Kampania jesienna 1806 roku była zakończona, armia francuska przekroczyła Odrę i szybkimi marszami zbliżała się do Wisły, zajmując już pod koniec listopada Warszawę. Armia pruska, nie licząc stojącego w Prusach Wschodnich niewielkiego korpusu generała L-Estocqa oraz garnizonów w twierdzach śląskich, Kołobrzegu, Gdańsku i Grudziądzu, przestała praktycznie istnieć. Walce tych nielicznych formacji pruskich z potęgą Napoleona, wspieranych przez stopniowo zasilaną przybywającymi z Rosji posiłkami rosyjską armię autor poświęcił drugą część swojego opracowania poświęconego kampanii lat 1806-1807. Czytając drugą część opracowania Höpfnera, której poszczególne tomy ukazały się drukiem w latach 1851 i 1855, trudno chwilami uniknąć wrażenia, że zdaniem autora kampania zimowa 1807 roku nie należała do najbardziej udanych w wojskowej karierze Napoleona. Wprawdzie chwali on niejednokrotnie podjęte przez cesarza Francuzów działania, ale czytając opis przebiegu poszczególnych starć można by przypuszczać, że jego oddziały niemalże nieustannie ponosiły mniejsze i większe porażki z rąk bardzo skutecznie walczącego, zaledwie kilkutysięcznego pruskiego korpusu lub jego rosyjskiego sojusznika, a szczęśliwe dla armii francuskiej zakończenie kampanii zawdzięcza on w dużej mierze błędom popełnionym przez głównodowodzącego armii rosyjskiej generała Leontija Bennigsena. Takie przedstawienie przebiegu wypadków odbiega jednak dość znacznie od innych opracowań, bazujących wszakże niejednokrotnie na XIX-wiecznych propagandowych źródłach francuskich (np. biuletyny Wielkiej Armii).