Przypatrywanie się życiu i twórczości Zdzisława Maklakiewicza to ekscytująca i inspirująca przygoda. Oczywiście, nie może się równać ze spotkaniem z nim w cztery oczy, ale poprzez studiowanie autorskich zapisków i wspomnień oraz oglądanie filmów z jego udziałem, można ten nieunikniony dystans skrócić.
W historii polskiego kina można odnaleźć wiele malowniczych postaci, mistrzów reżyserii i utalentowanych aktorów, cenionych za umiejętności i warsztat, fascynujących bujną biografią. Niektóre z nich do dziś dnia cieszą się niesłabnącą popularnością, mimo że od wielu lat nie żyją. O niektórych przypominamy sobie dopiero po obejrzeniu któregoś ze ?starych? filmów, jeszcze inne giną gdzieś w otchłani dziejów kinematografii. Zdzisław Maklakiewicz zajmuje w tym szeregu miejsce szczególne. Zagrał dziesiątki ról filmowych, ale nigdy nie wcielił się w żadną wielką postać z pierwszego planu, nigdy też nie stworzył kreacji na miarę którejś z prestiżowych aktorskich nagród filmowych. Jego specjalnością były role drugo- i trzeciorzędne, które jednak odznaczają się tak wysokim poziomem artystycznym, oryginalnym stylem gry, że uczyniły z tego artysty niekwestionowanego mistrza epizodu. Był aktorem charakterystycznym. Nawet z najmniejszej rólki potrafił stworzyć filmową perełkę, nawet najbardziej odrażające ekranowe persony obdarzał pewną dozą ciepła i sympatii, czasami humoru i ironii. Szanował swoich bohaterów, tak jak cenił swoją pracę. Film był dla niego nie tylko dziedziną przynoszącą korzyści finansowe. W jego przypadku okazał się także sposobem na życie.
Fragment
W historii polskiego kina można odnaleźć wiele malowniczych postaci, mistrzów reżyserii i utalentowanych aktorów, cenionych za umiejętności i warsztat, fascynujących bujną biografią. Niektóre z nich do dziś dnia cieszą się niesłabnącą popularnością, mimo że od wielu lat nie żyją. O niektórych przypominamy sobie dopiero po obejrzeniu któregoś ze ?starych? filmów, jeszcze inne giną gdzieś w otchłani dziejów kinematografii. Zdzisław Maklakiewicz zajmuje w tym szeregu miejsce szczególne. Zagrał dziesiątki ról filmowych, ale nigdy nie wcielił się w żadną wielką postać z pierwszego planu, nigdy też nie stworzył kreacji na miarę którejś z prestiżowych aktorskich nagród filmowych. Jego specjalnością były role drugo- i trzeciorzędne, które jednak odznaczają się tak wysokim poziomem artystycznym, oryginalnym stylem gry, że uczyniły z tego artysty niekwestionowanego mistrza epizodu. Był aktorem charakterystycznym. Nawet z najmniejszej rólki potrafił stworzyć filmową perełkę, nawet najbardziej odrażające ekranowe persony obdarzał pewną dozą ciepła i sympatii, czasami humoru i ironii. Szanował swoich bohaterów, tak jak cenił swoją pracę. Film był dla niego nie tylko dziedziną przynoszącą korzyści finansowe. W jego przypadku okazał się także sposobem na życie.
Fragment