W pierwszych chwilach, po przyjściu na świat, jesteśmy nieświadomi tego, co nas czeka. Drugą odsłoną może być zdziwienie lub wielkie rozczarowanie. Miotamy się w odnalezieniu trzeciej rzeczywistości, która byłaby w stanie dać po trochu codzienności i fantazji, by promieniując na cztery strony świata, wykształciła piąty smak życia. W dziwnym takcie na sześć siódmych gonimy w nadziei, że ósmy cud świata stanie za naszymi oknami. Dziewiątego dnia roboczego tygodnia nikt już nie widzi, że jest w ślepym zaułku, gdzie czas odmierzany dziesięciominutowymi zabawami z dzieckiem, odchodzi rozerwany przez jedenaście kruków, pędzących ku zgubie. W dwunastym miesiącu siadamy przy kolacji, by najstarszy powiedział, że trzynastka to jednak pechowa liczba.
Czternaście tchnień życia to książka o każdym z nas, przedstawiająca sylwetki zwykłych ludzi w wykształconym przez nich świecie. Każdy z bohaterów narażony jest na spojrzenia społecznej widowni. Tylko od nich, podobnie jak od każdego z nas, zależy, co wyczytają z oczu inni, patrząc, jak upadamy przy kolejnych stacjach.
Czternaście tchnień życia to książka o każdym z nas, przedstawiająca sylwetki zwykłych ludzi w wykształconym przez nich świecie. Każdy z bohaterów narażony jest na spojrzenia społecznej widowni. Tylko od nich, podobnie jak od każdego z nas, zależy, co wyczytają z oczu inni, patrząc, jak upadamy przy kolejnych stacjach.