Ze wstępu: Historia, którą w tych oto dialogach opowiadam, nie jest doprawdy i tym razem wzruszająca, ani niezwykle dramatyczna. Bohaterem każdego w ogóle utworu literackiego bywa przeważnie zły człowiek: kobieta-demon, albo mężczyzna-uwodziciel. Poczciwców — tak się już utarło — uważamy stałe za idiotów i oddaliśmy ich z dobrodziejstwem inwentarza autorom bajek dla dzieci i powiastek dla młodzieży. Czytelnika i widza dojrzałego interesuje przeważnie kanalia. Zdają sobie z tego sprawę doskonale zarówno aktorzy jak i dziennikarze, właściciele teatrów i wytwórni kinowych. Istnieje cicha umowa, dzięki której na scenie, na ekranie i w druku stykam y się przeważnie z ludźmi o bardzo zaszarganej przeszłości. Gabriel Tender, Znajomek z Fiesole, o którym tu będzie mowa, jest człowiekiem dobrym . Zużywam sporo swady i miejsca na to, żeby wykazać, ile sprytu i diabelskiej przebiegłości wymaga taka rola w życiu. Każdego durnia stać na złośliwy kawał, ale dobroć to bardzo trudne rzemiosło. Dlatego też do produkcji uczynków dobrych, która może być zajęciem bardzo popłatnym , powinni się brać fachowcy, a nie dyletanci, amatorzy, moraliści, puszczający w obieg tandetę i nieudolne falsyfikaty. Gabriel Tender jest w swoim zawodzie specjalistą. Z wydarzeń dalszych i ze słów osób działających (przemysłowiec, p. Derka, młodzi państwo Polichnowscy, małżonkowie Frydlądowie, Syfon i panna Ellen de Verny) poznamy bliżej obieżyświata, włóczęgę i pasażera kolejowego z powołania, p. Gabrjela Tendera.