Byłaś kiedyś na Dolnym Śląsku?
Jako rodowita Wrocławianka te tereny zjeździłam wzdłuż i wszerz. A dziś zapraszam Cię do małego miasteczka na pograniczu Karkonoszy, Rudaw Janowickich i Kotliny Jeleniogórskiej w Sudetach Zachodnich, do Kowar. To jednak nie czas na zwiedzanie i wędrówki, ale na mroczną historię.
Przygotuj się na opowieść pełną sekretów, występków, niepokój, szarość i zawiłość. Poznajemy społeczeństwo tego miejsca… jakby kilka historii osób, które z pozoru nic dla siebie nie znaczą, a jednak…. małomiasteczkowy klimat nie pozwala na anonimowość, choć każdy z bohaterów chciałby ukryć swoje grzeszki. Tu nie tylko aura jest ponura, ale każdy osobnik niesie za sobą tajemnice. Jan, który będąc pod wpływem alkoholu potrącił śmiertelnie dziewczynę i piekielnie boi się konsekwencji, nie chce przed nikim wyjawić swojego sekretu. Jules, niby gość na kempingu, ale kto podróżuje kamperem po Polsce w okresie paskudnej pogody i zimna? Już samo to jest mocno podejrzane. Małżeństwo pełne wzajemnego jadu prowadzące pensjonat i ich syn, więzień we własnym domu. Oraz jeden można by stwierdzić pozytywny aspekt, Maria Szulej, która poszukuje zaginionego dziecka, ale za porwaniem kryje się tylko zło.
Tu do samego końca nic nie jest pewne. Wątki przeplatają się między sobą tworząc momentami chaos. Przeskakujemy z jednej historii do drugiej nie mając początkowo świadomości jaki finał to wszystko przyniesie. Każde działanie prowadzi do nieuniknionego końca, do śmierci nie jednej, a wielu, ale może uda się jednak uratować chociaż jedną bezbronną duszę?
Czytając tę książkę, strona po stornie, odnosisz wrażenie, że beznadzieja, smutek, grzech, zniszczenie opanowało każdego i wszystko dookoła. Tutaj nikogo nie można polubić, tu cierpkość, arogancja, cynizm, gniew, bezradność, zwątpienie charakteryzuje postaci. Tu trucizna, kropla po kropli przepełnia każde działanie. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, a przyszłość mieni się tylko w ciemnych barwach.
Świetna, angażująca, niepokojąca i ponura historia, która może przerazić