Opinia na temat książki Zadziwiający Maurycy i jego edukowane gryzonie

Wyzwanie czyli droga przez mękę.


Dawno temu, przeczytałam kilka tomów z cyklu "Długa Ziemia", który Pratchett napisał wspólnie z Baxterem.
Wynudziłam się wtedy okrutnie i obiecałam sobie,że już nigdy i za żadne skarby nie tknę żadnej książki,którą stworzył którykolwiek z nich.
Obietnicę złamałam i spotkała mnie zasłużona kara.

"Zadziwiający Maurycy i jego edukowane gryzonie" to była niezwykle dłuuuuuga,nużąca i nudna lektura. A książka ma zaledwie 212 stron ,co według moich prywatnych kryteriów oznacza dłuższe opowiadanie a nie pełnowymiarową książkę.
Siedzę i myślę co mnie tak ewidentnie drażni w stylu Pratchetta.

Dla wielu czytelników historyjki Pratchetta są zabawne,interesujące a nawet zaskakujące.
Dla mnie nie. 3 X NIE.

Edukowane szczury,zarozumiały kot i naiwny,młodociany pierdoła oraz odważna samiczka - marzycielka. To powinna być ciekawa i zwariowana przygoda z mnóstwem zabawnych momentów.
Mnie nie bawiła. Niczym mnie nie zaskoczyła. Była zwyczajnie nudna.A przez to dłużyła się niemożebnie i męczyła jakbym czytała prozę Knausgarda. Ten to dopiero przynudza. U niego opis ściery do mycia podłogi wlecze się na cały rozdział. A każdy pierd jest rozłożony na atomy.
U Pratchetta akcja niby szybsza bo i obszerność opowieści znacząco mniejsza ale wrażenia miałam podobne jak podczas zmagań z kolegą Knausgardem.

To było moje drugie podejście do Pratchetta ale już wiem,że jesteśmy z innych bajek i nawet magia nie sprawi,że polubię jego twórczość.