Uwielbiałam „Młode Wilki” i Jarosława Jakimowicza, gdy byłam nastolatką, więc koniecznie musiałam przeczytać tę książę. Lektura okazała się całkiem przyjemna i satysfakcjonująca.
Pan Jakimowicz miał naprawdę burzliwe życie począwszy od trudnego dzieciństwa (wychowywali go dziadkowie, a ojciec był alkoholikiem), poprzez ucieczkę w wieku dziewiętnastu lat do Niemiec (w ciemno) i prowadzenie tam przestępczego życia (okradanie sklepów) zakończonego pobytem w więzieniu.
Autor opowiada jak trafił do reklamy, a potem do filmu, o wysokiej cenie popularności i o swoich bardzo licznych podróżach. Zdradza też kulisy występu w programie Big Brother i wymyślonym romansie z Jolą Rutowicz. Sporo miejsca poświęca też swojemu synowi, któremu oddał kawałek wątroby i tylko dzięki temu żyje on nadal, a także o swoim zaangażowaniu w promowanie transplantologii.
Książkę czytało mi się dobrze, wiele rzeczy mnie zainteresowało i wydaje mi się, że pan Jakimowicz dosyć szczerze podszedł do tematu, nie owijał w bawełnę pisząc, że nadużywał alkoholu i narkotyków, a także prowadził po ich zażyciu samochód (na szczęście bez poważniejszych konsekwencji jak sam przyznaje), również ostro imprezował co niekiedy kończyło się dla niego w mało przyjemny sposób.
Polecam „Życie jak film” nie tylko fanom pana Jakimowicza i „Młodych wilków”. Sporo można się z niej dowiedzieć jak funkcjonował i funkcjonuje polski show-business, jak wyglądało dzieciństwo w latach osiemdziesiątych i jaka była dla autora cena sławy.
Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.