Nawet nie pamiętam kiedy po raz pierwszy miałam do czynienia z Haliną Poświatowską a raczej z jej utworami. Z pewnością było to bardzo dawno, jeszcze byłam w szkole podstawowej. Od tamtej pory na zawsze zagościła w moim domu jej poezja, wracam co jakiś czas, gdy jest mi źle i tak sobie otwieram książkę w dowolnym miejscu... i rzucam się w wir słów poetki. Te wiersze nie są do przeczytania i odłożenia czy zapomnienia, wraca się do nich ciągle, wielokrotnie, potrafią poruszyć niemal każdą strunę w sercu. Żeby to opisać to po prostu brakuje mi słów. Myślę, że Poezji Haliny Poświatowskiej nawet nie trzeba zbytnio reklamować, kto przeczyta kilka jej wierszy, z pewnością na tym nie poprzestanie, będzie chciał więcej i więcej.
Ja na półce w domu mam tylko dwa tomiki, ale to wielkie tomiszcze, które pożyczyłam od znajomej, zawierające wszystkie wiersze poetki, mam obiecane na urodziny. Nie mogę się już doczekać, kiedy będzie moje..., tylko moje.