"Zakochany Święty Mikołaj" to siedem opowiadań polskich autorów, w których odgrywający rolę Świętego jest osią opowieści. Każdy z nich ma inny bagaż doświadczeń, są w różnym wieku i mają odmienne motywacje, by w okresie świątecznym wystąpić w czerwonym przebraniu. Boże Narodzenie, wiara i nadzieja w lepsze, czy też magia okoliczności w jakich się znajdują tak podziała?
Opowieści wybitnie świąteczne, niosące przesłanie. Do najlepszych historii należy pierwsza opowieść stworzona przez Agnieszkę Jeż. Zarówno przez bogatą treść, jak i jej zwięzłość zasługują na wyróżnienie. Uważam, że to jedyne opowiadanie, które nie pozostawia niedosytu, mówi więcej niż gdyby było powieścią. Będąc gdzieś w połowie książki miałam lekki żal, że rozpoczęła się mocnym uderzeniem, "Czerwony samolot" przeleciał, a pozostałe opowieści nie sprostają temu poziomowi i przyznam, że tak też się stało.
Bardzo ciepło będę wspominać opowiadania Agnieszki Olejnik oraz Magdaleny Witkiewicz, natomiast Tomasz Kiereś zamiast przedstawiać akcję skupił się bardziej na motywacjach ludzkiej egzystencji. Jednak właśnie Jego opowiadanie wypadło, szczególnie na tel pozostałych, szablonowo. Przecież zdajemy sobie sprawę, że nie każdy bogaty człowiek jest zapatrzonym w zyski egoistą, tak jak nie każdy przestępca pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny, bo to stereotypy i nie trzeba w kółko tego udowadniać. Ale niech tam, Kiereś zabawił się w psychoanalityka i było prawie jak u terapeuty w gabinecie, z tym że składzik pasował bardziej do przedstawionej sytuacji.
I mamy siedmiu zakochanych niczym siedmiu wspaniałych walczących z niesprawiedliwością, pomocnych, do rany przyłóż, a przy okazji uświadamiających sobie, że są zakochani w tych, którzy od dawna byli obok, starych znajomych sprzed lat bądź nowo poznanych, a już sprawdzonych w akcji.
Gdy mam zajrzeć do książki z opowiadaniami zawsze temu towarzyszy lekka ekscytacja, tym większa, gdy nie jeden a kilkoro autorów prezentuje swoje treści. I tym razem tak było i cieszę się, że sobie tego nie odmówiłam.