Joceline oraz Jon, on jest agentem FBI, ona jego asystentką. Choć w życiu prywatnym często się sprzeczają, na gruncie zawodowym są bardzo zgrani i nawet to, że kobieta kategorycznie odmawia robienia kawy, twierdząc, że to nie jest jej obowiązkiem, tego nie zmienia. Kiedyś, dawno temu, byli wspólnie na pewnej uroczystości. Coś wtedy się stało, coś, o czym nie pamięta Jon, a Joceline zrobi wiele, żeby sobie nie przypomniał. Co takiego się stało? Co ukrywa Joceline? Czy połączy ją coś więcej z Jonem niż tylko praca?
Diana Palmer jest autorką, której książki lubię. Może nie są jakimiś wielkimi arcydziełami, jednak mnie się podobają. Tak było również w przypadku książki pt.: „Zgrany duet”. Historię Joceline i Jona czytało się szybko, była dość ciekawa, wciągająca. Moim zdaniem akcja była sprawnie poprowadzona i były momenty, które mnie zaskoczyły.
Joceline to kobieta, która z jednej strony jest wesoła, sympatyczna, wygadana, mająca własne zdanie, z drugiej odpowiedzialna, skrywająca pewny sekret. Osobiście ją polubiłam.
Jon jest agentem FBI. To mężczyzna zamknięty w sobie, małomówny, poświęcający się pracy. Chociaż momentami nie podobało mi się jego zachowanie, ogólnie i jego polubiłam.
„Zgrany duet” to ciekawa propozycja na leniwe popołudnie. Mnie się podobała i polecam.
Recenzja książki pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA