Całe życie spędzamy na próbie uniknięcia tego, czego uniknąć się nie da. Życie jest odarte z wszelkiej nadziei. I dlatego właśnie jest cudowne. Nie ma w tym nic wielkiego. Czcząc boga wygody i przyjemności ludzie dosłownie się zabijają - narkotykami, alkoholem, szybką jazdą, nierozwagą, złością. Dopóki nie przyznamy uczciwie, że takie właśnie jest życie, dopóty nie będziemy w stanie odkryć, kim naprawdę jesteśmy. Zaczynamy wyczuwać, co rzeczywiście jest źródłem problemu: to te stare ślady żalu, żalu małego dziecka, że życie nie jest takie, jakiego by się chciało. Ten żal stłumiony jest przez gniew, lęk i wiele podobnych emocji. Nie ma innej ucieczki przed tym dylematem niż zawrócenie i doświadczenie tych emocji. Cała praktyka powinna w zasadzie obracać się wokół gniewu, bo gniew jest tą emocją, która powoduje oddzielenie. Wszystko przecina na pół...