“Podróż po ‘grzechach Karola’ jest pełna kiepskich dla Róży niespodzianek, jakby odwiedzała własne ułomności, rozsiane na peryferiach małżeńskiego życia. Ale właśnie dobiegła końca”.
“Zachmurzenie umiarkowane” to historia o zmianach, których często się boimy, a okazują się zbawienne dla naszego życia. Literatura z jednej strony nietuzinkowa i zaskakująca błyskotliwością myśli, a z drugiej opisująca prozę życia i to, co oczywiste.
Róża i Karol byli dobrym małżeństwem. Tak myśli Róża, dopóki po trzydziestu latach mąż nie wyprowadza się na ogródki działkowe i twierdzi, że to koniec. Załamana, szukająca zrozumienia wśród przyjaciółek i rodziny kobieta nie dostrzega winy w sobie. Jak po tylu latach można porzucić żonę? Czy ten, kto odchodzi, faktycznie jest tą gorszą stroną?
To, co w tej książce urzekło mnie od pierwszej strony to styl pisarski autorki i język ociekający znakomitym humorem i grą słów. Barbara Kosmowska w punkt trafia z wieloma przemyśleniami bohaterów, idealnie oddaje ich emocje i charaktery, zadziwia szczerością i kąśliwością uwag i języka. Nawet wulgaryzmy, które zwykle bardzo mnie rażą, tutaj mają konkretne zastosowanie i wpasowują się znakomicie w całą sytuację i obrazują stany emocjonalne i temperament postaci. Wszystko wyważone i bez przesady. Sama narracja prowadzona jest z perspektywy kilku osób, choć najwięcej miejsca i uwagi poświęcone jest głównym bohaterom, czyli Róży i Karolowi. To wokół nich skupia się akcja i przemyślenia pozostałych osób. Małżonkowie rozstali się, ale po tylu latach są jakby połączeni nierozerwalną nicią- zwykłe codzienne sprawy nie dotyczą tylko Róży lub Karola, dotyczą ich oboje, przypominają sobie jedno o drugim by za chwilę próbować wyrzucić z pamięci i przegonić myśli niczym natrętnego komara.
W tej historii widzimy jak wygląda związek, gdy nie dostrzegamy siebie na co dzień. Jak łatwo zatracić to, co cenne w gonitwie po coś, co na dłuższą metę nie ma znaczenia. Związek Róży i Karola był jak wiele innych, jednak obojgu czegoś brakowało. Ona bala się do tego przyznać, on zadecydował za oboje. “Zachmurzenie umiarkowane” opowiada o rutynie, która zabija nawet najlepsze związki, o lęku przed samotnością, przez który tkwimy w nieszczęśliwych związkach, o braku szacunku do partnera, o wypaleniu, o pragnieniu bycia kochanym naprawdę. Jest refleksyjnie, mądrze, ale nie patetycznie, dzięki dosadnemu humorowi. Uwagi są celne, a uczucia i bolączki bohaterów oddane idealnie, co pokazuje jak znakomitą obserwatorką rzeczywistości i ludzkich zachowań jest autorka.
Trzeba mieć ogromną odwagę by odejść, by w końcu zacząć żyć pełną piersią- samotnie, ale na swoich zasadach. Często też błędnie postrzegamy innych i oceniamy ich przez pryzmat siebie i swoich doświadczeń...