Dobra robota! Ta niezbyt obszerna za to treściwa i bardzo ciekawa praca przywraca mi wiarę w ludzi i przynosi nadzieję. Dobrze, że są ludzie, którzy nie cechują się pokorą cieląt, ale wiedzą do czego służy mózg i robią z niego użytek.
Dziwi mnie jedynie zawód jakiego doznają autorzy stwierdzając na końcu książki: "Niestety, w ostatnich dekadach Kościół nie tylko zaczął słabnąć i oddawać pole przeciwnikom, realizującym swój antyłaciński, materialistyczny program, ale powoli sam zaczął stawać po ich stronie. Działalność ostatnich papieży, a zwłaszcza osoby Jorge Mario Bergolio urzędującego jako papież Franciszek, może prowadzić do smutnego wniosku, że Kościół stanął po stronie antyboskich i antyludzkich sił. Czyniąc to, pozbawił zwykłych ludzi swego wsparcia". Och... serio??? Kościół od zawsze dbał tylko o swoje interesy, budował się i odnosił korzyści na ludzkiej krzywdzie. Do dziś nie potrafi szczodrze dzielić się "swoim" majątkiem z potrzebującymi sam tylko zagarniając. Kwieciste modły każdy głupi może pleść do niebios (i odniosą taki sam skutek jakby modlił się sam święty - czyli żaden). Czyny nie słowa... Głosząc zasady moralności i pobożności sam przybierał jedynie pozę fałszywej pobożności i prowadził się jak żadna inna instytucja nad wyraz niemoralnie (choć w tej kwestii to nadal nic się nie zmienia - wciąż nieuchwytni dla wymiaru sprawiedliwości, wciąż ponad prawem). Czas na pobudkę.
Za ten kwas na końcu minus 1 gwiazdka. Byłoby "bardzo dobra", a...