Przemożnego pragnienia sensu, chęci uzasadnienia swego istnienia i losu człowiek nigdy nie potrafi z siebie wykorzenić. I dlatego bezustannie powraca do pytania o istotę życia, o jego początki i historię. Uzasadnienie ewolucji, wskazanie jej sensu, wyjaśnienie jej przebiegu nic jednak jeszcze nie mówi - nie musi nic mówić – o jej ostatecznym celu. Jeżeli patrzy się na ewolucję biosfery przez pryzmat gatunków i ich historii, zupełnie nowego znaczenia nabierają wielkie trendy ewolucyjne, owe klasyczne przykłady konsekwentnego marszu form organicznych stale w tym samym kierunku (...) Dlaczegóż jednak pośród całej zmienności świata tylko ciśnienie selekcyjne sterujące ewolucją gatunków miałoby być niezmienne? Przecież można owe trendy pojmować jako artefakt naszego spojrzenia z perspektywy historii. To tylko nasz nawyk wiecznego szukania przyczyn i determinacji wydarzeń historycznych w tych nędznych ułamkach informacji, które o ich prawdziwych uwarunkowaniach posiadamy (...), organizuje całą nieprzebraną rozmaitość form organicznych w wielkie szeregi, w trendy.