Objął ją mocno, kołysał, uspokajał, choć nie płakała. W tym momencie się w nim zakochała. Nie zwariowała na tyle, by wierzyć, że te emocje są prawdziwe. Połączyło ich zagrożenie. Zadziałał heroizm mężczyzny. Jaka kobieta by się temu oparła" Napawała się jego ciepłem i spokojem, świadoma, że w każdej chwili może ją odepchnąć i oświadczyć, że muszą iść. A jednak tego nie zrobił. Głaskał jej ramię i plecy. Miała ochotę rozpiąć mu koszulę i wsunąć pod nią ręce...