Gdy w 1944 roku autor wylądował na plaży w Peleliu, miał zaledwie 20 lat. Nie zajmowały go ani polityka, ani ogólna strategia. Esencją jego opowieści jest znaczenie bycia żołnierzem piechoty morskiej, reprezentującym najlepsze tradycje tej formacji. Sledge zaciągnął się do wojska powodowany patriotyzmem, idealizmem i młodzieńczą odwagą. Ale gdy tylko znalazł się na miejscu, rozpoczęła się walka o przetrwanie. Niniejsza książka jest obrazem tego, jak "tam" było. Autor relacjonuje swe przeżycia, nie przebierając w słowach i nie szczędząc bólu.