Historycy nazwali koniec XVII wieku „wiekiem geniuszy”, lecz określenie „epoka zamętu” pasowałaby do niego równie dobrze. Astronomia nie wyswobodziła się jeszcze z astrologii, niebo pełne było wróżb, epidemię uważano za karę zesłaną przez Boga. Nagle, w którymś momencie XVII wieku, zrodziła się nowa idea. Głosiła ona, że świat przyrody stosuje się nie tylko do pewnych prowizorycznych reguł, lecz także ścisłych, formalnych, matematycznych praw. W „Wielkim zegarze Wszechświata” Edward Dolnick koncentruje się przede wszystkim na szczytowym momencie historii narodzin nowoczesnej nauki, zwłaszcza na odkryciu przez Newtona teorii grawitacji. Jednak zadziwiające osiągnięcie Newtona opierało się na dziele takich tytanów jak Kartezjusz, Galileusz i Kepler, którzy sami odcyfrowywali akapity, a nawet całe stronice boskiego kosmicznego szyfru. Wszyscy ci uczeni mieli wspólną cechę – byli geniuszami i wyznawali wiarę, że Wszechświat został zaprojektowany za pomocą matematycznych wzorów.
Edward Dolnick - dziennikarz popularnonaukowy, pisał m.in. dla "Boston Globe" i "New York Times Magazine" – i pisarz, zajmujący się głównie historią nauki, laureat wielu nagród, m.in. Edgar Award.