Edward Lee - Wypuść mnie, proszę i inne opowiadania
Ocena: 6/10
Jak wszyscy pewnie wiedzą, Edward Lee w swoich książkach przekracza wszelkie granice, a jego teksty szokują i sponiewierają czytelnika, zabierając go w najciemniejsze zakamarki ludzkiego istnienia. Łamanie tabu, wynaturzenia, perwersje i krew są wyznacznikami jego książek.
"Wypuść mnie proszę..." jest zbiorem 12 opowiadań, które (moim zdaniem) nie są aż tak ekstremalne, jakbym tego oczekiwała. Mimo chorych opisów zabrakło mi „tego czegoś” co sprawiłaby, że te historie zostałyby ze mną na dłużej.
"Pani Kadłubek" - powrót do czarnego rynku filmów dla dorosłych Vinchettiego, którego możemy poznać w zbiorze „Potrójne uderzenie” oraz „Świni”. Okazuje się, że jest to kontynuacja opowiadania "Pan Kadłubek", którego niestety nie miałam okazji przeczytać. Z tego też względu, może być ono po prostu niezrozumiałe, jeśli nie mamy bladego pojęcia o tej historii.
"Pomyśl życzenie" - margines społeczeństwa, rynsztok, walka o kolejną działkę hery, a w tym wszystkim historia miłosna. Brzmi dziwnie, ale wywołuje współczucie. Idealny dowód na to, że życzenia się spełniają, choć trzeba uważać o co się prosi.
"Wypuść mnie, proszę" - tytułowe opowiadanie, od którego spodziewałam się więcej. Z pewnością ocieka seksem i chorobliwą zazdrością, ale w ogólnym rozrachunku wypadło średnio i bez większych fajerwerków.
"Stół" - historia o dość specyficznym hobby, które przynosi opłakane skutki. Krótkie opowiadanie, o którym szybko się zapomina, choć zwrot akcji może zaskoczyć.
"Powiedziała ,,Śmierć,, " - opowiadanie, które pokazuje, że mimo dobra, które nas otacza, świat ocieka zepsuciem, które zakorzenione jest głęboko i nierzadko daje o sobie znać w najgorszej postaci.
„Niewłaściwy facet” – zemsta na facetach nigdy nie była tak makabryczna. Jednak mimo wszystko sprawiedliwości w końcu stanie się zadość.
„Postacie” – opowiadanie, w którym autor pokazuje ogromny dystans do siebie i swojej twórczości. Pełne ironii, czarnego humoru i sarkazmu. Jedno z lepszych opowiadań w zbiorze.
„Przejażdżka” – w tym opowiadaniu autor sięga po typowe horrorowe potwory. W jednym zdaniu: krew, kanibalizm i dużo flaków.
„Gówniany dom” – jedno z najlepszych opowiadań w zbiorze. Lee bardzo zręcznie obnaża ludzkie zepsucie, pokazuje to najgorsze i najbardziej obleśne oblicze człowieka. W tym tekście znajdziemy najmroczniejsze zakamarki świata i ludzkiej natury. Opisy są dosadne, a zarazem przerażające. Czemu? Bo to opowiadanie pokazuje, że największym potworem na świecie jest człowiek.
„Skrawek papieru” – krótkie opowiadanie, którego puenta idealnie obrazuje czarny humor autora.
„Header – początki” – jeśli nie czytaliście „Czachówy” opowiadanie jest niejako wstępem lub dodatkiem do tej historii. Jednak wydaje mi się, że bez znajomości tej książki (tak jak w przypadku pierwszego opowiadania „Pani Kadłubek” ) może być to po prostu niewypał.
„Przesłuchanie sierżanta Justina Jessopa z komendy miejskiej policji w Innsmouth” – jest to opowiadanie napisane w formie wywiadu. Dość specyficzne i nie do końca wiem co autor miał na myśli i to nawiązanie do Covid … Niestety jestem na nie.
W ogólnym rozrachunku zbiór jest średni. Najlepsze według mnie opowiadania to „Niewłaściwy facet”, "Postacie" i "Gówniany dom" .