Problematyka pierwszej wojny światowej, choć obecna w historiografii, pozostaje w cieniu kolejnego globalnego konfliktu, który rozegrał się zaledwie 25 lat później, a z czasem zawładnął niemal niepodzielnie wyobraźnią historyków, politologów, miłośników techniki wojskowej, a nawet twórców kultury - pisarzy oraz reżyserów. Zepchnięta w cień Wielka Wojna z trudem przebija się dziś przez zalew publikacji o swojej ?młodszej siostrze? i mało kto wie, że np. Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie za zwycięstwo nad Niemcami Kaisera zapłacili daniną krwi wielokrotnie większą od tej, jaką przyszło im później złożyć dla pokonania Niemiec Hitlera. Niewielu pamięta również, że w zmaganiach lat 1914-1918 niebagatelną rolę odegrała osmańska Turcja. Państwo to, choć zacofane gospodarczo i militarnie, prowadziło przez 4 lata zmagania na kilku frontach jednocześnie, odnosząc przy tym znaczące sukcesy. Dla Brytyjczyka, Australijczyka czy Nowozelandczyka wojna z Turcją kojarzy się nieodmiennie z zaciętymi walkami pozycyjnymi na półwyspie Gallipoli, lecz także pośród reprezentantów tych nacji, ze świecą szukać tego kto wie, że lądowanie wojsk ANZAC na Gallipoli i krwawe dziewięciomiesięczne zmagania na półwyspie były operacją wymuszoną przez wcześniejsze, dotkliwe niepowodzenie sił morskich Ententy w Cieśninie Dardanelskiej. Autor niniejszej pracy poświęcił wiele trudu by dociec jak było możliwe, że ?chory człowiek Europy?, za którego powszechnie uważano wówczas Turcję, zdołał swoim skromnym potencjałem militarnym skompromitować dwie niekwestionowane potęgi morskie ówczesnego świata.