ważne. Nie ukrywam, że są one dla mnie najciekawszym wątkiem tej powieści. Jestem zauroczona tymi postaciami oraz lasem, w którym mieszkały. Skąd wziąłeś na nie pomysł?
Cieszę się, że tak ci się spodobał świat driad. Chęć pokazania tych istot była dla mnie pierwszym impulsem do napisania tej książki. Inspiracją były driady z sagi o Wiedźminie, lecz chciałem je przedstawić jako łagodniejsze, z większym naciskiem na ich życie w bliskości i zgodzie z naturą. Zależało mi też, by żyjące w Gaju driady miały szereg własnych obyczajów i tradycji. Niezwykły świat, przyciągający swym pięknem, to jeden z moich ulubionych elementów występujących w fantastyce. Chciałem, by Gaj driad właśnie taki był. Nieraz w historiach z tego gatunku wspaniałe krainy pojawiają się na krótko, a nawet przelotnie. Kilkukrotnie czytałem historię elfowego królestwa Gondolinu w Śródziemiu Tolkiena i zawsze miałem niedosyt. Leśne krainy zwane steddingami w „Kole Czasu” Roberta Jordana również mogłyby pojawiać się na dłużej. Tymczasem w „Na skraju” czytelnik spędza dużo czasu w krainie driad, i taki właśnie miałem zamiar. Gdy poznaję wrażenia czytelników, że pragną więcej dowiedzieć się o driadach i chcą ich jeszcze więcej, to niezmiernie się z takiej reakcji cieszę
 
Dla mnie też czas w Gaju jest fascynujący. Dokładnie tak jak piszesz, chciałeś pokazać ich świat jako pogodzone z przygodą i to osiągnąłeś. Dla mnie to najciekawszy fragment książki. I oczywiście chce więcej w kolejnym tomie! Po odejściu z lasu driad, Risten się zmienia. Ta zmiana mnie zaciekawiła, tym bardziej, że on okazuje się być kimś więcej niż tylko rycerzem. Jak powstawał ten bohater? Na kimś go wzorowałeś?
Szybko ustaliłem jaką postać skonfrontować ze światem driad. Zanim na dobre zacząłem pisać „Na skraju”, wiedziałem jaki będzie Risten, jakie będą najważniejsze momenty na jego drodze i jak zakończy się pierwszy tom jego historii. Nie wzorowałem się bezpośrednio na osobach z życia czy fikcyjnych, ale myślę, że gdyby przyszło Ristenowi spotkać wiedźmina Geralta gdzieś na leśnym trakcie czy za ławą gospody, znaleźliby wspólny język.
Czytając przez lata książki i oglądając filmy, a także słuchając wypowiedzi twórców, przekonałem się, że interesujący bohater powinien w trakcie opowiadanej historii zmienić się, przejść pewną drogę. Zależało mi, by dotyczyło to Ristena, lecz w „Na skraju” nie jest on jedynym takim przypadkiem Ponadto opisywanie takiej stopniowej zmiany bohatera okazało się być dla mnie przyjemną i ciekawą atrakcją. Także zamierzam tak robić częściej
 
Geralta i Ristern? Oni nie są podobni! Z tego co wiem ,,Na skraju" to pierwszy tom serii. Wiesz może z ilu tomów będzie się składać? Możesz zdradzić co będzie dalej? Wiesz tak tylko troszeczkę, żeby zaspokoić moją ciekawość.
Kolejny, drugi tom zamknie tę historię. Postaram się uniknąć spoilerów, lecz jeśli ktoś nie sięgnął jeszcze po „Na skraju”, radzę ominąć ten akapit Risten ponownie wyrusza w drogę, z bardzo jasnym celem (kto przeczytał pierwszy tom, dobrze wie jaki). I w tej drodze Risten będzie miał towarzystwo Echa przeszłych wydarzeń będą utrudniać jego podróż. Poznana przez Ristena w salach Świątyni Płomiennego Blasku prawda o własnej naturze również nie da o sobie zapomnieć. Powrócimy do księcia Tarelen, gdyż ostatnio znajdował się on w korytarzach jaskini, zmierzając po upragniony artefakt. Zaś podróż Ilyanny będzie zawierać zarówno chwile przyjemne, jak i trudne. Nie zabraknie też poważnych wyzwań dla jej przyjaciółki, driady Lemerii.
 
To zapowiada się ciekawie! Kiedy planujesz premierę drugiego tomu? Czy oprócz przygód Ristena piszesz coś jeszcze?
Kontynuacja powstaje sprawnie, mam już napisaną dużą część potrzebnego tekstu. Nie będzie trzeba długo na nią czekać Mam w notatkach wiele pomysłów na kolejne książki. Wśród nich jest historia jednej z postaci, jaka pojawia się na kartach „Na skraju”. Ponadto mam napisane sporo tekstu powieści przygodowej z młodym głównym bohaterem i wyprawą do legendarnego miejsca o magicznych właściwościach. Napisałem również przygodowe opowiadanie dla dzieci, „Podniebna przygoda Romka”, co do którego mam nadzieję, że w przyszłości przerodzi się w serię. Liczę także na opublikowanie opowiadania „Smak zemsty”, w którym los, nieszczęśliwa miłość i krzywda sięgająca czasów świetności starożytnego Rzymu łączy ścieżki pewnego turysty i ducha gladiatora.
 
Czyli przed Tobą sporo pracy! Dziękuję Ci za tą krótką rozmowę, że znalazłeś dla mnie czas. Życzę Ci duuużo zdrówka i żeby Twoje marzenia się spełniły, a książki zdobywały rzesze fanów.
Bardzo Ci dziękuję za te piękne życzenia i możliwość opowiedzenia o mojej książce Serdecznie zapraszam wszystkich do sięgnięcia po "Na skraju" i zanurzenia się w ten świat.
 
A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do sięgnięcia po ,,Na skraju". To fantastyczna historia! Nie będziecie się nudzić Do tego wydawnictwo Excalibur tak pięknie wydało ją, że sam widok książki na półce cieszy oko
piątek, 12 lipca 2024

Wywiad z Ann Dove

Już w poniedziałek będzie premiera pięknej historii. To ,,Córka słońca i księżyca" Ann Dove, mój piękny patronat. Wczoraj dotarła do mnie książka od Ani i powiem Wam, że na żywo jest jeszcze piękniejsza. Żadne zdjęcie nie odda rzeczywistości!
Z okazji premiery przygotowałyśmy dla Was mały wywiad, w którym Ania opowie o sobie i o swoich książkach. Zapraszam na wywiad
 
 
 
 
 
Cześć Aniu! Cieszę się że zgodziłaś się na naszą rozmowę. Jesteś młodym autorem i pewnie są osoby, które Cię nie znają. Powiedz nam kim jest Ann Dove? Co lubisz robić? A może czego nie znosisz ?
Z tą młodością to bym tak nie szalała, to bliżej mi do czterdziestki, niż dalej Jakkolwiek, wiem, że nie zna mnie zbyt wiele osób – a przynajmniej mnie, jako autorki Ann Dove. Zacznę od tego, że tworzenie historii towarzyszy mi w zasadzie odkąd pamiętam, a swoją pierwszą „książkę” napisałam w wieku ośmiu lat – w cieniutki zeszyciku napisałam historię o pani weterynarz i jej zwierzakach (wtedy marzyło mi się zostanie lekarzem weterynarii). Jeśli chodzi o to, co lubię robić, to do moich hobby (poza pisaniem i czytaniem) wlicza się jazda na rowerze górskim, górskie wędrówki, zwiedzanie świata (najbardziej oddalonym krajem od Polski jaki zwiedziłam była Tajlandia) i pieczenie tortów artystycznych. Nie znoszę natomiast wstawania wcześnie rano, bo od czasu urodzenia dziecka zrobił się ze mnie nocny Marek. Kiedyś byłam rannym ptaszkiem, ale posiadając dziecko, które chodzi spać w późnych godzinach, człowiek chce trochę z tego dnia mieć tylko dla siebie i potem kończy się to tak, że chodzę spać bardzo późno (a jak mam do napisania draft książki, to wręcz czasami nad ranem).
 
Naprawdę miałaś osiem lat jak napisałaś książkę?! Strasznie chciałabym ją przeczytać, wiesz tak z czystej ciekawości Wiem, że Ann Dove to Twój pseudonim artystyczny. Powiedz mi dlaczego go używasz?
Ann Dove to po prostu angielska wersja mojego imienia i nazwiska. Swoją pierwszą książkę „Pureblood” wydałam w języku angielskimi stwierdziłam, że podpisanie się na niej „Anna Gołąb” wyglądałoby… dziwnie. Co więcej, nauczona doświadczeniem, wolałam uniknąć sytuacji, gdzie moje nazwisko zostanie przekręcone i zostanę w ten sposób głąbem (a to się zdarzyło już wielokrotnie, niestety również w druku ). Mój mąż skomentował tamten incydent słowami: „Przyzwyczajaj się.” (Ech, trzeba było zostawić sobie panieńskie nazwisko!).
 
O matko, ale się uśmiałam z tego głąba No to faktycznie miałaś przeboje ze swoim nazwiskiem Jak odkryłaś, że chcesz pisać? Tworzyłaś od zawsze czy to był tzw. spontan?
Tworzę różne historie w swojej głowie odkąd pamiętam. Najpierw przybierały one formy dziecięcych zabaw (w mojej rodzinie to zawsze mnie przypadało wymyślanie w co się będziemy bawić). Potem coraz częściej przelewałam myśli na papier, albo w formie krótkich opowiadań, albo pamiętnika, a z czasem zaczęłam szlifować warsztat pisarski poprzez branie udziału w warsztatach pisarskich oraz zapoznawaniem się z literaturą poruszającą tematy budowania świata przedstawionego, bohaterów, konstrukcji fabuły itd. Ponieważ jestem osobą wysoko wrażliwą, to pisanie i czytanie zawsze stanowiło dla mnie odskocznię, której potrzebowałam, żeby złapać równowagę psychiczną, więc była to też swoista terapia dla mnie. W sumie, nadal jest !
 
Powiem Ci że dobrze Ci to wychodzi, bo Twoje książki są świetne! A dlaczego wybrałaś fantasy? Wydaje mi się, że to nie jest łatwy gatunek literacki. Trzeba mieć naprawdę wyobraźnię, żeby takie rzeczy pisać. Oczywiście Ty nie masz z tym absolutnie problemu.
Fantasy to jedyny gatunek literacki, który w pełni pozwala mi na oderwanie się od rzeczywistości i problemów, a wydaje mi się, że każdy potrzebuje czasem takiego „oddechu” od codzienności. Zachęcił mnie do niego brat, namawiając na przeczytanie „Hobbita” oraz „Władcy pierścieni”, gdy miałam niespełna czternaście lat. Stałam się wtedy psychofanką Tolkiena i pochłaniałam wszystkie jego dzieła dostępne na polskim rynku. Potem stopniowo zaczęłam się zapoznawać z innymi książkami fantasy i stwierdziłam, że to moja bajka i tkwię w niej do dzisiaj
 
,,Władcę pierścieni" też uwielbiam! ,,Hobbit" wg mnie to ciężka książka, nie dla mnie , strasznie go zmęczyłam. Po ich przeczytaniu miałam długą przerwę w gatunku fantasy. Dopiero Ty swoim ,,Czystokrwistym" sprawiłaś, że zaczęłam czytać w tym gatunku. Zadebiutowałaś właśnie ,,Czystokrwistym". Możesz nam pokrótce opowiedzieć nim?
Jest to retelling Romea i Julii osadzony na Islandii z czasów wikingów. Niejako posłużyłam się prawdziwą historią wyspy z tamtych czasów, wplatając w walki klanowe (które faktycznie miały miejsce) wątki fantastyczne oraz wampiry – nie oszukujmy się, bitwa morska, w której walczący obrzucają się kamieniami nie brzmi zbyt epicko, prawda? A taka, w której miotają w siebie kulami ognia i piorunami to już inna bajka.
 
No to fakt, te kule ognia brzmią znacznie lepiej. Dlaczego wybrałaś wampiry?
Zjawy pijące krew fascynowały mnie odkąd pamiętam i próbowałam znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego w tak wielu kulturach się one pojawiają (choć pod innymi nazwami). To sprawiło, że zainteresowałam się filmem „Wywiad z wampirem”, dzięki któremu odkryłam książki Anne Rice, a potem czytałam w zasadzie każdą książkę o wampirach, jaka wpadła mi ręce.
 
,,Wywiad z Wampirem" - uwielbiam to!!!! Ania ile mamy ze sobą wspólnego! Historia Kiry i Ivara to historia o miłości, która tak naprawdę nie miała się wydarzyć. Wielu autorów twierdzi, że bohaterzy żyją własnym życiem. Czy u Ciebie też tak było? Chodzi mi o to, czy ten romans był zaplanowany, czy tak po prostu wyszło?
Może zacznę od odpowiedzi dotyczącej tego, że bohaterowie żyją własnym życiem – w mojej ocenie to świadczy o niegotowości postaci do wprowadzenia jej w historię. Zanim zacznę pisać książkę, muszę mieć dokładną wizję tego, jak dana postać wygląda, jakie ma główne cechy charakteru, jaką motywację oraz koniecznie jak to będzie wpływać na fabułę. Fabuła jest dla mnie absolutnie najważniejszym elementem i bez planu nie zabieram się nawet za pisanie, bo doskonale wiem, że historia bez takiego szkieletu albo się będzie wlokła w nieskończoność, albo zacznę się w niej sama plątać. Może zabrzmi to okrutnie, ale moi bohaterowie nie mają nic do gadania odnośnie tego, co im się przytrafi
I tu przechodzimy do drugiej części pytania: tak, „Czystokrwisty” od początku miał być historią o zakazanej miłości. Jest to niejako wstęp do szerszej historii, zatem wszystko było starannie zaplanowane. Więcej zdradzić nie mogę, bo przenikliwsze umysły mogą się zbyt wiele zacząć domyślać .
 
Czekaj, czekaj! Mój przenikliwy umysł już to wyczuł Z resztą każdy kto czytał ,,Czystokrwistego", wie że musi być drugi tom Nie ma innej opcji!!! Ale zamiast tego już niedługo będzie premiera Twojej drugiej książki. Znów fantasy i też romans. O czym będzie ta historia?
Moja druga książka pt: „Córka słońca i księżyca” to retelling „Pięknej i bestii” osadzony w mitologicznych Dziewięciu Światach. Spotkacie tam bogów wojny, wilkołaki, lodowych gigantów oraz wiele innych ras. W tę historię wplecione są mocno wątki z mitologii nordyckiej i motywy takie jak walka z przeznaczeniem i od wrogów do kochanków, a także odkrywanie sekretów i kłamstw, którymi karmiona była główna bohaterka oraz (oczywiście) romans enemies to lovers .
 
,,Piękna i bestia", no dokładnie tak w skrócie opisałabym tą historię. Tym razem w fabułę wplotłaś prawie wszystkie stworzenia fantastyczne, a także magię. Jak Ci się to udało?
Jestem fanką fantasy od swoich wczesnych lat nastoletnich, a dodatkowo w ostatnich latach zgłębiałam literaturę dotyczącą mitów nordyckich, zatem pisząc „Córkę słońca i księżyca” czułam się, jakbym wracała w znane mi miejsce, do dobrych znajomych. Ta historia w zasadzie „sama się pisała”, gdyż wykorzystałam istniejące w folklorze postaci oraz rasy dodając im odrębne motywacje oraz charaktery.
 
To czuć, bo piszesz lekko. Ta historia jak się sama pisała, tak się sama czyta Uczucie między Isą i Fenrirem rodzi się bardzo powoli, ale tak naprawdę nie wiadomo do końca co on czuje. Pewnie szerzej o jego uczuciach będzie w drugim tomie, zdradzisz nam coś?
W „Córce słońca i księżyca” mamy do czynienia z dopiero rodzącym się uczuciem, które niejako zaciemnia nam obraz drugiej osoby. Często w okresie zakochania chcemy widzieć w tej drugiej połówce same dobre rzeczy, pomijając te złe, a to może (ale nie musi) prowadzić do niewłaściwej oceny tego człowieka. I na tym skończę, żeby uniknąć spoilerów
 
Kurczę nic nie zdradziłaś Nie robi się tak, mogłaś choć cokolwiek nam napisać. Ale za to mam dla Ciebie trudne zadanie. Napisałaś już dwie książki i mogę Ci je zadać. Powiedz mi który z bohaterów jest bliższy Twojemu sercu? Oczywiście mam na myśli Kirę, Ivara, Isę i Fenrira.
Każde z nich jest pewnym wycinkiem mojej duszy, zatem każdy jest mi bliski. Jeśli jednak miałabym wskazać którą postać polubiłabym najbardziej w prawdziwym życiu to byłaby Isa ze względu na jej wrażliwość i chęć dostrzegania dobra w innych.
 
No powiem Ci że też dokonałabym takiego wyboru. A są jacyś których nie lubisz? Może biorąc pod uwagę nie tylko głównych bohaterów, ale także pozostałych.
W „Czystokrwistym” zdecydowanie nie znoszę Ilandis – jest typową manipulatorką, która udaje idiotkę, ale jeszcze Was zaskoczy. W „Córce” irytuje mnie Agnarr, ale nie mogę jeszcze ujawnić dlaczego.
 
Zaintrygowałaś mnie Ilandis! Czym nas zaskoczy?Agnarr, też go nie lubię Wiemy że ,,Córka Słońca i Księżyca" to będzie seria. Powiedz mi jak planujesz dalej napisać losy naszych bohaterów? Zdradzisz nam jakieś smaczki?
Mogę zdradzić jedynie tyle, że naszych bohaterów czeka jeszcze sporo ciężkich chwil, a niektórzy przejdą spore przemiany (niekoniecznie na dobre). W drugiej części może się pojawić nieco więcej pewnego lubianego bohatera pobocznego
 
Oj, ale jesteś tajemnicza! Nic z Ciebie nie wyciągnę! Mimo to dziękuję Ci za czas, który mi poświęciłaś. Było mi miło Cię poznać i Twoich bohaterów, których pokochałam od samego początku. Życzę Ci duuużo zdrówka i spełnienia marzeń, tych prywatnych jak i zawodowych.
To ja dziękuję za ten wywiad! Jest mi niezmiernie miło, że mogłam w nim wziąć udział !
 
A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do poznania książek Ani. Sama nie byłam wielkim fanem fantasy, ale po tym jak poznałam twórczość Ani, zmieniłam zdanie. Przypominam że w poniedziałek jest premiera ,,Córki słońca i księżyca". Czekamy z niecierpliwością na ten wielki dzień
piątek, 5 lipca 2024

Zapowiedź recenzencka ,,Miłość i inne przypadki"

,,Miłość i inne przypadki"
literatura obyczajowa, romans
Premiera 2024-06-05
 
 
Mam dla Was kolejną zapowiedź Tym razem ostatnia książka Natalii Sońskiej. Z opisu wydawcy i recenzji, które już się pojawiły, zapowiada się lekka historia. Po ostatniej trudnej historii, potrzebuje czegoś lekkiego i przyjemnego. Mam nadzieję, że ta książka spełni moje oczekiwania.
 
 
 
 
Opis wydawcy
 
Hannah pracuje w dziale administracji londyńskiego szpitala. Wszyscy ją lubią i szanują, uchodzi za bardzo sumienną i odpowiedzialną. Życie uczuciowe? Katastrofa.
Matt to ceniony kardiochirurg, do Londynu przyjeżdża na dwa miesiące, by wziąć udział w badaniach klinicznych. Jego największą miłością jest praca. Związek? Nie planuje.
Przypadkowe spotkanie Pani Perfekcyjnej (to o niej) z Panem Aroganckim (to zdecydowanie on) w lokalnym pubie kończy się ostrą wymianą zdań. Potem, gdy uświadamiają sobie, że pracują w tym samym szpitalu, jest już tylko gorzej. Codziennością stają się docinki i złośliwe komentarze. Wokół tych dwojga aż kipi od emocji.
Ale przecież nienawiść i pożądanie dzieli tylko krok. Albo raczej jedno bicie serca.
 
piątek, 5 lipca 2024

Post patronacki ,,ZŁY. Przebudzenie''

Helena Leblanc
,,ZŁY. Przebudzenie''
Cykl: Kalabria (tom 3)
Literatura obyczajowa, romans
Studio Wydawnicze Litera Inventa
Premiera 2024-07
 
 
Już jutro premiera ,,Złego. Przebudzenie ". To finałowy tom rewelacyjnej serii. Jeżeli jej nie znacie to polecam Wam poznać. Nie pożałujecie
Iga chce wyruszyć na pomoc Domenicowi. Będzie musiała znów pojawić się we Włoszech, gdzie w pierwszym tomie przeżyła piekło. Jesteście ciekawi co będzie się działo?
Zostawiam Wam fragmenty na zachętę
 
 
 
 
Gadałem sam ze sobą. Musiało być ze mną już naprawdę źle.
– Wstawaj, Buscetta! – powtórzył Król.
– Jak mam, kurwa, wstać? – spytałem poirytowany. – Związaliście mnie jak jakiś pieprzony baleron!
– Nie masz pojęcia, jak się wiąże baleron, ignorancie! – warknął pan K. – I wolałbyś, żebym nie demonstrował tego na tobie. A poza tym baleronu się nie pieprzy, tylko się go pekluje.
Ja pierdolę! Rozmawiam z idiotą! Albo z facetem niespełna rozumu…
 
 
– Wiem, kim jesteś, Igo Musiał – wyznał Matteo. – Pamiętam cię ze sprawy ‘Ndrànghety. Zostawię ci numer do siebie, może się przydać, skoro jedziesz na południe – stwierdził.
A więc wiedział, dokąd jadę, a i tak zgrywał głupiego…
– Niby po co mi twój numer?
– Prowadzę teraz sprawę w Kampanii.
– I?
– Mówi ci coś nazwa Camorra?
– Chyba każdemu coś mówi – prychnęłam.
– Więc po prostu go weź, a gdybyś czegoś potrzebowała, zadzwoń.
 
piątek, 5 lipca 2024

Post patronacki ,,Kołysanka dla Ady"

,,Kołysanka dla Ady"
Literatura obyczajowa
Premiera 23-07-2024
 
 
Już niedługo premierę będzie miała kolejna książka Arlety Tylewicz. To wznowienie wydania ,,Kołysanki dla Ady". To historia o życiu, o wzlotach i upadkach, ale także i miłości. To pełna emocji książka, która mam nadzieję, że Was porwie i zachwyci.
 
Dziś mam dla Was fragment książki, w którym nasza bohaterka Zosia przyłapuje swojego niewiernego chłopaka w ramionach innej kobiety. Jak ja nie znoszę takich dwulicowych ludzi brrr
 
Doradźcie Zosi. Ma mu powiedzieć, że go widziała czy udawać, że nic się nie stało? Ja osobiście to bym mu zrobiła taką awanturę, że zapamiętałby ją na zawsze. Oczywiście wyrzuciłbym go ze swojego życia bez prawa powrotu
 
 
 
Ustawiła się przy środkowych drzwiach tramwaju, żeby w porę wysiąść, gdy nagle, dojeżdżając do celu, zobaczyła na przystanku Rafała z jakąś nieznaną jej kobietą. Obejmowali się i całowali. W pierwszej chwili pomyślała, że ma złudzenia i że to nie jest on, tylko ktoś do niego podobny, ale przyjrzała się uważnie i nabrała pewności to był jej facet. Nie mogła uwierzyć: Rafał ma kochankę?!
Zosia nadal gapiła się w okno i oszołomiona nie mogła ruszyć się z miejsca (...)
Tymczasem nieznajoma, która przed chwilą tak czule żegnała się z Rafałem, wsiadła tylnym wejściem i odwróciła się, żeby mu pomachać. Drzwi ponownie się zamknęły, a tramwaj ruszył. Zosia przyjrzała się rywalce. Przeciętna, niewysoka szatynka ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy nie wzbudziła jej sympatii. Nie mogło być inaczej, skoro właśnie odbijała jej partnera.
Po chwili ocknęła się z zamyślenia i uświadomiła sobie, że teraz będzie musiała wracać do domu pieszo i to w dodatku objuczona ciężkimi torbami niczym wielbłąd.
Gdy dotarła do mieszkania, była już zmęczona i zła. Ciągle targały nią ambiwalentne uczucia, Nie wiedziała, czy jest zawiedziona, czy wściekła. A może tak naprawdę nic się nie stało? (...)
Zastanawiała się, co powinna powiedzieć Rafałowi, gdy ten wróci do domu. Zrobić mu awanturę czy udawać, że nic się nie stało?
 
piątek, 5 lipca 2024

Post patronacki ,,ZŁY. Przebudzenie''

,,ZŁY. Przebudzenie''
Cykl: Kalabria (tom 3)
Literatura obyczajowa, romans
Premiera 2024-07-
 
 
,, Zły" to nie tylko książka o brutalności mafii, ale także o miłości, o namiętności i rodzinie. W każdej książce mafijnej podkreślane jest, że mafia to rodzina, ale każdy mafioza ma swój własny kawałek szczęścia rodzinnego. Tak właśnie jest i tutaj . Przykładem może być choćby Luigi, którego bardzo polubiłam. Zobaczcie co odpowiada o swojej szalonej rodzince
 
 
 
,,Nie było mnie w domu kilka dni, wróciłem i od razu awantura…
Czasem miałem wrażenie, że mogłem pozostać kawalerem…
Nie, idioto, nie mogłeś! – odpowiedziałem sobie zaraz. Co byś zrobił bez tej watahy, którą nazywasz rodziną? Bez swojego kwiatuszka, który tak słodko pachnie? Bez swoich brzdąców, z których każdy jest wspanialszy od drugiego i nie sposób byłoby wybrać najlepszego?
Doskonale wiedziałem, że mój przeładowany świat byłby bez nich niekompletny. Może i miałem przerąbane w kwestiach zawodowych, bo widmo przejęcia ‘Ndrànghety na dobre wisiało już nade mną od pewnego czasu, ale moje życie prywatne było bez skazy.
Tylko czasem za głośne".
 
wtorek, 25 czerwca 2024

Wywiad z Karoliną Ligocką

 

 

Jeżeli obserwujcie mój profil to z pewnością wiecie, że uwielbiam poznawać nowych autorów a szczególnie debiutantów. W ostatnim czasie przez czysty przypadek poznałam Karolinę Ligocką autorkę ,,Piekielnego Nieba". Zakochałam się w tej książce, jednocześnie bardzo polubiłam jej autorkę. Karolina okazała się przesympatyczną kobietką, z którą można naprawdę porozmawiać o wszystkim.

 

Chciałam, żebyście poznali ją chociaż odrobinkę, dlatego przeprowadziłam z nią wywiad. Porozmawiałyśmy o bohaterach ,,Piekielnego Nieba", trochę o samej Karolinie i o jej planach na przyszłość.

 

Zapraszam na naszą rozmowę 😊

 

 

 

 

 

 

🔸🔸🔸🔸

 

Cześć Karolina! Cieszę się że znalazłaś chwilę, żeby ze mną porozmawiać. Jesteś świeżym nabytkiem na rynku wydawniczym. Są osoby, które już poznały Twoją książkę, ale jest spore grono, które Cię jeszcze nie znają. Właśnie dlatego może na początek opowiedz nam o sobie. Kim jest Karolina Ligocka? Jakie są Twoje zainteresowania? Co lubisz, a czego nie?

Cześć, witam wszystkich!

Kim jestem? Jestem pogodną osóbką z milionem pomysłów na powieści. Uwielbiam bawić się swoją wyobraźnią, nadawać jej plastycznych kształtów. Czasami ją naciągać jak gumę, innym razem spinać w coś małego, ale szalenie ciekawego, a jeszcze innym razem lubię po prostu płynąć z prądem niczym malarz przy płótnie. Pisanie jest moją pasją, podobnie jak czytanie i muzyka. To właśnie robię w wolnej chwili: piszę, słuchając na wielkich słuchawkach muzyki, zwłaszcza rocka – ostre brzmienia z zachrypniętymi męskimi głosami.

A co robię na co dzień? Jestem inspektorem do spraw obrotu nieruchomościami, i mimo że lubię swoją pracę, jest to praca urzędnicza, która nie pozwala wyjść z określonych ram.  Może właśnie dlatego po pracy szaleję na kartkach swych powieści.

A czego nie lubię? Hm… Wesołych miasteczek, bo już na sam widok pędzących wokół karuzel potwornie mnie mdli, chociaż jako nastolatka uwielbiałam łańcuchową karuzelę i wtedy przednio się na niej bawiłam. Teraz unikam tego typu zabawy jak ognia.

 

 

Widzę, że jesteś utalentowaną osóbką, a to że naciągacz swoją wyobraźnię to zdążyłam już zauważyć. Jak to się stało, że piszesz? To było od zawsze w Tobie, czy może był to nagły zryw?

Pisanie towarzyszyło mi od zawsze, pomimo że w podstawówce moje opowiadania nie należały do najwybitniejszych. I tutaj się uśmiecham, bo to dowodzi, że każdy może pisać, uczyć się, nawet kiedy na początku źle rokuje. Trzeba tylko chcieć i pisać, a praktyka sama wyostrzy pióro. Ja w młodości zaczęłam od pamiętnika. Opisywałam w nim wszystkie ważne dla mnie dni, pierwsze miłości i zawody. Później powstawały wiersze, które do dnia dzisiejszego chowają się w nocnej półce. Dopiero później przyszedł czas na książki. Odkryłam, że czytanie mnie fascynuje. Przenoszenie się w różne światy, uczestniczenie w przygodach, akcjach, bycie blisko bohatera odrywało mnie od codzienności. Czytałam wszędzie i prawie wszystko, ale to w fantastyce się zakochałam. Czytałam tak wiele książek, że w końcu wszystkie zaczęły mi się zlewać. Podobne fabuły, bohaterowie, zakończenia. Zapragnęłam czegoś innego, niesztampowego, czegoś, co oderwie mnie od ziemi i nie pozwoli odłożyć książki na bok. I właśnie wtedy zaczął kiełkować we mnie pomysł, żeby napisać powieść. Po swojemu i na własnych zasadach. Nie miałam jeszcze sprecyzowanej fabuły, miejsca, bohaterów, ale pomysł każdego dnia nabierał barw, aż w końcu błyszczał tak mocno, że zabrałam się za kreowanie postaci. W międzyczasie pojechałam do Rzymu, gdzie na każdym kroku uśmiechały się do mnie posągi aniołów i wszystko stało się jasne. Fabuła sama się tworzyła, a bohaterowie niczym najlepsi przyjaciele wyszli z cienia i wygodnie umościli się w mojej wyobraźni, nie odstępując mnie na krok. I tak powstał mój debiut.

 

 

Czyli dlatego akcję książki obsadziłaś w Rzymie! Zastanawiałam się dlaczego wybrałaś tak odległe miasto. Kolejna tajemnica wyjaśniona. A powiedz mi dlaczego piszesz fantasy? To specyficzny gatunek literacki i nie każdy go lubi. Dlatego bardzo mnie ciekawi, dlaczego właśnie fantasy?

Faktycznie nie każdy lubi fantastykę, ale ja ją uwielbiam i to waśnie ona gra mi w duszy. Muszę też przyznać, że trochę uczłowieczyłam moich bohaterów. Mieszkają w Rzymie, przeżywają ludzkie emocje, uczucia, zawody, więc to nie jest typowa fantastyka jak np. High fantasy, jakim jest Władca Pierścieni, czy Hobbit.

Piekielne Niebo to urban fantasy, jeden z podgatunków fantastyki, z silną bohaterką w ludzkim świecie, gdzie magia miesza się z technologią i człowieczym światem. Dla mnie to ciekawe i właśnie tak chciałam poprowadzić fabułę i świetnie się przy tym bawiłam. Bohaterowie to istoty z magią danej rasy, ale to też istoty przeżywające wszystko, co ludzkie i w niczym ich uczucia nie obiegają od naszych. Owszem, mają swoje moce, ale zdradę, miłość, pożądanie, czy chociażby smak whisky lub słodkich rogali oblanych wanilią odczuwają dokładnie jak my, ludzie. Kaim chętnie w swej rezydencji częstuje słodkim śniadaniem i aromatyczną kawą. Narida nawet pokochała napój bogów z dodatkiem kardamonu.

A jak już przeszłam na jedzenie, to tylko wspomnę, że zapach włoskich makaronów zatopionych w borowikowym sosie, aromat palonej kawy, czy woń dojrzewających szynek i serów unoszą się z każdą przerzuconą kartką. Spróbujcie sami.

 

 

Powiem Ci, że kocham gotować i jestem łasuchem, dlatego chętnie spróbowałabym tych pyszności, szczególnie kiedy serwuje je taki przystojny i apetyczny demon jak Kaim. Wróćmy do wywiadu, bo zaczynamy odchodzić od sedna. Opowiedz nam o swojej książce. Ja ją znam, ale są osoby, które jej nie znają. Myślę, że nasi Czytelnicy chętnie poczytają kilka słów na zachętę od samej autorki.

Piekielne Niebo to miks gatunkowy, kryjący w sobie elementy thrillera, przygody, akcji, kryminału i obyczaju. Znajdziemy tu siłę przyjaźni, którą docenią zapewne młodsi czytelnicy. Zobaczą, że warto dbać o tego typu relacje, bo to one niejednokrotnie dodają nam skrzydeł. Przekonają się, że żadna przyjaźń nie musi być oczywista, a już na pewno nie jest zakazana. Przyjaźnić się można z każdym, z kim nasze serce rezonuje, niezależnie od pozycji społecznej, pochodzenia, czy koloru skóry. Dowodem na to jest przyjaźń anioła z demonem. Niby nierealna, a jednak tak silna, o jakiej można pomarzyć. Bo któż nie chciałby mieć takiego Rimona przy sobie.

Starsi czytelnicy mogą oderwać się od trudów dnia codziennego i razem z bohaterami przeżyć coś, czego nigdy w normalnym życiu nie zaznają. Bo na przygody zawsze jest czas. Każdy, kto sięgnie po Piekielne Niebo, tego doświadczy. Może poczuć się jak Narida, dotknąć jej emocji, siły przyjaźni, zobaczyć jej oczami inne światy, podobnie jak istoty. Kto z nas nie lubi zaglądać w nieznane? Ja z pewnością.

 

 

Zgadzam się z tym! Ta książka jest totalną odskocznią od codzienności! Świetnie opisałaś miejsca akcji. Niebo jasne i piękne, piekło ciemnie i mroczne, a ziemia jest taka jak wszędzie. Skąd pomysł na przedstawienie ich właśnie w taki sposób?

Jak już wcześniej wspomniałam, to właśnie pobyt w Rzymie ukształtował w mojej głowie bohaterów, zwłaszcza główną bohaterkę – Naridę, która jest anielicą. A jeśli pojawiły się anioły, to musiały wyskoczyć demony. Nie chciałam jednak mieć sztampowych postaci. Nie chciałam, by demony stały po przeciwnej stronie barykady, tylko żeby przylgnęły do anielicy i żeby Narida właśnie w nich odnalazła bratnie dusze. Odbiegam od biblijnych stereotypów. Niebo wcale nie jest takie niebiańskie, a do Piekła lepiej nie zaglądać. W piekielnym świecie ból goni ból, a agonia potępionych dusz wije się zgnilizną w powietrzu.

A Rzym… Rzym jest moim ukochanym Rzymem, takim, jakim jest w rzeczywistości. Tutaj nie chciałam niczego zmieniać. Zakochałam się w Moście Świętego Anioła, w Panteonie z otwartą kopułą w dachu, w wszechobecnych rzeźbach aniołów na gzymsach, kolumnach, w starych kościołach i to one posłużyły mi jako tło danej akcji. Nie będę zdradzać, co wydarzyło się w tych miejscach, odsyłam do lektury,  dodam tylko, że sama odnajduję w tym mieście ukojenie, radość, nawet spokój i tym chciałam obdarzyć Naridę, która odnalazła w Rzymie swoją harmonię i azyl od niebiańskiego świata.

 

 

Tak cudownie opisujesz Rzym, że chce się tam pojechać i zobaczyć na własne oczy, to co Narida. Piekielne Niebo to historia o aniołach, demonach, ale także o miłości i przyjaźni. Jak udało Ci się to wszystko tak dobrze ze sobą połączyć?

Cieszę się, że tak to odbierasz, ale miłość wcale nie jest tak odległa od przyjaźni. A przyjaźń w Piekielnym Niebie, jak już wcześniej wspomniałam, jest bardzo mocna i nieoczywista. Do tego u niektórych dochodzi do głębszych uczuć, które dopiero kiełkują. Możemy obserwować ich rozkwit i im kibicować. Bo tutaj nic nie jest oczywiste.  Poza aniołami i demonami pojawia się także wilk, który broni głównej bohaterki, a tak naprawdę jest jej częścią, a nawet mogę rzec, że są jedną duszą w dwóch ciałach, z dwoma odrębnymi sercami, z jednym tchnieniem. Czy to nie jest ciekawe?  

 

 

Właśnie, że zgadzam się z Tobą, to jest bardzo ciekawe! Ta relacja Naridy i wilka jest rewelacyjna! Między innymi dlatego moją ulubioną bohaterką jest właśnie Narida. Na kim wzorowałaś się kiedy ją tworzyłaś?

To jest to pytanie, którego unikam  i chyba tutaj pozostanę tajemnicza. Cieszę się, że Narida zyskała taką sympatię czytelników. Wiele osób utożsamia się z nią, z jej przeżyciami, uczuciami, doznaniami. Szkoda tylko, że nie możemy mieć jej anielskiej mocy, skrzydeł, bo ludzką część mamy w sobie, tylko musimy jej poszukać i co ważniejsze, nie pozwolić jej odejść. Siła i waleczność Naridy leżą w każdym z nas, tylko czasami o tym zapominamy.

 

 

W sumie jak się zastanowię, to w zasadzie masz rację! Narida jest w każdym z nas, tylko musimy ją dojrzeć. Oprócz aniołów pojawiają się tutaj także demony, które także pokochałam! Opowiedz nam o nich?

Demony Piekielnego Nieba… sama ich uwielbiam. To takie postacie, które chciałabym spotkać na swojej drodze. Rimona uwielbiam za jego poczucie humoru, rozbuchane włosy, dołeczki w policzkach, ale najbardziej za głęboką przyjaźń i lojalność, które nosi w sobie. To taki przyjaciel na dobre i na złe.

Kaim z kolei to demon, przy którym mężczyźni zagryzają zęby, a kobiety klękają.  Poza przystojnością, której i Rimonowi nie brakuje, chowa w sobie głębie demona mocy, którą odkrywać będziemy z każdym tomem. Jest też świetnym przyjacielem, ale dopiero uczy się tej relacji i przy Rimonie i Naridzie nabiera dystansu do siebie, a nawet zaczyna żartować i świetnie się przy nich bawić.

Jest jeszcze Marmo, który odbiega od braci, ale i jemu nie brakuje uroku. Jednak w przeciwieństwie do braci nie cechuje go siła i waleczność, czego dowodem jest skacząca powieka, ale o tym przeczytacie w Piekielnym Niebie.

 

 

O tak, też ich uwielbiam. Rimona za tą relacje z Naridą. Jak ja bym chciała takiego przyjaciela! A Kaim, on jest gorący i demoniczny, ale jednocześnie zdolny być dobrym szczególnie dla Naridy. Marmo jest mi obojętny. Wiem że Piekielne Niebo to początek cyklu. Możesz nam cokolwiek zdradzić co będzie potem?

Potem będzie tylko ciekawiej. Na Naridę i jej przyjaciół spadną nowe kłopoty, a raczej na demony i Narida razem z przyjaciółmi ścierać się będzie z mroczną siłą. Pojawią się także nowe postacie, światy i wyzwania. Tajemnice gonią nowe sekrety, a niewiadoma unosi się w powietrzu niczym łuna do odkrycia. Jednym słowem będzie się działo. Z Rzymu na chwilę przeskoczymy do Toskanii, gdzie winnice ciągną się sznurem, a zapach wina kusi nietuzinkowym bukietem. Ale na to jeszcze musimy trochę poczekać.  

 

 

O mamusiu! Jak to brzmi! Ja już chcę to czytać! Porządnie rozbudziłaś moją ciekawość! Musimy jednak czekać, a widzę, że będzie na co. Zapowiada się kolejna świetna książka. Dziękuję Ci Karolino, że znalazłaś dla mnie czas. Cieszę się bardzo, że mogłam poznać Ciebie i Twoich bohaterów. I mam ogromną nadzieję, że to jeszcze nie koniec naszej znajomości.  Życzę Ci duuużo zdrówka i spełnienia marzeń tych prywatnych jak i zawodowych.

I ja ogromnie dziękuję za wywiad i możliwość podzielenia się historią Piekielnego Nieba. Dziękuję również za Twoje zaangażowanie i dobre serducho, to ważne w dzisiejszym świecie.

I oczywiście każdego zapraszam do lektury, Narida razem z demonami czeka. Nie zwlekajcie! 

 

A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do zapoznania się z książką o aniołach i demonach. Piekielne Niebo to rewelacyjny debiut Karoliny, który zasługuje na to, by go zauważyć. Ja już zauważyłam i poznałam tą historię, a teraz czekam na jej kolejny tom.

 

A tymczasem już dziś zapraszam Was na mój kolejny wywiad z równie interesującą kobietką.

Do zobaczenia!

niedziela, 23 czerwca 2024

Zapowiedź patronacka ,,Kołysanka dla Ady"

,,Kołysanka dla Ady"
Literatura obyczajowa
Premiera 23-07-2024
 
Mam zaszczyt przedstawić Wam moje kolejne dziecko patronackie ,,Kołysanka dla Ady" to będzie drugie wydanie tej książki , a premiera już za miesiąc Zatem wyruszamy w kolejną podróż z twórczością Atlety, która pisze bardzo emocjonalnie.
 
Mamy tu zdradę, walkę o równowagę psychiczną Zosi, historię jej mamy. Zapowiada się bardzo emocjonalnie.
 
Kto czeka ze mną?
 
 
 
 
 
Opis wydawcy
 
Zosia - absolwentka dziennikarstwa, właśnie porzuca pracę w wydawnictwie i zamierza emigrować z partnerem do Holandii. Jej świat rozpada się na kawałki, kiedy przypadkowo odkrywa, że mężczyzna ma romans. Po chwili załamania postanawia zmienić swoje dotychczasowe plany i spełnić dawno odsuwane marzenia. Chce zostać pisarką. Na pierwszy temat wybiera romantyczną historię z życia swojej mamy, Adrianny - pozłotniczki, której zakorzeniona w czasach PRL-u młodość skrywa tajemnicę miłości do dwóch zupełnie odmiennych i dalekich sobie mężczyzn.
 
Opowiadając córce o nadziejach i sercowych rozterkach, Adrianna opisuje czas stanu wojennego oraz wydarzenia w ówczesnej Polsce, widziane oczami zwyczajnej dziewczyny. W jej historii pojawia się zagadka: Dlaczego jeden z mężczyzn zniknął nagle po wybuchu stanu wojennego, pozostawiając po sobie jedynie kilka listów?
 

Archiwum

2024

2023

© 2007 - 2024 nakanapie.pl