znaczenia własności nie sposób przecenić. Z tego choćby powodu książka Michała Kaczmarczyka, młodego socjologa, który w swoim dorobku ma już kilka znaczących publikacji, zasługuje na wyjątkową uwagę i zainteresowanie. I trzeba przyznać, że autor sowicie odwzajemnia ciekawość poznawczą i oczekiwania czytelnika. Nie prowadzi go jednak prostą drogą po wydeptanych ścieżkach standardowych opracowań poświęconych własności, mimo że nazwiska, które przywołuje w kolejnych rozdziałach, są dobrze, a nawet bardzo dobrze znane w filozofii, w prawie, w naukach społecznychi w dziedzinach pokrewnych. Główny cel poznawczy, który stawia sobie Autor, jest bardzo ambitny. Chce mianowicie znaleźć odpowiedź na pytanie: Jak jest możliwa społeczna instytucja własności? Odpowiada na nie - mówiąc w największym skrócie - następująco: Instytucja własności jest możliwa, po pierwsze, dzięki jej legitymizacji, a po drugie, dzięki istnieniu systemu własności. Między systemem własności a legitymizacją własności istnieje strukturalna sprzeczność, tj. zależą one od siebie i nawzajem się negują. Aby dojść do wyjaśnienia owej sprzeczności czy też - innymi słowy - społecznej paradoksalności własności, Autor omawia spory dotyczące definiowania własności i sposoby jej uzasadniania.