Parę słów o książce „Zanim wybuchnie słońce” i dlaczego sądzę, że jest to cudowna książka młodzieżowa.
Ta historia zawiera motyw „fake dating” – co już samo w sobie sprawia, że warto po nią sięgnąć. Ja uwielbiam ten motyw! Leon nie ma zbyt dobrych relacji ze swoim ojcem, który jest dyrektorem jego szkoły, dlatego postanawia sobie, że specjalnie będzie go denerwował i prowokował, więc… proponuje udawanie związku chłopakowi, który jest największym postrachem w szkole. Leonowi ten pomysł nie wydaje się ani trochę dziwny czy zły, bo przecież co może pójść nie tak? Oj wiele rzeczy tutaj poszło nie tak.
Relacja Leona z Danielem z każdą stroną coraz bardziej się rozwijała. Niby spodziewałam się, co może dalej nastąpić, ale wciąż siedziałam, jak na szpilkach czytając coraz nowsze przygody oraz ich emocjonalne przeżycia. Zakochałam się w większości z tych bohaterów. Pomimo że z początku się na to nie zanosiło, to większość z nich była bardzo komfortowymi osobami. Sama chciałabym mieć takich przyjaciół.
„Zanim wybuchnie słońce” z wierzchu może wydawać się czarującą i przyprawiającą o motyle w brzuchu książką – i taka właśnie była, ale to nie wszystko. Pod tą powłoką kryją się również ogromne problemy z odkrywaniem siebie, z relacją pomiędzy rodzicami a dorastającymi nastolatkami, z miłością i związkiem. Przed przeczytaniem jej radzę zapoznać się z ostrzeżeniem, jakie trudne tematy ona zawiera, bo nie każdy może być gotowy...