Meghaduta autorstwa Kalidasy to krótki, liczący w różnych wersjach od 110 do 130 strof, poemat liryczno-opisowy, którego bohater, pewien jaksza, półbóg w służbie boga bogactw Kubery, zaniedbał wyznaczone mu obowiązki i został przez swego pana skazany na roczne dalekie wygnanie. Po ośmiu miesiącach, gdy w otoczeniu widać oznaki nadciągającego monsunu, jaksza, cierpiący z powodu rozłąki z ukochaną żoną i niepokojący się, jak ona znosi rozstanie, postanawia przekazać jej wieści o sobie za pośrednictwem chmury deszczowej. Poemat prawie w całości wypełnia skierowany do niesionego wiatrem monsunowym obłoku monolog jakszy, który kreśli posłańcowi na tle nasyconych erotyzmem obrazów pory deszczowej drogę do stolicy Kubery, opisuje mu swój dom i żonę, a następnie powierza mu przeznaczoną dla niej wiadomość. W klasycznych Indiach dzieło ogromnie podziwiano i chętnie naśladowano, co doprowadziło do ukształtowania się całego odrębnego gatunku literackiego, zwanego poematem posłańczym (...). Popularność Obłoku posłańcem w Azji Południowej nie słabnie do dziś, czego przykładem mogą być właśnie tłumaczenia na hindi. Meghadutę Kalidasy pięknie przełożyła już z sanskrytu na język polski Joanna Sachse . Bezdyskusyjne jest jednak, że klasyczne arcydzieła literatury światowej powinny być przyswajane polszczyźnie w więcej niż jednym tłumaczeniu. Opracowania poświęcone Obłokowi posłańcem, jak zresztą i klasycznej literaturze sanskryckiej w ogóle, są na gruncie polskim jeszcze bardzo nieliczne; powiedziałabym, że wręcz zdumiewająco nieliczne, zważywszy na bogactwo, poziom artystyczny i znaczenie tej literatury. przedstawiony mi do zrecenzowania tom przerósł wszelkie moje oczekiwania; oceniam go bardzo wysoko. Udostępnia on polskiemu czytelnikowi znaczne fragmenty jednego z największych arcydzieł literatury światowej, Meghaduty Kalidasy, w nowych, dobrych przekładach z oryginału sanskryckiego, a ponadto z hindi (adaptacja Meghaduty Ramawatara Tjagiego). Ich interpretację ułatwiają towarzyszące im artykuły, które zarazem mogą stanowić fachowe, ale przystępne również dla niespecjalisty wprowadzenie do klasycznej literatury sanskryckiej w ogóle, a tym samym przyczynić się do jakże potrzebnej na gruncie polskim jej promocji. Z recenzji dr Anny Trynkowskiej (Uniwersytet Warszawski)