W naszej prozie było już wiele powieści o dysfunkcjonalnych rodzinach, o traumach, które fundują rodzice dzieciom, albo dzieci rodzicom, o bliskich ludziach, którzy ? czasem wbrew sobie ? robią wszystko, by tę bliskość zniszczyć, o osobach, które przez dziesięciolecia tkwią w emocjonalnym klinczu, nie potrafiąc odpowiedzieć sobie na fundamentalne pytanie: ?dlaczego jest źle, skoro wszyscy chcą, by było dobrze??. Czy można jeszcze cokolwiek z tego tematu ?wycisnąć?? Łukasz Suskiewicz powieścią Zależności udowodnił, że jest to jak najbardziej możliwe. W tej książce znajdują się wątki typowe dla tego rodzaju prozy: alkoholizm, fizyczna i psychiczna przemoc domowa, walczący ze sobą rodzice, którzy przy okazji niszczą psychikę swoich dzieci... Ale jest w tej powieści coś jeszcze. Niby prosty zabieg konstrukcyjny, ale nadający tej prozie wyjątkową wartość. Narrator Zależności wciąż musi wysłuchiwać swojej matki i starszego brata, którzy obsesyjnie powracają do sprawy rodzinnych traum (rodziny bliższej i dalszej), bez końca rozkładając je na czynniki pierwsze. Z rezygnacją poddaje się nieskutecznemu rytuałowi oczyszczenia. Pozostawia monologi matki i brata bez komentarza. Ten brak komentarza jest ? paradoksalnie ? komentarzem najdobitniejszym. Mocna proza, bardzo, która na pewno poruszy wielu czytelników. Robert Ostaszewski