"Starość siedzi przyczajona w naszych ciałach"
W zasadzie to autor niczego nowego mi w tej książce nie powiedział. Kto ma już "trochę" lat i "trochę" interesuje się swoim zdrowiem i tym, co wpływa na jego szeroko rozumianą kondycję i psychiczną i fizyczną już na pewno o tym wszystkim, o czym pisze Gifford, słyszał lub czytał.
A więc mamy tutaj pochwałę aktywności fizycznej, odpowiednią dietę, kontrolę poziomów głównych parametrów, czyli cukru, cholesterolu i jeszcze kilku innych, suplementację tego czego nasz organizm sam nie wytwarza lub wytwarza za mało, trzymanie na wodzy poziomu stresu (bez wykluczania go całkowicie) itd.
Przyznaję, że te wszystkie informacje podane są w bardzo ciekawy sposób z wielką dozą dystansu do samego siebie i autoironii. Autor sam poddał się pewnemu programowi badawczemu, w którym przeprowadza się wieloletnią obserwację starzenia się, robiąc przy tym trylionową ilość różnych badań i testów na każdym etapie programu.
Jedna informacja ucieszyła mnie szczególnie. Otóż do dziś w moim umyśle zakodowane było, że kawa jest "be", zwłaszcza pita w dużych ilościach. Natomiast autor twierdzi, że powinno się pić kawę w ilościach 4-5 filiżanek dziennie, bo to dobre dla naszego zdrowia. No to sobie dzisiaj pozwolę 😁👌.